Z szczyptą fantazji można powiedzieć, że Toyota Mark X ZiO wygląda jak daleki krewny Mercedesu klasy R i Fiata Croma, ale żeby nie wyglądało to na uszczypliwość, trzeba dodać, że podobnie projektowane samochody (połączenie dużego kombi i MPV) budowane są w Japonii o wiele dłużej niż na Starym Kontynencie.
Nowa Toyota na razie dysponuje tylko silnikami benzynowymi, co wskazuje na to, że nie jest planowany eksport do Europy. Mniejsza 4-cylindrowa jednostka 2,4 l połączona z bezstopniową przekładnią CVT-i przekazuje siłę na przednią lub obie osie. Większy 6-cylindrowy silnik 3,5 l współpracuje z 6-biegową automatyczną skrzynią biegów ECT. Obie przekładnie oferują sekwencyjny tryb zmiany biegów. W połączeniu z silnikiem V6 oferowany jest wyłącznie napęd na przednią oś, co w Europie prawdopodobnie uznano by za co najmniej dziwaczne.
Klienci mogą wybierać, czy kabina ich samochodu będzie 6-miejscowa z osobnymi fotelami w trzech rzędach lub w klasycznym układzie 2+3+2. Podobnie jak w wypadku studium, także w wersji seryjnej wnętrze oświetlono diodami LED, a przyjemną atmosferę na pokładzie zapewnia system audio Super-live Sound System z 6-kanałowym wzmacniaczem.
Toyota Mark X ZiO otrzymała wiele systemów bezpieczeństwa, które znajdziemy w najlepiej wyposażonych Lexusach. Samochód chroni załogę systemem Pre-Crash, który za pomocą radarów śledzi drogę, rozpoznaje przeszkody, a jeśli oceni, że zderzenie jest nieuniknione, sam aktywuje układ hamulcowy. Drugi radar współpracuje z tempomatem i umie utrzymać stałą odległość od samochodu jadącego z przodu. Nie brakuje stabilizacji VSC, aktywnych zagłówków, aktywnych reflektorów AFS czy sześciu poduszek powietrznych, przy czym poduszki kurtynowe chronią pasażerów we wszystkich rzędach.