Kiedy ogłoszony został zakaz, zaczęła się zabawa w chowanego. Kierowcy wielu TIR-ów jechali, licząc na szczęście. Jeśli go zaś nie mieli i zatrzymywała ich policja lub patrol inspekcji drogowej, kończyło się najwyżej na odesłaniu na parking. Niektórzy z kierowców nic sobie z tego nie robili i jechali dalej. Nie istniał bowiem żaden system kar i mandatów. Od 6 sierpnia wszystko się zmieniło. Według rozporządzenia ministra infrastruktury kierowca ciężarówki naruszający zakaz ruchu wydany przez zarządcę drogi może zapłacić mandat do 2 tys. zł. Zastępca generalnego inspektora transportu Tomasz Połeć uważa, że to pozwala wreszcie opanować sytuację. Jest jednak druga strona medalu. Na wielu trasach brakuje parkingów dla dużych ciężarówek. Zatrzymany kierowca może zawsze powiedzieć, że szuka miejsca na postój. "Postój" taki może zaś trwać kilka dni, a tymczasem w pobliżu istniejących parkingów najczęściej nie ma barów, moteli czy choćby wolno stojących pryszniców. Część kierowców nadal więc ryzykuje.
Zabawa w chowanego
Podczas wielkich upałów na drogach obowiązuje zakaz ruchu pojazdów o ładowności powyżej ustalonego przez zarządcę drogi limitu. Chodzi o oszczędzenie dróg.