Pochlebne opinie zawodników i kibiców sprawiły, że zorganizawano kolejne edycje.W wyścigach H4x4 nie liczy się najlepszy czas przejazdu, tu uczestnicy muszą w ciągu 4 godzin pokonać jak największą liczbę okrążeń toru. Za każdą przejechaną rundę załoga otrzymuje jeden punkt. Kto zbierze ich najwięcej, wygrywa zawody, a po podliczeniu wszystkich eliminacji poznaje się zwycięzcę serii.Pierwsze tegoroczne zawody H4x4 rozegrano na dobrze znanym kierowcom off-roadu, jednym z najtrudniejszych w Europie Środkowej, torze w Olszynie koło Lubania. W klasie ekstremalnej najlepsze ex aequo okazały się dwie załogi – Damian Baron i Arek Merta oraz Robert i Ernest Góreccy. W klasie amatorskiej (pojazdy muszą mieć oryginalny dla danej marki i modelu silnik, skrzynię biegów, reduktor i mosty) wygrali Tadeusz Piwowarczyk i Grzegorz Adamczyk.Piasek, kurz i upał na żagańskim poligonie Drugie tegoroczne spotkanie zawodnicy H4x4 wyznaczyli sobie na liczącej 3750 m piaszcystej trasie wytyczonej na żagańskim poligonie. Tor sprawił uczestnikom zawodów spore kłopoty – piasek był głęboki i kopny. Co jakiś czas w samochodach urywały się półośki i amortyzatory. Jeszcze gorszy był kurz, który cały czas unosił się nad trasą. I to wszystko w 30-stopniowym upale. Do mety w tych warunkach dotarła tylko połowa stawki. W klasie ekstremalnej najwięcej okrążeń (38) pokonali Dariusz i Małgorzata Żyłowie w Jeepie z 2,5-litrowym silnikiem BMW. W klasie amatorskiej najlepsi byli Marcin Samulski i Jarosław Sibilski. W klasie quadów, których wyścig podobnie jak motocykli rozgrywano w ciągu 2 godzin, zwyciężył Grzegorz Ostaszewski. W kategorii jednośladów najszybszy był mistrz Polski w cross country i członek naszej złotej drużyny z motocyklowej Sześciodniówki w 1993 roku Wojciech Rencz.
Wyścig H4x4, tylko dla wytrwałych
Zawody H4x4 to cykl czterech czterogodzinnych wyścigów torowych dla samochodów terenowych. Bez pomiaru czasu, liczy się tylko przebyta trasa Pierwsze tego typu zawody rozegrano na początku 2006 roku.