• Tiguan to bestseller, z którego Volkswagen łatwo nie zrezygnuje – trzecia generacja stoi w blokach startowych
  • Stylistycznie nowy model nawiązujący do rodziny ID łączy światy tradycyjnej motoryzacji i elektromobilności
  • Do napędu posłużą lekko zelektryfikowane silniki benzynowe i diesle, a także hybryda plug-in
  • Zamiast długiej listy opcji w cenniku znajdą się gotowe pakiety i linie stylistyczne
  • Wydłużona, 7-osobowa wersja Allspace nie jest przewidziana, zastąpić ma ją sprowadzany z Chin Volkswagen Tayron

Dobre półtora roku minęło od chwili, gdy ówczesny szef Volkswagena Ralf Brandstätter opowiadał o strategicznych planach marki na przyszłość. Była wtedy mowa przede wszystkim o elektryfikacji, ale także o najważniejszych modelach, stanowiących nadal trzon oferty niemieckiego koncernu. Miał na myśli volkswagenowskie bestsellery: Golfa, Passata, T-Roca i oczywiście, Tiguana, których następcy – według Brandstättera – mieli otrzymać napęd spalinowy. W końcu sprzedaż tych samochodów, niezależnie od sukcesów modeli elektrycznych, nadal jest na więcej niż przyzwoitym poziomie.

Nowy Volkswagen Tiguan pojawi się już w 2023 r.

Wprawdzie Thomas Schäfer, obecnie urzędujący szef Volkswagena, w odróżnieniu od poprzednika nie zdeklarował jasno, że 9. generacja Golfa rzeczywiście zaistnieje, ale w tym przypadku do potencjalnej zmiany pokoleń jest jeszcze trochę czasu. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja Volkswagena Tiguana: SUV, który odniósł niewątpliwy sukces – od premiery podczas salonu frankfurckiego IAA w 2007 r. sprzedano go w ponad 800 tys. egzemplarzy – w swojej drugiej generacji produkowany jest od blisko siedmiu lat. A to znaczy, że numer 3 stoi już w blokach startowych. Zaprezentowany zostanie w ciągu przyszłego roku i na rynek trafi zapewne także w 2023 r.