Ostrzelany Hyundai i30 z Ukrainy przykuł na ulicy uwagę Macieja Ciulkina, warszawskiego aktywisty. Działacz społeczny opublikował zdjęcia uszkodzonego samochodu w mediach społecznościowych, a ekipie TVN24 udało się dotrzeć do właściciela. Pan Oleksandr poinformował dziennikarzy, że tym dziarskim Hyundaiem zdołał wywieźć rodzinę z ostrzeliwanego Mariupola.

Nie trzeba było długo czekać na odzew polskiego społeczeństwa. Stan samochodu obrazujący, w jak ciężkich warunkach przebywali jego właściciele, poruszył serca internautów. Wśród osób zainteresowanych losem ukraińskiej rodziny i ich Hyundaia znalazł się Tomasz Pirowski, właściciel firmy V-Tech Tuning, który odezwał się do znajomych z sieci dealerskiej MM Cars.

Hyundai i30 z Mariupola jest już w naprawie

Już po chwili auto trafiło do jednego z warszawskich serwisów sieci, gdzie obecnie przechodzi remont. Operacja nie jest prosta ze względu na rozległe uszkodzenia nie tylko karoserii, ale też innych elementów. Z wypowiedzi pana Oleksandra wiemy, że auto miało m.in. pęknięty bak (załatał go samodzielnie przed jazdą) i uszkodzone wiązki elektryczne.

Zobacz: Wysłużonym Mercedesem ewakuował z Mariupola ponad 200 osób

Prace nad i30 z Mariupola są w toku. "Technicznie już ogarnięty. Jutro blacharka, następnie lakier, a w przyszłym tygodniu opony, zbieżność i coś extra" – informuje na Facebooku Michał Kwiatkowski z MM Cars. Zniszczone elementy karoserii najprawdopodobniej trafią na aukcję charytatywną, dzięki której uda się zebrać pieniądze, by pomóc kolejnym ukraińskimi rodzinom.