Kto jednak nie przejmuje się zbytnio doniesieniami z Japonii i zdecyduje się bliżej przyjrzeć temu samochodowi, szybko spostrzeże, że Colt jest pojazdem praktycznym, funkcjonalnym, z dużą ilością miejsca - tytuł "Złotej kierownicy" to nie kwestia przypadku. Koniec monopolu Do tej pory Colt mógł być wyposażony w jeden z trzech silników benzynowych o mocy 75, 95 i 109 KM. Obecnie w Europie Zachodniej, a napoczątku przyszłego roku także w Polsce, gama zostanie wzmocniona 95-konnym turbodieslem, który spełnia oczywiście normę emisji spalin Euro 4. Auto nim napędzane będzie najdroższe z całej oferty, ale też najlepiej wyposażone (m.in. w klimatyzację, radioodtwarzacz z CD, "elektrykę"). Ta sama jednostka zostanie także zastosowana w Smarcie Forfourze. Najżwawszy z gamy1,5-litrowy motor osiąga 210 Nm maksymalnego momentu obrotowego, dzięki czemu auto jest bardzo dynamiczne. Naszą uwagę jednak przykuła zupełnie inna rzecz - dość nietypowy dźwięk wydobywający się spod maski. Powód? Trzy cylindry zamiast czterech. Ale każdy, kto myśli, że w związku z tym autu czegoś brakuje, myli się - przy normalnej jeździe średnie spalanie na obiecywanym poziomie 4,6 l/100 km wydaje się realne, a na autostradzie udało nam się rozpędzić samochód do licznikowej prędkości 180 km/h. Do "setki" Mitsubishi z dieslem przyspiesza nawet trochę lepiej niż najmocniejsza wersja benzynowa. Szkoda tylko, że we wnętrzu nie jest zbyt cicho, a dźwięk silnika nie daje nam zapomnieć, że pod maską pracuje diesel.
Galeria zdjęć
Właściwe uzupełnienie
Właściwe uzupełnienie