Sześciu młodych kierowców pod kierownictwem największego pasjonata motocykli, jakim niewątpliwie jest Włodzimierz Gąsiorek, od sobotniego poranka zmaga się z czasem. Próba zaplanowana została na 24 godziny jazdy, a więc na jednego kierowcę przypadają cztery godziny jazdy za kierownicą motocykla.

Ten motocykl to WFM 125, nadal produkowany i prawdziwie polski. Pojazd napędzany jest dwusuwowym silnikiem o mocy 12 KM z 4 stopniową skrzynią biegów, osiąga prędkość maksymalną do 100 km/h.

- Po prawie 50 latach chcemy podjąć próbę poprawienia dotychczasowego rekordu Polski w jeździe 24 godzinnej na torze. Został on ustanowiony 8. października 1959 roku przez załogę redakcji tygodnika Motor w składzie Andrzej Zieliński i Marek Wachowski. Rekordziści jechali wówczas skuterem OSA 150. - mówi główny organizator próby Włodzimierz Gąsiorek.

Testowy tor fabryczny FSO od lat był nieużywany. Organizatorzy próby po uzyskaniu zgody od właściciela terenu, sami oczyścili niektóre zarośnięte trawą odcinki, wycięli zwisające nisko nad torem gałęzie drzew. Uzyskali także pomoc ze strony FSO w postaci uruchomienia instalacji umożliwiającej włączenie oświetlenia wokół trasy.

Planowo próba zakończy się w niedzielę o godzinie 9.00. Mamy nadzieję, że śmiałkom nie przeszkodzi deszcz, który w godzinach wieczornych odwiedził już kilkakrotnie Warszawę. Rano wybieramy się na tor FSO i natychmiast po jej zakończeniu o rezultatach poinformujemy naszych Czytelników.