Jak się okazało, niepełnosprawną dziewczynkę w pojeździe zostawiła matka, która sama poszła na zakupy. Wczoraj ok. godz. 15.00 do dyżurnego komendy miejskiej w Białej Podlaskiej zadzwoniła zdenerwowana kobieta. Rozmówczyni powiadomiła policjantów, że na parkingu w okolicach przychodni na ul. Narutowicza w stojącym na słońcu samochodzie przebywa dziewczynka. Na zewnątrz temperatura sięgała 27 stopni C, a drzwi i okna w Polonezie były zamknięte. Skierowani na miejsce policjanci zobaczyli, że dziecko było całe czerwone i z ledwością oddychało. Dziewczynka nie rozumiała co się z nią dzieje. Nie reagowała na prośby o otworzenie pojazdu.

Podjęto decyzję o wyłamaniu drzwi, które jednak same puściły po silnym szarpnięciu za klamkę. Niepełnosprawna dziewczynka została przeniesiona do pobliskiej przychodni, gdzie natychmiast zajął się nią personel medyczny. Jak twierdzili lekarze była to ostatnia chwila. Dalsze przebywanie w zamkniętym nagrzanym pojeździe mogło skończyć się dla niej tragicznie.

Policjanci ustalili, że 8- letnia dziewczynka była zamknięta w aucie przez ok. godzinę. W tym czasie matka razem z dorosłą córką robiła zakupy. Kobiety wróciły do dziecka ok. pół godziny po interwencji policjantów. W sumie nie było ich półtorej godziny. 43-letnia mieszkanka gm. Piszczac nie rozumiała niewłaściwości swojego postępowania. Twierdziła, że pojazd zaparkowała w miejscu bezpiecznym, przeznaczonym właśnie dla niepełnosprawnych.

W najbliższym czasie za dopuszczenie do przebywania córki w niebezpiecznych dla zdrowia okolicznościach 43- letnia mieszkanka gm. Piszczac może stanąć przed sądem. Pamiętajmy!!! Auto plus upał i bezmyślność mogą prowadzić do tragedii.