Nawet najlepiej naprawiony samochód jest wart mniej niż bezwypadkowy. Warsztaty nie są w stanie wykonać prac blacharskich i lakierniczych na takim poziomie jak producenci. Ślady napraw specjaliści bez problemów potrafią zidentyfikować, a naprawione elementy nie będą już tak trwałe jak nieuszkodzone i niewymieniane - stwierdził Sąd Najwyższy, rozpatrując konkretny przypadek (rozbite roczne Audi). Zatem usunięcie szkody nie przywraca stanu poprzedniego, do czego zobowiązuje kodeks cywilny. Właściciel takiego samochodu ponosi stratę. Jej częścią jest utrata wartości pojazdu. Odszkodowanie powinno to uwzględnić. Obowiązek pełnej kompensacji szkody wynika z art. 361 par. 2 Kodeksu cywilnego. Wartość samochodu po naprawie to nic innego, jak jego wartość rynkowa. Ponieważ wartość ta w wyniku uszkodzenia, choć usuniętego, zmalała, odszkodowanie powinno obejmować nie tylko koszty naprawy, ale także tę różnicę wartości - stwierdzono w uzasadnieniu orzeczenia SN.Nie cieszmy się jednak przedwcześnie. Sąd Najwyższy podjął uchwałę w konkretnej sprawie. Nie jest uniwersalnym, obowiązującym prawem. Tym bardziej towarzystwa ubezpieczeniowe nie muszą postępować według niej. Przyjęło się jednak w praktyce sądowej traktowanie uchwał Sądu Najwyższego jako wytycznej. I w tym jest szansa, bo zapewne, aby otrzymać odszkodowanie rekompensujące utratę wartości pojazdu, trzeba będzie udać się do sądu.
Szczęście w nieszczęściu
Odszkodowanie za uszkodzenie samochodu może obejmować oprócz kosztów jego naprawy także zapłatę sumy pieniężnej odpowiadającej różnicy między wartością tego samochodu przed uszkodzeniem i po naprawie" - orzekł Sąd Najwyższy w uchwale z 12 października 2001 r. W wielu przypadkach towarzystwa ubezpieczeniowe mogą być zmuszone nie tylko do zapłaty za naprawę samochodu, ale także do dopłacenia właścicielowi rekompensaty.