Na linii współpracy pomiędzy VW i Porsche znowu zawżało po tym jak publicznie na łamach niemieckiego magazynu Focus Bernd Osterloh, jeden z członków rady koncernu VW, wyraził swoje obawy na temat zmniejszenia funduszy przeznaczonych na rozwój i inwestycje przez głównych zarządców z Porsche. Jak cytuje niemiecki magazyn Osterloh zwrócił się w oficjalnym piśmie z prośbą do szefa Porsche Ferdinanda Pieacha o utrzymanie dotychczasowych środków finansowych potrzebnych na nowe inwestycje. Pieach zdaniem radnego VW zlekceważył pismo pozostawiając ów pismo bez żadnego komentarza.

Dopiero po szerszym zbadaniu sprawy przez dziennikarzy Focusa, strona Porsche zdecydowała się zabrać głos w sprawie. Jak tłumaczył jeden z rzeczników marki z Zuffenhausen, Porsche nie ma w zwyczaju komentować decyzji zarządu VW za pośrednictwem jednej osoby. "Jeśli miało by dojść do przedstawienia ostatecznego stanowiska w tej sprawie, będzie to decyzja całej rady nadzorczej marki Porsche AG" - cytuje wypowiedź rzecznika prasowego Porsche magazyn Focus.

Opieszałość Porsche w sprawie decyzji o określeniu dokładnego budżetu na rozwój dla VW może w tym przypadku przekreślić cele tej drugiej marki. "Jeśli chcemy przegonić Toyotę w ciągu najbliższej dekady musimy się rozwijać" - stanowczo zakomunikował kolejny z członków rady VW Guunar Kilian. "Ciągłe koncentrowanie się tylko i wyłącznie na rentowności przedsiębiorstwa przez głównego właściciela znacznie ogranicza możliwości negocjacji wewnątrz całej grupy" - dodaje z kolei Osterloh.

Porsche jednak zaznacza, że nie może doprowadzić do takiej sytuacji aby chęć znacznej ekspansji odbiła się czkawką w postaci zachwiania całego budżetu.

Na to z kolei odpowiadają oficjele Volkswagena i twierdzą mając tu za przykład sposób zarządzania przedsiębiorstwem przez byego już szefa VW - Martina Winterkorna, że należy czym prędzej z konsekwencją wykorzystać synergię pomiędzy wszystkimi markami grupy. "To pozwoli nie tylko zrealizować postawione wcześniej cele ale także zwiększyć dochody" - tłumaczą. "Każde euro, które zostało zainwestowane za czasów prezesury Winterkorna zwróci się w niedalekiej przyszłości podwójnie a być może nawet potrójnie - uważa Kilian. "Z takiej sytuacji skorzystają zarówno akcjonariusze spółki jak i klienci oraz pracownicy" - dodaje.