Przed dwa finałowymi wyścigami startujący w barwach ACA Autocentrala Hlučin Polak, posiada 35. punktów przewagi nad swoim najgroźniejszym rywalem – Františkiem Doškiem. Rywal z Czech aby myśleć o tytule musiałby wygrać dwa wyścigi, przy czym Lisowski musiałby w drugim biegu uplasować się poza pierwszą ósemką.

Jeśli utalentowany zawodnik z Polski już w pierwszym wyścigu znajdzie się przed Doškiem, sięgnie po tytuł, zostając tym samym pierwszym zawodnikiem znad Wisły, który triumfował w tym czeskim pucharze.

Tor w Brnie będzie po drugi w tym roku gościł kierowców rywalizujących o punkty w SOC. W pierwszej rundzie rozegranej na tym Automotodromie, Lisowski uplasował się dwukrotnie na drugim miejscu. Z Brna Polak wyjeżdżał jako lider pucharu. Teraz zwycięstwo chociażby w jednym z dwóch wyścigów byłoby miłym ukoronowaniem sezonu.

Mateusz Lisowski: Tytuł chciałbym przypieczętować już w pierwszym wyścigu, ale zobaczymy jak to wszystko się potoczy. Mam 35 „oczek” przewagi nad Františkiem i chciałbym je utrzymać. Zapowiada się ciężki bój i nie ma co się oszukiwać, że wszyscy pojadą czysto. Może być małe polowanie na moją osobę, co już delikatnie było widać w Moście. Ważą się jednak losy tytułu i nie ma co się dziwić. Mnie nie pozostaje nic innego jak pojechać z głową i wyprzedzać tylko w stu procentowych sytuacjach. Z drugiej strony zamierzam wywalczyć pole position i wygrać na początek. To postawi kropkę nad „i”. Zobaczymy jednak jaką strategię na te zawody będzie miał zespół Autocentrali, bo o miejsce w pierwszej trójce walczy mój kolega z teamu Aleš Jirašek. O wszystkim dowiem się jednak w Brnie. Cieszę się, że tak jak w Moście, także tym razem nie będę jedynym Polakiem w pucharze. Tym razem pojedzie Adam Nowacki, który zastąpi swojego brata Tomka. Chłopaki jak na pierwszy rok startów bardzo fajnie jeżdżą i puchar Skody w przyszłym sezonie byłby dla nich bardzo dobrą opcją. Z Adamem na testach spędziłem dużo czasu. Liczę, że dobrze pojedzie w Brnie, bo na treningach był bardzo szybki.