Auto jest minimalnie dłuższe, szersze oraz wyższe i ma dłuższy rozstaw osi. Płyta podłogowa jest sztywniejsza i bardziej wytrzymała, a przy tym nieco lżejsza. Swift lepiej sobie radzi w crash testach i z większą gracją uderza w pieszych, bo ma od nowa zaprojektowany przód. Silniki są oszczędniejsze (benzynowe 1,2 l 94 KM i turbodiesel 1,3 l), wyposażenie bogatsze, a materiały wewnątrz lepszej jakości. Ogólnie rzecz biorąc, Swift 2010 jest lepszy od poprzednika.
Dlaczego jednak auto wygląda tak samo jak poprzedni model? Tego nie wiem i to mnie zastanawia. Może Suzuki, w ramach obniżenia kosztów, wzięło po prostu stare nadwozie, trochę je rozciągnęło i przypudrowało tu i tam? Naprawdę nie ogarniam, czemu nowy model wygląda jak stary… A może komuś coś się pomyliło?