Na trasę, jako pierwszy z RMF Caroline Team, z numerem 101 wystartował Łukasz Łaskawiec. -Organizatorzy wycięli nam kawałek trasy. Skrócili ją gdyż miejscami jest dużo wody. Błota także było sporo. Prolog był bardzo krótki. Nie zdążyłem się nawet dobrze rozgrzać a już był koniec odcinka. Dzisiejszy występ oceniam dobrze. Nigdy nie staram się gonić na prologu - tłumaczył na mecie Łoker, który zakończył dzisiejszy dzień na 4. miejscu.

Słowa Mistrza Europy potwierdza Albert Gryszczuk. - Dzisiaj zmęczyć się nie było można. Przetestować samochodu też nie. Trzeba to przejechać i taka był taktyka. Było kilka aut, które nie przejechały tego odcinka. My zrobiliśmy swoje - mówił kierowca załogi z numerem 221, która została sklasyfikowana na 7 pozycji.

- Prolog nie jest wykładnią tego co będzie działo się na rajdzie. Jest za krótki. To jest 7 kilometrów w odniesieniu do kilkuset w całych zawodach. Jeżeli wszystkie trasy na odcinkach będą tak śliskie, tak błotniste i tak mokre jak na prologu to będzie na pewno ciekawie. Głównym zadaniem wszystkich załóg będzie wtedy utrzymać się na trasie, nie urwać koła, nie znaleźć się na dachu a nie przejechać trasę jak najszybciej - ocenia Rafał Marton.

Italian Baja to także debiut Michał Krawczyka w roli pilota Rafała Płuciennika. Co-driver RMF Caroline Team bardzo chwalił swojego kierowcę po pierwszych rajdowych  kilometrach. - Złoty kierowca. Słucha wszystkiego co mu powiem. Nawet zwolnił jak mu powiedziałem co nie często się zdarza - opowiadał na gorąco zadowolony pilot.

Jutro start do pierwszego etapu, który będzie składał się z dwóch odcinków o łącznej długości 200 kilometrów.

Jasiek Nałęcz - RMF Caroline Team