Volvo S80 D5 – pierwsze jazdy odmłodzonym modelem z nowym turbodieslem

Może się wydawać, że chodzi wyłącznie o modyfikację starszej jednostki o pojemności 2400 cm3, ale chociaż pojemność cylindrów została nie zmieniona, zasadniczo przekonstruowano pozostałe części. Nowy silnik D5 powstał od podstaw, dzięki czemu konstruktorzy mogli zaprojektować wszystko tak, jak przystało na nowoczesną jednostkę wysokoprężną godną XXI wieku.

Moc 151 kW (205 KM), maksymalny moment obrotowy 420 Nm dostępny od 1500 obr/min, doskonały przebieg tak mocy, jak i momentu obrotowego osiągnięty dzięki dwom turbosprężarkom oraz zgodność z normą emisji spalin Euro 5 – tak cechuje się jednostka powstała po wielomiesięcznych pracach rozwojowych. Sam Derek Crabb, który nadzorował przygotowanie silnika, podkreśla, że uzyskane wartości pozytywnie zaskoczyły wszystkich. Przedstawiciele Volvo są dumni z nowej jednostki, zresztą zasłużenie.

Nowy jest również słabszy silnik 2,4D z jedną sprężarką mechaniczną.

Nasze pierwsze kilometry z największą limuzyną w portfolio szwedzkiego producenta dowiodły, że konstruktorzy Volvo naprawdę mogą być dumni ze swojej pracy. Silnik D5, chociaż lekko przyduszony przekładnią automatyczną Geartronic, siły ma pod dostatkiem i pozwala na dynamiczną jazdę nawet przy pełnym obciążeniu, gdy masa auta sięga dwóch ton. Po włączeniu silnik jest praktycznie niesłyszalny, a w czasie jazdy jego kulisa dźwiękowa jest na zupełnym szczycie pomiędzy porównywalnymi jednostkami konkurencji. Widocznie testy akustyczne były ważną częścią prac rozwojowych. Dudniący dźwięk znany z większości samochodów napędzanych jednostkami wysokoprężnymi z czterema lub sześcioma cylindrami dochodzi jakby z naprawdę dużej odległości, dodatkowo w niektórych momentach odkrywa swój benzynowy charakter. Trasę testową o długości 200 km (obejmującą autostrady, drogi krajowe i miejskie) pokonaliśmy bardzo dynamicznym tempem przy średnim zużyciu 7,4 l oleju napędowego na 100 km. Według materiałów prasowych nowa jednostka jest o 8 % oszczędniejsza od poprzedniego silnika D5.

*) Wersja z automatem Geartronic

Dwa w jednym

Kolejną bronią w walce o klienta będzie możliwość zamówienia sportowego zawieszenia. Dla przykładu w Wielkiej Brytanii kilkadziesiąt procent (często więcej niż połowa) nowych samochodów wyposażona jest w opcjonalny pakiet obejmujący sportowe zawieszenie. Volvo przez długie lata musiało wsłuchiwać się w słowa o tym, jak jego samochody bujają się na drodze jak okręty na falach. Częściowo wpłynęło to na nie najlepsze wyniki sprzedaży w Europie. Nie zaskoczy, że największym rynkiem zbytu są dla Volvo S80 Stany Zjednoczone, gdzie miękka charakterystyka zawieszenia jest wyszukiwana przez klientów. Teraz wreszcie klienci mają możliwość wyboru.

Ciekawie jest śledzić, jak Volvo nadaje swoim samochodów sportowego charakteru. Po XC60, który po przełączeniu aktywnego zawieszenia Four-C do trybu Advanced prawie doskonale przyklei się do jezdni, a układ kierowniczy jest najbardziej (może z wyjątkiem C30) komunikatywny w całej gamie modelowej szwedzkiego producenta, podobnie zaskakujący jest odmłodzony sedan S80 ze sportowym zawieszeniem.

Standardowo nowe Volvo S80 posiada komfortowe zawieszenie zgodne z wersją amerykańską, którego charakter zbliżony jest do wersji sprzed faceliftingu. Prawdę powiedziawszy niezbyt podoba nam się zachowanie „komfortowej” odmiany w czasie jazdy po drogach krajowych czy autostradach. Mdły układ kierowniczy ze zbyt aktywnie pracującym wspomaganiem oraz zawieszenie, które dobrze wygładza nierówności, ale nie lubi serii szybko przejeżdżanych zakrętów, nie jest tym, co może w pełni zadowolić europejskiego klienta. Co do wersji sportowej nie mieliśmy zbyt wygórowanych oczekiwań, tym bardziej byliśmy zaskoczeni.

*) Wersja z automatem Geartronic

Sport i Volvo mogą iść w parze

Zasiadamy w czarnym wnętrzu z aluminiowymi akcesoriami, które jest jakby wyznacznikiem kontrastu pomiędzy obiema wersjami. Pierwszy skręt kierownicą i... zaskoczenie, układ kierowniczy został odpowiednio usztywniony. Zamiast luksusowej kierownicy wykończonej drewnem znajdziemy tu czteroramienną kierownicę z grubym wieńcem obszytym skórą. Za jego pośrednictwem dochodzą do nas wszelkie informacje o pozycji kół i jakości jezdni. Dzięki usztywnionemu zawieszeniu (obniżonemu o 20 mm z przodu i 15 mm z tyłu) auto lepiej trzyma się wybranego toru jazdy i minimalnie się przechyla. Również osoby jadące z przodu czują się pewniej – słabe trzymanie boczne komfortowych foteli zastąpiły lepiej wyprofilowane boczki siedzeń i oparć. Zawieszenie jest o wiele lepsze niż w poprzedniej wersji, ale komfort jazdy ucierpiał na tym nieznacznie. Właśnie tak powinno zachowywać się auto przygotowane dla Europejczyka. Volvo S80 ze sportowym zawieszeniem i nowym silnikiem D5 entuzjastycznie pokonuje górskie serpentyny, aby chwilę potem mknąć pewnie lewym pasem autostrady, a następnie przepłynąć ulicami Monte Carlo i z dumą zatrzymać się przed hotelem. Po takiej przejażdżce od razu rozumiemy zasadność faceliftingu.

Na koniec kilka informacji o pozostałych wersjach Volvo S80. Również flagowiec szwedzkiego producenta otrzymał ekologiczną wersję DRIVe napędzaną turbodieslem o pojemności 1,6 l. Samochód z tym silnikiem nie jest zbyt dynamiczny – przyśpieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje autu 13 sekund, a prędkość maksymalna wynosi 185 km/h. Jak jednak twierdzą przedstawiciele Volvo, dla niektórych klientów ekologia zwycięża nad sportowymi ambicjami, tak więc wersja ta powinna ich zainteresować. Jeśli chodzi o benzynowy silnik 8-cylindrowy, nie doczeka się on następcy. Możliwe jest jedynie przedłużenie jego życia poprzez gruntowną modernizację. Jedyną pocieszającą wiadomością jest fakt, że na odległej północy zespoły rozwojowe testują już nowy silnik benzynowy z doładowaniem. Niestety bliższe informacje o tej jednostce nie są na razie znane.

*) Wersja z automatem Geartronic