Później w latach 50. ubiegłego wieku zawodnicy Formuły 1 startowali w Grand Prix Maroka. Teraz przyszła kolej na Bahrajn.Organizatorzy nowego wyścigu Formuły 1 zaprosili uczestników na nowoczesny obiekt położony wśród piasków pustyni. Chociaż po raz pierwszy ścigali się tu najlepsi kierowcy świata, to zawody zakończyły się tak samo jak wcześniej rozegrane Grand Prix w Australii i Malezji. Znów najlepszy był Michael Schumacher.W sesji kwalifikacyjnej najszybsi okazali się kierowcy Ferrari. Pole position tradycyjnie znów wywalczył Michael Schumacher, a pozycję obok niego zajął Rubens Barrichello. W drugim rzędzie stanęli zawodnicy teamu Willimas - Juan Pablo Montoya i Ralf Schumacher, a miejsca w trzecim przypadły ekipie British American Racing - Takumie Sato i Jensonowi Buttonowi.Wyścig o Grand Prix Bahrajnu przebiegał podobnie jak i pozostałe w bieżącym sezonie. Michael Schumacher szybko objął prowadzenie i utrzymał je aż do mety. Oczywiście, gdy zjeżdżał na pit stop, na pozycji lidera zjawiał się wówczas inny kierowca, zazwyczaj Rubens Barrichello, ale potem, czyli po tankowaniu i zmianie kół pozostałych zawodników, sytuacja wracała do normy. Znów wyścig prowadził obrońca tytułu mistrzowskiego.Rubens Barrichello zaraz po starcie udanie zablokował Juana Pablo Montoyę. Potem Brazylijczyk pewnie podążał do mety na drugiej pozycji. Przez większość wyścigu na 3 miejscu jechał kierowca Williamsa. W końcówce dogonił go rewelacyjnie spisujący się Jenson Button. Brytyjczyk łatwo poradził sobie z Montoyą i po raz drugi w karierze stanął na podium. To nie był jeszcze koniec kłopotów Kolumbijczyka. Kolejni kierowcy wyprzedzali go bez trudu. Juan Pablo ostatecznie spadł z 3 aż na 13 pozycję. Powodem tego były podobno kłopoty z hamulcami.Był to znakomity wyścig w wykonaniu zaspołu BAR. Jenson Button ponownie wywalczył trzecią pozycję, a jego partner Takuma Sato zajął 5 miejsce. Niewiele brakowało, a Japończyk nie znalazłby się na mecie wyścigu. W początkowej fazie doszło między nim a Ralfem Schumacherem, który usiłował wyprzedzić kierowcę BAR-a, do zderzenia. Gorzej wyszedł na tym Niemiec, który wypadł na pobocze i musiał zjechać do boksów na kontrolę pojazdu. Za to zdarzenie Ralf dostał ostrzeżenie. Stwierdzono, że młodszy Schumacher nie zostawił Sato miejsca i dlatego doszło do kolizji.Ponownie do mety nie dojechał Kimi Räikkönen. Po raz kolejny awarii uległ silnik Mercedesa - tym razem stało to się już na 8. okrążeniu wyścigu. Räikkönenowi, którego wielu ekspertów uważało za tego kierowcę, który przerwie passę zwycięstw Michaela Schumachera, teraz trudno będzie nawiązać walkę o czołowe pozycje. Co prawda, do końca sezonu pozostało jeszcze 15 Grand Prix. Również drugi zawodnik McLarena David Coulthard nie dotarł do mety w Bahrajnie. Szkot miał szanse na punkty, jednak i jego samochód odmówił posłuszeństwa przed końcem wyścigu.Po Grand Prix Bahrajnu władze wyścigu ukarały zespół Ferrari grzywną w wysokości 10 000 dolarów. Podstawą tego była sytuacja, w której doszłoby do zderzenia Rubensa Barrichello z Jarno Trullim w boksach podczas zawodów. Uznano, że mechanicy włoskiego zespołu wypuścili ze stanowiska swego kierowcę bez sprawdzenia, czy jest tobezpieczne i nie grozi kolizją. Nawet ta niezbyt dokuczliwa dla tak bogatego zespołu kara nie mogła zmącić radości z podwójnego zwycięstwa Ferrari.Zgodnie z prawem obowiązującym w krajach islamskich zwycięzcy na podium nie pili szampana. Trójka najlepszych raczyła się gazowanym napojem Warrd przyrządzonym z soku z owoców granatu i wody różanej.
Galeria zdjęć
Zwycięstwo na piaskach pustyni
Zwycięstwo na piaskach pustyni
Zwycięstwo na piaskach pustyni