Od 2007 roku Suzuki pokazywało nam kolejne koncepcyjne wersje samochodu klasy średniej, tym samym przygotowując wszystkich na premierę Kizashi. W USA auto można już kupować od kilku miesięcy, w Szwajcarii sprzedaż rozpocznie się w ciągu kilku dni, a w reszcie Europy – późną jesienią lub (np. w Polsce) na początku przyszłego roku. Oficjalna europejska premiera odbędzie się podczas październikowego salonu samochodowego w Paryżu.
Początkowo w europejskiej ofercie pojawi się samochód wyposażony w benzynowy silnik 2.4 o mocy 178 KM (maksymalny moment obrotowy to 230 Nm przy 4000 obr./min). Klienci będą mogli wybierać wersję z napędem na przód i 6-biegową manualna skrzynią lub 4x4 z bezstopniową skrzynią CVT. Nie ma jeszcze unijnej homologacji auta, ale według danych szwajcarskich podstawowa odmiana Kizashi rozpędza się do „setki” w 8,8 s, a prędkość maksymalna to 205 km/h. Odmiana z dieslem ma pojawić się w przyszłym roku.
W Niemczech podstawowa odmiana Kizashi będzie oferowana od 29 900 euro (ok. 120 tys. zł). Czy cena na poziomie porównywalnego Opla Insignii zachęci do kupna? Być może haczykiem na klientów będzie pełne wyposażenie – oprócz metalizowanego lakieru auto będzie miało na pokładzie wszystko (m.in. skórzaną tapicerkę, panoramiczy dach, ksenony, 18-calowe koła). Nazwa Kizashi oznacza „zapowiedź czegoś wielkiego”. No cóż, czekamy z zapartym tchem!