• Niemcy jedynym krajem UE, w którym nie ma ogólnego ograniczenia prędkości na autostradach, Parlament niemiecki odrzucił wniosek o wprowadzenie ograniczenia prędkości do 130 km/h
  • Niezależne badanie naukowe ma wprowadzić do dyskusji rzeczowe argumenty bazujące na liczbach
  • Kierowcy wypowiedzieli się za wprowadzeniem ograniczenia prędkości

Niemieckie autostrady to jedno z nielicznych miejsc na świecie bez ogólnego ograniczenia prędkości. Niektórych uszczęśliwia możliwość jazdy z prędkością „ile fabryka dała”. Humorystycznym komentarzem do dyskusji o wprowadzeniu limitu prędkości jest wypowiedź Toma Hanksa w programie Davida Lettermana. Uhonorowany Oscarem aktor o swoich doświadczeniach na niemieckich autostradach wypowiedział się tak: „Tutaj rząd jest po twojej stronie, możesz po prostu dawać w palnik!”.

Chcą niezależnego badania

Czy ten stan wkrótce się zmieni? Wprawdzie niemiecki parlament w październiku ub.r. jednoznacznie odrzucił wniosek Zielonych o wprowadzenie limitu 130 km/h na autostradach stosunkiem głosów 498 do 126, jednak nie zakończyło to trwającej od dłuższego czasu debaty, stale podgrzewanej przez argumenty o zmianach klimatycznych.

Pod koniec grudnia pojawił się głos stowarzyszenia niemieckich ubezpieczycieli GDV, żeby w tej sprawie przeprowadzić test, sprawdzający w praktyce konsekwencje wprowadzenia ograniczenia prędkości do proponowanych 130 km/h. Chodzi o odpowiedź na pytanie, czy limit prędkości na autostradach „rzeczywiście zwiększy bezpieczeństwo na drogach, a jeśli tak, to o ile”. Stowarzyszenie twierdzi, że ten temat nie został dotychczas wyczerpująco naukowo zbadany.

Podobne zdanie reprezentuje niemiecki związek zawodowy policji (GdP). „Rząd federalny powinien zlecić naukową ekspertyzę, żeby otrzymać wiarygodne liczby na temat korzyści płynących z ograniczenia prędkości”, powiedział wiceprzewodniczący związku Michael Mertens w rozmowie z niemieckim „Handelsblatt”. Niezależne badanie miałoby sprowadzić emocjonalną dyskusję do rzeczowych argumentów.

Brak limitów na ponad 70 proc. niemieckich autostrad

W tej chwili w niemieckiej przestrzeni publicznej nie ma zgody na temat ograniczenia prędkości na autostradach. Cześć polityków i oficjeli twierdzi, że limit dobrze przysłuży się klimatowi, bezpieczeństwu w ruchu drogowym i oszczędzi nerwy kierowców. Poza tym w całej Europie i większości cywilizowanego świata istnieją ogólne ograniczenia prędkości na autostradach. Inni uważają, że ograniczenie powinno się pojawić tylko tam, gdzie jest rzeczywiście potrzebne. Argumentem przeciwko limitowi jest obowiązująca od ponad 40 lat zalecana maksymalna prędkość na niemieckich autostradach (130 km/h).

Całkowity brak ograniczeń prędkości dotyczy obecnie ponad 70 proc. niemieckich autostrad. Tam, gdzie wprowadzone zostały trwale lub czasowo obowiązujące zakazy, limity wynoszą najczęściej 120 km/h lub 100 km/h. W istocie w Unii Europejskiej Niemcy są jedynym takim krajem. Wszędzie indziej limity obowiązują.

Internauci głosują za ograniczeniem prędkości

Intrygujące jest zdanie samych zainteresowanych, czyli kierowców. Badanie opinii na ten temat zostało przeprowadzone przez międzynarodowy instytut YouGov na zlecenie serwisu sprzedażowego mobile.de. Aż 56,5 proc. z 1020 badanych wypowiedziało się za ogólnym ograniczeniem prędkości, a tylko 16,8 proc. zdecydowanie odrzuca wprowadzenie limitu. Dla 31,8 proc. granica 130 km/h jest odpowiednia, co dziesiąty badany widzi ją na poziomie 140 km/h (12,8 proc.), podobny odsetek wypowiedział się za limitem 150 km/h (10,2 proc.) i 160 km/h (9,2 proc.). Natomiast 14,7 proc. badanych chciałoby ustanowienia dozwolonej prędkości na poziomie 120 km/h, czyli niższym niż dyskutowany w Niemczech limit 130.