- Żółty Polonez jeździł po płycie lotniska Chopina w Warszawie przez cały dzień
- Auto pełniło funkcję pojazdu "Follow Me": prowadziło samoloty do stanowisk postojowych i ostrzegało pilotów przed niebezpieczeństwami
- Przeczytaj też, jak dziś jeździ się Polonezem, który wyprodukowano "na eksport"
Anna Dermont, rzecznik lotniska Chopina, potwierdziła, że to nie był żart. I nie był to też przypadek ani nieplanowane wtargnięcie.
Żółty Polonez na lotnisku Chopina w Warszawie
Żółty Polonez został wykorzystany w operacjach lotniskowych, a jego udział związany był z obchodami 90. rocznicy działalności lotniska. Samochód, odrestaurowany przez pracownika lotniska i miłośnika motoryzacji, przyciągał uwagę pasażerów i był nawet zauważalny w aplikacji Flightradar24.com pod nazwą "RetroFM".
Inicjatorami akcji byli pracownicy biura komunikacji Portów Lotniczych: Dariusz Kłosiński i Piotr Rudzki.
Polonez jako pojazd "Follow Me"
Zadaniem pojazdów "Follow Me" jest zapewnienie bezpieczeństwa na płycie lotniska, co obejmuje między innymi:
- ustawianie samolotów,
- prowadzenie ich do stanowisk postojowych,
- informowanie o ewentualnych niebezpieczeństwach.
Polonez, produkowany przez FSO, jest dziś kultowym modelem, który zadebiutował na rynku w 1978 r. jako następca Polskiego Fiata 125p. Przez lata przeszedł wiele modernizacji, w tym wprowadzenie wersji Caro w 1991 r. oraz Caro Plus i Atu Plus w późniejszym okresie. Produkcja modelu zakończyła się w 2002 r., ale w sercach Polaków Polonez wciąż pozostaje ikoną.
Rzeczniczka lotniska nie wyklucza, że żółty Polonez Caro może pojawić się na lotnisku Chopina w przyszłości jako atrakcja dla odwiedzających. Tymczasem, choć na moment, pasażerowie mogli poczuć się jak w czasach, kiedy Polonezy królowały na polskich drogach.