Zawodnicy spokojnie mogli koncentrować się na efektywności jazdy podczas drugiej rundy Kia Lotos Cup. Świetne warunki, znany tor - zapowiadał się emocjonujący wyścig. Od startu widać było, że rywalizacja będzie zacięta. Czołówka wyłoniona w kwalifikacjach ostro ruszyła, ale zawodnicy z dalszych pozycji nie zamierzali oddać pola.

Sekundowe różnice można z powodzeniem nadrobić podczas dwunastu okrążeń. Nikt nie "odpuszczał", wszyscy chcieli być najbliżej prowadzącego od początku Kamila Raczkowskiego. Na zakrętach było więc bardzo ciasno i o dobrej pozycji przed szybkimi prostymi decydowała technika jazdy, wyczucie, odrobina sprytu.

Niestety nie obyło się bez wypadku. Już na pierwszym zakręcie Michał Sułkiewicz wypadł na trawę, a kiedy wracał na tor uderzył w jego samochód Bartek Jakubowski. Po chwili w bezwładne auto wpadł także Wojciech Sierpowski. Wszyscy trzej zakończyli w ten sposób wyścig.

Dalsza część zawodów, choć walka była zacięta, odbyła się już bez kolizji. Sędziowie sypnęli za to karami. Szczególnie dotkliwe były one dla Aleksandry Furgał i Marcina Bartoszuka - za niewykonanie kary w pierwszym wyścigu zostali przesunięci na ostatnie miejsca startowe do wyścigu drugiego. Najlepsza trójka pierwszego wyścigu to: Kamil Raczkowski, Jakub Chmiel i Maciej Ostoja-Chyżyński. Najszybciej okrążenie pokonał Jakub Chmiel, uzyskując wynik 1:56,267.

Nowy regulamin sprawił, że drugi wyścig znów był bardzo emocjonujący. Pierwsza szóstka startuje bowiem w odwróconej kolejności. Czołówka musiała udowodnić swój prymat. Bezkonkurencyjnie jechał Kamil Raczkowski, który szybko wrócił na pozycję lidera i nie oddał prowadzenia do końca wyścigu. Pasjonującą walkę stoczyli Maciej Ostoja-Chyżyński i Piotr Materzyński. Szczególnie Maciej imponował odważnymi i efektownymi wyprzedzeniami po zewnętrznej. Warto zwrócić uwagę, że jechał przy tym bezpiecznie, skutecznie unikając kontaktu z innymi zawodnikami.

O wielkim pechu może mówić Jakub Chmiel, który był drugi po pierwszym poznańskim wyścigu. Niestety - w wyniku kontaktu z Tomaszem Senkowskim zjechał z toru i nie ukończył zawodów. Tor, w wyniku zaciętej walki opuścił także Mariusz Fronc, przy czym poważnie uszkodził samochód. W drugim wyścigu najlepsi byli: Kamil Raczkowski, Maciej Ostoja-Chyżyński i Piotr Materzyński. Najlepszy czas jednego okrążenia uzyskał Kamil Raczkowski: 1:56,409. Warto odnotować, że drugi wyścig w Poznaniu był 50. w Pucharze dla Moniki Luberadzkiej.

- Do dziś w Poznaniu nie miałem szczęścia - popełniałem wiele błędów, zdarzały się pechowe zdarzenia. Tym bardziej cieszę się ze zwycięstwa. Czuję się pewnie i wierzę, że za miesiąc odniosę kolejne zwycięstwa w Pucharze - powiedział po zawodach Kamil Raczkowski.