Organizatorzy byli bardzo tajemniczy i początkowo nie chcieli zdradzić, gdzie się udajemy. Istotą wydarzenia było nowe paliwo BP z dodatkiem Active. Jak się okazało, dotarliśmy na tor, gdzie wykonywane są testy ADAC. W rządkach grzecznie stały pojazdy zatankowane nowym paliwem, które czekały na zadania różnego typu. Jednym z nich była off-roadowa trasa, z którą zmagaliśmy się za kierownicą Volkswagena Touarega. Instruktorzy bardzo prosili, aby przypadkiem niczego w ustawieniach pojazdów nie przestawiać. Chcąc nie chcąc trzeba było zastosować się do tych zaleceń.
Podczas pokonywania pierwszego odcinka wydawało się, że podróż nigdy się nie skończy. Poruszaliśmy się tak wolno, że nawet samochód nie wykrywał, że znajduje się w ruchu. Dopiero po zakończeniu testu i opuszczeniu toru, co wiązało się lekkim dodaniem gazu, automatycznie zatrzasnęły się drzwi.
To, co przez chwilę wydawało się nudne i ślamazarne po chwili jazdy zrobiło się naprawdę emocjonujące. Jednym z zadań, które do nas należało było pokonanie wzniesienia, ale nietypowo gdyż… bokiem. Każda próba "oszustwa" kończyła się tym, że instruktor gorąco zachęcał, aby jeszcze bardziej zbliżyć się w kierunku lewej strony, czyli do większego przechylenia samochodu. W pewnym momencie Touareg jechał bokiem. Gdyby nie pasy bezpieczeństwa, pasażer siedzący po prawej stronie skończyłby przytulony do drzwi samochodu.
Podczas jazdy przez szybę Touarega mignął nam wodospad, który był traktowany jedynie jako element krajobrazu, ale jak się okazało, przez sam jego środek również przebiegała trasa testowa. W tym miejscu grawitacja przestawała działać, a samochód jak gdyby nigdy nic, wspinał się po stromym wodnym trakcie. Gdy wjechaliśmy na sam szczyt, Touareg stanął przed kolejną próbą – pionowego zjazdu. Puścić hamulec i oddać władzę pojazdowi? Nie ma mowy! Oczy patrzyły w dół, a stopa samoczynnie wędrowała w kierunku pedału hamulca. Gdy już udało się ją powstrzymać, wówczas asystent zjazdu robił wszystko za kierowcę, a samochód powoli staczał się ze wzgórza.
No cóż po jazdach nie było wnikliwej analizy czystości silników po zastosowaniu nowego paliwa BP. Jazdy miały uzmysłowić jak radzi sobie silnik bez zanieczyszczeń. Zabrudzenia, na które narażone są głównie wtryskiwacze i zawory wlotowe mogą bowiem spowodować zmniejszenie dynamiki jazdy, zwiększenie spalania lub prowadzić do uszkodzeń silnika.
Producent mówi, że oprócz eliminacji brudu, który jest usuwany, a następnie spalany w komorze silnika, dodatek Active pozwala zwiększyć zasięg naszego pojazdu. Na takim paliwie możemy pokonać do 56 km więcej w przypadku oleju napędowego oraz do 44 km na benzynie. Jak obliczono w pojazdach o masie od 3,5 do 7,5 tony, można zaoszczędzić do 340 litrów paliwa przy przebiegu rocznym 50 tys. km, z kolei w ciężarówkach o masie całkowitej przekraczającej 16 ton roczna oszczędność może wynieść do 912 litrów przy przebiegu 80 tys. km.
Dodatek Active znajdziemy teraz we wszystkich paliwach na stacjach BP w Polsce zarówno w benzynie jak i w dieslu. Prace nad paliwem trwały 5 lat.