Afera z poleceniem celowego rozbicia bolidu Renault podczas wyścigu Grand Prix Singapuru 2008 przez Nelsinho Piqueta zatacza coraz szersze kręgi. Brazylijczyk rozpętał to całe zamieszanie i w momencie, gdy wydawało się, że nie ma szans walczyć z teoretycznie mocniejszymi przeciwnikami, zapadły nieoczekiwane i radykalne decyzje zespołu ING Renault.Rozwiązanie umowy z Flavio Briatore i Patem Symondsem oznacza przyznanie się do winy ich obu.

Szef FIA Max Mosley uważa, że decyzje w tej sprawie powinny być radykalne, włącznie z wieloletnim wykluczeniem zespołu ING Renault z Formuły 1. Uprzedzeniem faktów może być wcześniejsza decyzja francuskiego koncernu o zakończeniu projektu Formuła 1 i usuniecie się już w sezonie 2010 na dalszy plan. Ten wariant jest wiele prawdopodobny.

To także zła wiadomość dla Roberta Kubicy, który zapewne bardzo liczył na Flavio Briatore i miejsce lidera w tym zespole. Według wszelkich znaków na niebie do Ferrari miał odejść Hiszpan Fernando Alonso, bo w tym względzie mógł liczyć na duże wsparcie nowego sponsora zespołu z Maranello, czyli hiszpańskiego Banco Satander.

Dzisiaj sprawa się jeszcze bardziej skomplikowała. Wciąż niejasne jest powiązanie Fernando Alonso z poleceniami i strategią zespołu podczas Grand Prix Singapuru 2008, które dzięki tym decyzjom i wcześniejszemu zatankowaniu bolidu, startujący z 15. pola mógł zając pierwsze miejsce za samochodem bezpieczeństwa po sfingowanym wypadku Piqueta. To wszystko jakoś się układa. Jeżeli FIA uzna, że swój udział w tym oszustwie ma Alonso, to jego dalsza kariera też stanie pod dużym znakiem zapytanie. Zapewne uwikłanego w aferę Hiszpana nie będą chcieli zatrudnić Włosi.

Ferrari nie chce mieć nic wspólnego z aferzystami!

W tym momencie pojawia się nowa szansa dla Kubicy, który mógłby zastąpić Alonso. Wciąż nie znane są dalsze losy Felipe Massy, bo jego rehabilitacja nadal trwa.

Może więcej będziemy wiedzieli po posiedzeniu Światowej Rady Sportów Motorowych FIA, która odbędzie się21 września2009 roku.