Trabant, poddany crashtestowi przez TUV Nadrenia w maju 1990 roku, wypadł w nim lepiej niż VW Polo. W Mydelniczce zbiornik paliwa pozostał szczelny, drzwi dały się otworzyć bez używania siły, a zamocowanie siedzeń pozostało nienaruszone.
Ponadto wartości przeciążeń dla kierowcy i pasażera były dalekie od wartości krytycznych, a obrażenia miednicy, klatki piersiowej i nóg pasażerów Trabanta zostały ocenione przez ekspertów jako nieodbiegające od normy. Podobnie było w przypadku pewnego supersamochodu.
Gorzej było w Volkswagenie. Zbiornik paliwa w Polo został uszkodzony i zaczęło z niego wyciekać paliwo, progi auta zostały wyraźnie zdeformowane, a drzwi udało się otworzyć dopiero przy użyciu dużej siły. I kto by pomyślał!
A dlaczego o tym piszę? Bo niedawno świętowano 20. rocznicę obalenia muru berlińskiego i pomyślałem, że motoryzacyjnie uczczę to wydarzenie. Ot, co!