Kilka miesięcy temu Volkswagen ogłosił, że kolejne generacje Volkswagena Passata i Skody Superb powstanie w nowej fabryce w Turcji. Niemiecki koncern na początku października założył już nawet turecką filię firmy w prowincji Manisa. Zakłady miały wytwarzać rocznie do 300 tys. pojazdów, a produkcja miała ruszyć już w 2022 r.

Mimo tego Volkswagen postanowił wstrzymać inwestycję. Powodem jest atak Turcji na syryjskich Kurdów, tych samych którzy przelewali krew w walce z samozwańczym państwem islamskim.

Kraje Unii Europejskiej zgodziły się w poniedziałek na ograniczenie eksportu broni do Turcji, a niemiecka kanclerz Angela Merkel zaapelowała do tureckiego prezydenta Tayyipa Erdogana o wstrzymanie ofensywy i nie wywoływanie kolejnej katastrofy humanitarnej.

Volkswagen boi się o reputację

W zaistniałej sytuacji jest spore prawdopodobieństwo, że Turcja straci także inwestycję Volkswagena, który boi się o swoją reputację, decydując się na dalsze inwestycje w tym kraju.

„Uważnie monitorujemy obecną sytuację i z niepokojem obserwujemy jej rozwój” - powiedział we wtorek rzecznik niemieckiej firmy.

Bardzo możliwe, że w tym przypadku do gry o inwestycję Volkswagena wrócą ponowni: Bułgaria, Serbia, Rumunia lub ewentualnie Afryka Północna, które również były brane pod uwagę w kwestii budowy nowego zakładu produkcyjnego.