By tradycji stało się zadość Audi w pocie czoła pracuje nad wyścigową odmianą supersamochodu.

Niemiecki bolid z całą pewnością zasłuży na miano srebrnej strzały. Do napędu Audi R8 GT3 posłużył bowiem silnik o mocy przekraczającej 500 KM. Ponieważ przepisy wyścigowe zabraniają startów czteronapędowych aut klasy GT3, Audi było zmuszone do przeniesienia całej mocy na tylne koła. Kierowca będzie musiał więc wykazać dużym opanowaniem i delikatnie dociskać gaz, ponieważ w przeciwnym wypadku tył samochodu może zacząć żyć własnym życiem. Seryjną skrzynię biegów zastąpiono sekwencyjną przekładnią, która jest szybsza oraz lepiej znosi brutalne traktowanie.

Wyczynowe Audi R8 odróżnia się od seryjnego modelu także pakietem bardziej agresywnego ospojlerowania i potężnym skrzydłem na pokrywie silnika. Dodatkowe elementy gwarantują lepsze dociskanie pojazdu do podłoża, co pozwala na zwiększenie tempa pokonywania zakrętów.

Zmodyfikowano także wnętrze "Władcy Pierścieni". Tapicerka i skórzane fotele trafiły do kosza na śmieci, a na ich miejscu pojawiło się chłodne włókno węglowe oraz plątanina rur tworzących klatkę bezpieczeństwa. Nie zapomniano też o głębokim fotelu oraz wielopunktowych pasach, które trzymają ciało kierowcy w optymalnej pozycji nawet na najostrzej pokonywanych zakrętach. Gdyby atmosfera w kabinie zrobiła się nazbyt gorąca, kierowca może w każdej chwili aktywować system gaśniczy.

Prace nad prototypem przebiegały pod okiem Franka Biela - doświadczonego zawodnika i wielokrotnego zwycięzcy 24-godzinnego maratonu w Le Mans. W przyszłym roku okaże się, czy jego pomoc pomogła zespołowi Audi Sport w stworzeniu prawdziwej maszynki do wygrywania...