Film z toru Laguna Seca daje odpowiedź na pytanie, czy IS-F będzie kolejną frustrującą puszką z mocnym silnikiem, która będzie pod restrykcyjną władzą systemu stabilizacji, albo czy Lexus nareszcie przełamał trochę chłodną techniczną doskonałość.

Obłoki dymu ze spalonej gumy, drifting i dźwięk w niczym nieprzypominający hybrydową ciszę przekonują, że nowy Lexus jest nie tylko dla kierowców z lekką prawą nogą. Za to naprawdę zasługuje na uznanie. A jaka technika umie takie cuda?

Pod maską Lexusa IS-F pracuje widlasty 8-cylindrowy silnik o pojemności 5,0 l z bezpośrednim wtryskiem paliwa D-4S i zmiennymi fazami rozrządu VVT-iE oferujący moc 300 kW (408 KM) i maksymalny moment obrotowy 500 Nm. Siła napędowa przekazywana jest na tylną oś za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni biegów DDS (Direct Sport Shift) z sekwencyjną zmianą biegów, zmieniająca biegi w ciągu 0,1 s. Również dzięki temu Lexus przyspiesza od 0 do 100 km/h w 4,9 s i osiąga prędkość maksymalną 270 km/h (ograniczona elektronicznie). Mocny silnik trzymają w ryzach hamulce opracowane we współpracy z firmą Brembo – z przodu pracują 6-tłoczkowe zaciski oraz tarcze o średnicy 360 mm, z tyłu zaciski 2-tłoczkowe i 345-milimetrowe tarcze. Hamulce kryją się za 19-calowymi kołami firmy BBS z oponami niskoprofilowymi Michelin lub Bridgestone.