Logo

Ma sześć zakazów prowadzenia auta. Sąd nadal nie chce go aresztować. Absurdalne tłumaczenie

Monika Tatara
Monika Tatara
  • 39-letni mieszkaniec gminy Jabłonna wielokrotnie był zatrzymywany za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu
  • Mężczyzna ma sześć zakazów sądowych kierowania pojazdami, a mimo to nadal wsiada za kierownicę
  • Podczas próby zatrzymania uciekł, doprowadzając do zderzenia z radiowozem
  • Sąd mimo to odrzucił wniosek o tymczasowe aresztowanie, a mężczyzna został wypuszczony na wolność
  • Więcej podobnych artykułów znajdziecie na stronie głównej Onetu
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Tydzień temu, kiedy policjanci zauważyli go jadącego hondą na trasie Lublin-Biłgoraj, próbowali zatrzymać go do kontroli. Wówczas kierowca przyspieszył i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli w pościg. Mimo że próbował zmieniać trasę i zjeżdżać na lokalne drogi, czy też pole z burakami, policjanci nie odpuszczali. W pewnym momencie kierowca hondy gwałtownie zahamował, doprowadzając do zderzenia z radiowozem, a tym samym unieruchamiając go. W wyniku zdarzenia jeden z funkcjonariuszy z obrażeniami ciała, w tym urazem kręgosłupa, trafił do szpitala. 39-latek kontynuował ucieczkę.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Poznaj kontekst z AI

Ile zakazów prowadzenia auta ma mężczyzna?
Co zrobił 39-latek podczas próby zatrzymania?
Jakie zarzuty postawiono mężczyźnie?
Jakie środki przymusu zastosowali policjanci podczas zatrzymania?

Ma sześć zakazów prowadzenia auta. Sąd nadal nie chce go aresztować

Wkrótce został zatrzymany w miejscu swojego zamieszkania, gdzie ukrył się na strychu. W związku z tym, że stawiał opór, policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci gazu łzawiącego i kajdanek.

Okazało się, że mężczyzna ma sześć aktywnych sądowych zakazów kierowania pojazdami, w tym cztery dożywotnie. Dodatkowo założył w swoim samochodzie tablice rejestracyjne z innego auta. 39-latkowi przedstawione zostały zarzuty, a policjanci skierowali do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd jednak wypuścił go na wolność.

"Wszyscy w okolicy są zszokowani decyzją sądu. On notorycznie jeździ po pijanemu, policjanci już go tyle razy zatrzymywali, że ciężko to zliczyć. Na szczęście jak do tej pory w nikogo nie wjechał. Jednak patrząc na to wszystko, sąd chyba czeka, aż dojdzie do tragedii. Przecież on nie ukrywa, że wszystkie wyroki ma gdzieś, a z policji wprost się śmieje, że mogą mu g…o zrobić" — mówią mieszkańcy w rozmowie z serwisem.

Kolejne sprawy 39-latka wciąż są w toku. Z kolei po ostatniej ucieczce przed funkcjonariuszami, sąd zastosował wobec niego dozór policji. Kierowca hondy ma dwa razy w tygodniu stawiać się na komisariacie.

"To jest nie do pomyślenia. Co kilka dni głośno jest o kolejnej tragedii spowodowanej przez pijanego kierowcę. Co pewien czas pojawiają się głosy o konieczności kolejnego zaostrzenia przepisów wobec pijanych kierowców. Tylko po co, skoro nawet obecne nie są egzekwowane. Ile jeszcze mamy żyć w strachu o swoje dzieci, które idą czy wracają ze szkoły?" — dodają mieszkańcy.

Policjanci, którzy anonimowo porozmawiali z dziennikarzami serwisu, również nie ukrywają swojego zdziwienia. Podkreślają też, że brak konsekwencji prowadzi do tego, że ich służba nie ma większego sensu.

Serwis Lublin112 ustalił, że sąd odrzucił wniosek policji o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania "argumentując, iż 39-latek nie uciekł, lecz… wrócił do domu, gdzie czekał na przyjazd policji".

Udostępnij:
Autor Monika Tatara
Monika Tatara
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium