Sprzedaż samochodu nie jest niczym niezwykłym, codziennie wystawia się i sprzedaje auta. Okazuje się jednak, że ten przypadek jest wyjątkowy. Leciwy Volkswagen Passat B4 sprzedany przez pana Grzegorza wykonuje teraz wyjątkową i bardzo odpowiedzialną misję.

Jak podaje serwis ddbelchatow.pl, właściciel Passata długo się zastanawiał nad sprzedażą auta, do którego był przywiązany. W końcu podjął jednak decyzję o wystawieniu pojazdu w serwisie ogłoszeniowym. Ofertą szybko zainteresowało się dwóch Ukraińców, którzy obejrzeli samochód i go kupili.

Podczas oględzin przyznali, że auto pojedzie za naszą wschodnią granicę i będzie wykorzystywane do pomocy humanitarnej, prawdopodobnie do przewożenia leków. Do takiej pracy Passat kombi wydaje się idealny. Później okazało się jednak, że w międzyczasie przeznaczenie auta nieco się zmieniło.

Ukraińcy wdzięczni za sprzedanie im Passata

Niedługo po sprzedaży były właściciel otrzymał od Ukraińców wiadomość ze zdjęciem auta. Na fotografii widać bardzo zabłoconego Passata, który dalej ma polskie numery rejestracyjne, na jego masce leży prawdopodobnie zestaw przeciwlotniczy FIM-92 Stinger, a obok stoi dwóch mężczyzn. Jeden z nich był przy oględzinach auta w Bełchatowie. Do zdjęcia dołączony był podpis: "Bardzo dziękuję. Pana samochód uratował już wiele istnień".

— Byłem zaskoczony, jak dostałem to zdjęcie, uważam, że ten samochód dostał drugie prawdziwe życie — powiedział pan Grzegorz w rozmowie z bełchatowskim serwisem.

Dodał także, że Passat był w jego rękach 18 lat i przez cały okres służył jako typowe auto rodzinne. W momencie sprzedaży samochód miał około 500 tys. km przebiegu.

Okazuje się więc, że zwyczajny Volkswagen Passat po niemal 30 latach od wyjechania z fabryki prawdopodobnie odgrywa swoją rolę życia, uczestnicząc w walkach na froncie.