Zawodnik zespołu Aust Motorsport prowadził przez cały wyścig, od startu do mety. W południe Damian Sawicki wywalczył pierwsze pole startowe z czasem 1.51,586, dzięki czemu dopisał do swojego konta jeden bonusowy punkt. Po 16-stej kierowca z Dolnego Śląska wyruszył do rywalizacji na jednym ze swoich najbardziej ulubionych torów i pole position zamienił w najwyższy stopień podium. W wyścigu był zdecydowanie najszybszy, przez co po raz drugi w tym roku zanotował hat-trick w Supercopie – 20 punktów za zwycięstwo, 1 punkt za pole position i 1 za najszybsze okrążenie.

Tor w holenderskim morskim kurorcie Zandvoort położony jest bardzo blisko plaży i wody, na dodatek dookoła okalają go wydmy. Wszystko to sprawia, że zawody na Circuit Park Zandvoort obarczone są dodatkowym ryzykiem w postaci bardzo śliskiej nawierzchni. Nawiewany ciągle na tor piasek znacząco zmniejsza przyczepność aut, a gdy jeszcze spadnie deszcz wówczas zamienia się w niebezpieczną maź.

Zanim dzisiejszy wyścig się rozpoczął, dwóch kierowców już musiało pożegnać się z zawodami. Mario Dablander i Andreas Pfister mocno rozbili swoje auta w kwalifikacjach i zabrakło czasu, by mechanicy odbudowali je na wyścig. Falstarty popełnili Max Sandritter i Philipp Frommenwiler, którzy zostali za to ukarani przejazdami przez aleję serwisową.

Damian Sawicki od samego początku sobotniego biegu narzucił bardzo wysokie tempo i po dwóch okrążeniach miał już dwie sekundy przewagi nad resztą stawki. Na dwunastym „kółku” 27-latek z Kudowy Zdroju zaczął tracić do Shane’a Williamsa i na mecie przewaga stopniała do niecałej sekundy. Pochodzący z RPA konkurent Polaka miał opony w trochę lepszym stanie, dzięki czemu mógł naciskać do samego końca. Damian jednak bez trudu obronił się przed szybkim rywalem i czwarty raz w 2010 roku stanął na najwyższym stopniu podium w serii SEAT Leon Supercopa. Tym samym, nasz utalentowany i szybki zawodnik pobił swój rekord trzech zwycięstw w jednym sezonie Supercopy, ustanowiony trzy lata temu.

Drugi wyścig SEAT Leon Supercopa w Holandii odbędzie się tradycyjnie w niedziele. Start zaplanowano na godzinę 8:45. Zgodnie z zasadą odwróconej szóstki w drugim biegu weekendu, na pole position ustawi się szósty dziś Thomas Marschall a Damian Sawicki w „nagrodę” za zwycięstwo wystartuje z szóstego pola.

Damian Sawicki: Bardzo udany występ! Kluczem do sukcesu był dziś dobry start. Na samym początku mocno odjechałem wszystkim i zbudowałem dużą przewagę. Mieliśmy ustawiony samochód, tak żeby przez 2/3 dystansu móc jechać bardzo wysokim tempem. Z kilkoma sekundami przewagi mogłem kontrolować sytuację, ale okazało się że pod koniec dystansu moje opony były w nieco gorszym stanie niż Williamsa i na trzy kółka przed metą zaczął mnie dochodzić. Szczęśliwie jednak przewaga z początku biegu była wystarczająca, aby odnieść czwarte zwycięstwo w sezonie. Na jutro musimy trochę pozmieniać set-up auta, aby opony były w stuprocentowej formie przez pełny dystans zawodów. Tor w Zandvoort jest bardzo specyficzny i niezmiernie wymagający dla ogumienia. Nie chodzi nawet o to, że opona mocno się zużywa. Tu problemem jest wszechobecny piasek, nawiewany znad morza. W Holandii należy znaleźć kompromis między odpowiednią szybkością a przyczepnością samochodu. Trzeba tak ustawić zawieszenie i ciśnienie w ogumieniu, aby w sytuacji gdy opona zbierze piasek i zacznie się ślizgać po asfalcie, nie przegrzewała się zbyt mocno. I tak nie ma gdzie jej tu schłodzić, a mocno przegrzana nie nadaje się do szybkiej i bezpiecznej jazdy. Wówczas można pożegnać się z dobrym wynikiem.

Niedzielny wyścig Damian Sawicki ukończył na 5. miejscu. Po 11 z 15 wyścigów sezonu Damian Sawicki prowadzi w klasyfikacji generalnej mistrzostw z przewagą 3 punktów nad Andreasem Simonsenem i 3,5 punktu nad Shanem Williamsem. Kolejne zawody za miesiąc w Niemczech.

Po wczorajszym pole position i zwycięstwie, Damian Sawicki zgodnie z zasadą odwróconej kolejności startowej w drugim wyścigu SEAT Leon Supercopa rozpoczynał zawody w niedziele z 6. miejsca. Po starcie Polak utrzymał się na tej pozycji, a następnie próbował walczyć o wyższe lokaty, jednak specyfika holenderskiego toru uniemożliwiła mu to. Circuit Park Zandvoort to obiekt, na którym wyprzedzanie jest bardzo utrudnione.

Damian jechał rozważnie, nie ryzykował niepotrzebnie i linię mety przekroczył na 5. miejscu, zaraz za swoim najgroźniejszym jak dotąd rywalem w walce o tytuł mistrzowski – Andreasem Simonsenem. Dodatkowo, podobnie jak wczoraj, 27-letni Polak był najszybszy w całym biegu i ustanawiając najszybsze okrążenie zawodów zdobył jeden bonusowy punkcik. Rywalizację wygrał kolega z zespołu Simonsena, Shane Williams z RPA. Dzięki temu sukcesowi Williams włączył się do walki o mistrzostwo.

Po wyścigowym weekendzie w Holandii traci do polskiego lidera punktacji 3,5 „oczka”, podczas gdy jego partner z ekipy Pole Promotion tylko 3. Podium na torze w Zandvoort dopełnili jeszcze trzykrotny mistrz Supercopy Thomas Marschall oraz Alexander Rambow.

Kolejne zawody cyklu SEAT Leon Supercopa odbędą się w dniach 17-19 września na niemieckim torze Motorsport Arena Oschersleben. Ponieważ obiekt położony jest stosunkowo blisko polskiej granicy, jak co roku liczymy na udział i gorący doping naszych kibiców.

Damian Sawicki: Plan został wykonany. Wracamy po całym weekendzie do domu i jestem znów na prowadzeniu w mistrzostwach. Zrobiło się bardzo ciasno w czubie, Simonsen i Williams są tuż za mną. Walka o tytuł będzie teraz bardzo ciekawa, bo zostały jeszcze 4 wyścigi. Po starcie przyblokował mnie trochę Mateusz Lisowski, więc nie mogłem wyprzedzać. Potem jechałem swoim tempem i chciałem to rozegrać mądrze, nie ryzykować tam gdzie nie trzeba. Miałem dziś tylko jedną przygodę. Na jednym z zakrętów Mateusz popełnił błąd, wyjechał poza tor i gdy wracał na asfalt zrobił to tuż przede mną. Mało brakowało do poważnych kłopotów, szczęśliwie skończyło się tylko na pokrzywionej przedniej feldze. Pod koniec pościgałem się jeszcze z Simonsenem, ale nie dało rady go wyprzedzić. Dojechałem jako piąty, zrobiłem fastest lapa i jestem liderem. Bardzo się cieszę.