Słynna kierowczyni, która na zawsze zapisała się w historii sportu motorowego, zmarła 16 marca 2021 r. po kilkuletniej walce z chorobą nowotworową. Zarząd niemieckiego toru wyścigowego Nürburgring postanowił uhonorować ją przemianowaniem jednego zakrętu na "Sabine Schmitz Kurve".

Dokładnie chodzi o fragment toru przebiegający na obrzeżach Nürburga, czyli zaledwie kilka metrów od miejsca, w którym wychowała się "Królowa Nürburgringu". Oficjalne odsłonięcie nowego oznakowania zakrętu odbyło się w piątek 11 września 2021 r., a już w sobotę przebiegała tamtędy trasa sześciogodzinnego wyścigu długodystansowego.

Aleja (torowych) gwiazd

Los Angeles ma swoją słynną aleję gwiazd wzdłuż Hollywood Boulevard i Vine Street, a Nürburgring ma zakręty noszące imiona wybitnych kierowców wyścigowych. Nie jest ich jednak aż tak dużo, jak złotych nazwisk na kamiennych gwiazdach w LA. Sabine Schmitz jest pierwszą kobietą, która doczekała się własnego zakrętu na "ringu".

Wcześniej ten zaszczyt spotkał tylko Michaela Schumachera ("Króla Formuły 1"), Rudolfa Caracciolę (zwycięzcę wyścigu inauguracyjnego w 1927 r.) i tragicznie zmarłego Stefana Bellofa, który na ponad 30 lat ustanowił rekord wszechczasów na pętli Nordschleife, nazywanej "zielonym piekłem".

Sabine Schmitz Kurve

Zakręt nazwany na cześć 51-letniej Niemki mieści się w pobliżu miejsca, w którym dorastała. Dodatkowym kryterium przy wyborze lokalizacji była szybka i łatwa dostępność dla widzów, co odnosi się do niezwykłej więzi, która łączyła Sabine Schmitz z jej fanami. Na torze wyścigowym spędziła niemal całe swoje życie. Przez ponad 30 lat wylewała tu siódme poty z siebie i pojazdów, którymi jechała na absolutnym "limicie". Łącznie pokonała ponad 33 tys. okrążeń!

"Królowa Nürburgringu" osiągnęła światową sławę, dwukrotnie wygrywając 24-godzinny wyścig długodystansowy (w 1996 r. i 1997 r.). Występowała też w uwielbianym na całym globie brytyjskim programie "Top Gear" (i nieco mniej popularnym "Fifth Gear"), czym z pewnością zyskała sobie kolejnych fanów. Zmarła w wieku 51 lat, przegrywając z chorobą nowotworową.