Firma Toyota popadła w USA w tarapaty. Okazało się, że strategowie firmy źle ocenili popyt na samochody kategorii SUV, pickup i MPV, tak więc powstała duża nadprodukcja.

U dealerów znajduje się obecnie ok. 376 000 nowych samochodów czekających na klientów. Jest to naprawdę dużo, zwłaszcza że w zeszłym roku było to o 100 tys. pojazdów mniej. Toyota w dodatku ogłosiła, że w marcu sprzedała w USA o 3,4 % samochodów mniej niż w adekwatnym okresie zeszłego roku. Ponieważ sprzedawcy nie chcą już przyjmować nowych samochodów, na parkingach portowych znajduje się obecnie ok. 9 700 pojazdów. Chodzi zwłaszcza o „full-size” pickup Tundra, SUV-y Sequoia i 4Runner czy minivan Sienna.

Ogólny czas potrzebny do sprzedania przeciętnego samochodu wzrósł do 58 dni (w roku 2000 było to 44 dni). Okazuje się, że strategowie Toyoty starając się wyprzedzić w ilości wyprodukowanych samochodów koncern GM najprawdopodobniej nie wzięli pod uwagę recesji na rynku amerykańskim i spadającego popytu na tego typu pojazdy. Paradoksalnie w Europie SUV-y (zwłaszcza z silnikami wysokoprężnymi) przeżywają swoje najlepsze lata.

Źródło: Automotive News