• Większość ankietowanych przesiadła się do własnych samochodów (wzrost z 34 proc. do 66)
  • 47 proc. osób planuje zakup SUV-a, ponad połowa (59 proc.) woli auto z silnikiem spalinowym
  • Aż 79 proc. badanych wskazało zakup online oraz dostawę auta bezpośrednio do domu

Chiny znalazły się w centrum światowego zainteresowania nie tylko ze względu na walkę z koronawirusem. Analitycy z Ipsos sprawdzili, jak zagrożenie epidemiczne przekłada się na codzienną mobilność oraz zwyczaje konsumentów. Okazuje się, że wyniki mogą być ciekawą lekcją dla branży motoryzacyjnej nie tylko w Chinach, ale i na całym świecie. Niewykluczone, że podobnych zmian niebawem doświadczymy także w Europie i innych regionach świata.

Nietrudno zgadnąć, że koronawirus znacząco zmienił nawyki związane z mobilnością. Wyraźnie ubyło chętnych do korzystania z komunikacji publicznej. Jeszcze przed wybuchem pandemii aż 56 proc. ankietowanych korzystało z metra czy autobusów. Zagrożenie epidemiczne sprawiło, że tylko 24 proc. badanych wybrało komunikację zbiorową. Spadek odnotowano także w przypadku taksówek - z 21 proc. do 15 proc.

Własne auto zamiast zbiorkomu

Nie jest niespodzianką, że większość ankietowanych przesiadła się do własnych samochodów (wzrost z 34 proc. do 66 proc.). Nieznaczny poprawę (z 3 proc. do 5 proc.) odnotowano w przypadku wypożyczalni samochodów (także carsharing). Na tym jednak nie koniec.

Spore zmiany zaobserwowano także wśród osób, którym do tej pory samochód nie był potrzebny. Okazuje się, że aż 66 proc. z nich zadeklarowało chęć zakupu swojego pierwszego samochodu w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Większość (aż 77 proc.) uznała, że własne auto to mniejsze ryzyko infekcji w porównaniu z transportem publicznym. Ponad połowa ankietowanych wskazywała także potrzebę zapewnienia pojazdu dla potrzeb transportowych całej rodziny.

Znane są także preferencje chińskich nabywców. Wciąż królują samochody z silnikiem spalinowym (59 proc.) od znanych zagranicznych producentów (aż 68 proc.). Niemniej aż 41 proc. planuje zakup auta elektrycznego (NEV, czyli niewielki model zasilany prądem). Oczywiście dalej najbardziej pożądane są SUV-y (47 proc.). Na inne wersje nadwoziowe jest natomiast znacznie mniej chętnych. Na liście wskazano jeszcze sedana (26 proc.), hatchbacka (21 proc.), vana (3 proc.) oraz kombi (2 proc.). O sportowych można zapomnieć.

Lepiej kupować online niż w tradycyjnym salonie?

Marka, model czy silnik to nie wszystko. Istotne jest także wyposażenie. Okazuje się, że kluczowy jest układ klimatyzacji z odpowiednim filtrem (51 proc.) czy wnętrze wykonane z materiałów antybakteryjnych. Pod uwagę bierze się także poziom bezpieczeństwa (64 proc.), jakość (63 proc.) czy usługi posprzedażne (56 proc.) i komfort zakupu (56 proc.)

Sam proces zakupu także ma ogromne znacznie. Aż 79 proc. badanych wskazało zakup online oraz jazdę próbną i dostawę samochodu bezpośrednio do domu. To z pewnością wyzwanie dla dealerów (otwartą kwestią pozostaje rozstrzygnięcie czy warto inwestować w rozwój tradycyjnych dużych salonów sprzedaży), jak i samych producentów. Coraz bardziej cenione są nie tylko wirtualne salony, ale także takie rozwiązania, jak prezentacja aut w rozszerzonej rzeczywistości, filmy video, relacje na żywo czy bogate galerie zdjęć.

Osobną kwestią pozostaje jedno. Skoro tak bardzo nie chcemy ruszać się z domu (nie tylko z powodu zagrożenia epidemicznego), to czy samochód z czasem nie okaże się zbędnym wydatkiem? Jeśli praca zdalna okaże się kuszącą perspektywą dla wielu pracodawców, to wówczas nasze codzienne dojazdy do pracy zmienią się nie do poznania. Zamiast z domu do tradycyjnego biura czeka nas wówczas krótki spacer z sypialni do gabinetu. Na dodatek bez korków i emisji spalin….