Znowelizowana ustawa zakłada, że z polskich dróg mają zniknąć atrapy fotoradarów, a urządzenia te mają być wyraźnie oznakowane i widoczne, spełniając w ten sposób także funkcję prewencyjną.

W myśl nowych przepisów Inspekcja Transportu Drogowego przejmuje od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wszystkie fotoradary na drogach krajowych. Straż gminna (miejska) nie będzie mogła instalować atrap fotoradarów. Ponadto jej pracownicy będą mogli dokonywać kontroli na wszystkich drogach na terenie zabudowanym, a poza terenem zabudowanym wyłącznie na drogach gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Na drogach krajowych prawo montowania fotoradarów będzie miała wyłącznie Inspekcja Transportu Drogowego na wniosek samorządu.

Jedna z poprawek senatorskich zgłoszonych do ustawy zakłada, by stosować tolerancję do 10 km/h w stosunku do przekraczających obowiązujące ograniczenia prędkości. Ustawa uchwalona przez Sejm ten limit ogranicza do 5 km/h. Senator Stanisław Iwan (PO), zgłaszając poprawkę, argumentował, że szybkościomierze w samochodach są wyskalowane tak, by pokazywać szybkość wyższą o 10-15 km/h. Jego zdaniem tolerancja błędu w takich urządzeniach wynosi 2,5 proc., a na to należy nałożyć jeszcze m.in. zużycie opon.

Nowelizacja wydłuża też okres postępowania mandatowego z 60 do 180 dni, co w zamierzeniu twórców ustawy ma odciążyć sądy grodzkie, gdzie trafiają sprawy o niezapłacone mandaty.

Nowelizacja wiąże się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który w październiku ubiegłego roku uznał, że poprzednia nowelizacja prawa o ruchu drogowym nie może wejść w życie. TK zakwestionował karanie kierowców w trybie administracyjnym z rygorem natychmiastowej wykonalności oraz możliwość sprzedaży pojazdu zatrzymanego do kontroli drogowej, nawet gdy nie stanowi on własności osoby kierującej.