Audi Q3 - polska premiera
Aktualności

Audi Q3 - polska premiera

Audi wprowadza do Polski swój najnowszy model - Q3. Według producenta, przeznaczeniem tego niedużego SUV-a jest miasto, choć trzeba przyznać, że samochód świetnie radzi sobie w dalszej trasie, a nawet w lekkim terenie. Pomaga w tym stosunkowo duży prześwit i napęd Quattro. Pod maską samochodu pracować może jeden z dwóch silników, z czego każdy z nich ma dwie wersje mocy. Do testów posłużył mi najmocniejszy diesel z nadwoziem w brązowym kolorze Karibu metalik, wyposażony w sportowe fotele obite efektowną pomarańczową skórą. W wyposażeniu samochodu znalazło się wszystko, co potrzebne, czyli komplet poduszek powietrznych, automatyczna klimatyzacja, aktywny asystent parkowania, asystent zmiany pasa ruchu, system audio "Concert" z nagłośnieniem Audi Sound System, panoramiczny szklany dach i wiele innych. Ze względu na dość niską temperaturę otoczenia, zabrakło mi tylko podgrzewania foteli... Audi Q3 udało mi się sprawdzić zarówno w mieście, jak i na autostradzie. Zgrabny SUV okazał się przyjaznym kompanem podróży. Na wąskich i ruchliwych ulicach radził sobie dzielnie, a jednocześnie nieduże wymiary zewnętrzne pozwalały na szybkie znalezienie miejsca do zaparkowania w centrum miasta. Jego żywiołem okazała się też autostrada. Na tego typu trasach trzeba pilnować wskazań prędkościomierza, bowiem w tym aucie nie czuć szybkości. Z pomocą przychodzi tempomat, który ustrzeże nas od ewentualnego mandatu. Zawieszenie jest dość sztywne, by zapewnić duży margines bezpieczeństwa na zakrętach, ale charakterystyczne dla wysokich aut typu SUV kołysanie nadwozia bywa odczuwalne. W żadnym razie nie ma to negatywnego wpływu na prowadzenie i po paru chwilach przestaje być problemem. Słowa uznania należą się skrzyni biegów S-tronic, która przełożenia zmienia w ekspresowym tempie i jest doskonale zgrana z charakterystyką silnika. Co więcej, jej oprogramowanie wydaje się przewidywać zamiary kierowcy i każde mocniejsze wciśnięcie gazu powoduje natychmiastową redukcję biegu. Najtańsza wersja Audi Q3 napędzana jest silnikiem Diesla 2.0 TDI o mocy 140 KM, z 6-stopniową skrzynią biegów. Jej cena to 123,5 tys. złotych. Kolejną pod względem ceny wersją jest benzynowe 2.0 TFSI o mocy 170 KM, również z 6-stopniową przekładnią, a koszt takiego modelu to 133,5 tys. zł. Topowe odmiany to natomiast 211-konny benzyniak 2.0 TFSI lub 177-konne 2.0 TDI. Za te wersje, współpracujące z przekładnią S-tronic i wyposażone w napęd Quattro, trzeba zapłacić minimum 147,9 tys. zł.

Fiat Panda (Frankfurt 2011)
Aktualności

Fiat Panda (Frankfurt 2011)

Nowa generacja Fiata Panda będzie największą atrakcją stoiska Fiata na Salonie Samochodowym we Frankfurcie. Producent zaprezentował kilka oficjalnych fotografii, na których widać nowego "malucha" w całej okazałości. Trzecie wydanie popularnego Fiata jest dojrzałym samochodem, który mierzy 3,65 m długości, 1,64 m szerokości i 1,55 m wysokości. Według danych producenta ma jeden z największych bagażników w swojej klasie i pomieści do pięciu pasażerów. Wygląd nowej Pandy nawiązuje do poprzedniczki, o czym świadczy choćby charakterystyczne trzecie boczne okno. W nowym modelu jest ono jednak bardziej zaokrąglone, podobnie jak cała bryła. Całkowicie inne jest natomiast wnętrze, w którym dominują kształty kwadratów o wyoblonych kątach. Do napędu nowego Fiata Panda posłuży m.in. nowoczesny, dwucylindrowy silnik 0,9 o mocy 65 KM oraz w wersji 85-konnej. Poza tym ofertę jednostek benzynowych dopełni 1,2-litrowy motor o mocy 69 KM. W małym Fiacie dostępny będzie także 1,3-litrowy diesel Multijet II o mocy 75 KM. W późniejszym terminie ofertę wzbogacą wersje 0,9 TwinAir Turbo Natural Power o mocy 80 KM, który może być zasilany benzyną i gazem ziemnym oraz 1,2-litrowy motor EasyPower o mocy 69 KM, zasilany benzyną i LPG. W momencie debiutu Fiat Panda będzie oferowany z napędem na przednią oś, a wersja 4x4 wejdzie do sprzedaży nieco później. W sumie na początku dostępne będą cztery wersje silnikowe, trzy poziomy wyposażenia, 10 kolorów nadwozia, cztery rodzaje tapicerki i wiele innych opcji, które łącznie dadzą możliwość wyboru jednej z aż 600 kombinacji. Wyposażenie seryjne obejmie m.in. cztery poduszki powietrzne i ABS z systemem BAS. Dodatkowo, na pokładzie znajdzie się m.in. system Blue&Me-TomTom LIVE, szklany dach Skydome, system audio z CD i MP3 czy elektryczne wspomaganie kierownicy z funkcją City. W ciągu pierwszego roku sprzedaży zastosowany zostanie innowacyjny system hamulcowy, który przy prędkościach do 30 km/h automatycznie zatrzyma samochód w razie wykrycia przeszkody na drodze. Więcej premier w serwisie specjalnym Frankfurt 2011

10 (nie)zbędnych gadżetów samochodowych
Aktualności

10 (nie)zbędnych gadżetów samochodowych

W ludzkiej naturze leży pragnienie wyróżniania się wśród innych. Dlatego też większość z nas kocha gadżety. Te małe rzeczy przynoszące wiele radości samym faktem ich posiadania, mogą choć nie muszą pełnić żadnej konkretnej funkcji. Sensem ich istnienia jest uszczęśliwienie posiadacza i wyróżnienie go na tle innych. Gadżety, zupełnie niekiedy niepotrzebne, opanowały styl ubierania się, życia, a nawet wkroczyły … do samochodów. Jakie to przedmioty? Oto motoryzacyjne "Top 10" (nie)potrzebnych gadżetów. Lokalizator do kluczy Kwestia jego przydatności jest dyskusyjna, bo w końcu każdemu z nas, choć raz, zdarzyło się zgubić kluczyki do samochodu. Zazwyczaj, w ramach potwierdzenia teorii o złośliwej naturze rzeczy martwych, dzieje się to na minutę przed pilnym wyjazdem. Jest jednak wynalazek, który niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zlokalizuje klucze i poprowadzi nas do celu (to jest do naszej zguby). O jakim gadżecie tu mowa? Oczywiście o lokalizatorze kluczy, urządzeniu genialnym, prostym w obsłudze i estetycznie wyglądającym. Żeby wielbiciele gadżetów mieli w czym wybierać mamy do wyboru kilka rodzajów takiego cudeńka, a każdy z nich odpowiada indywidualnym gustom i potrzebom właściciela. Tym sposobem na kluczyki możemy gwizdać, jeśli bowiem posiadamy lokalizator "na gwizdnięcie" to wystarczy gwizd (wcześniej trzeba koniecznie poćwiczyć, by lokalizator go rozpoznał), a nasz lokalizator zareaguje sygnałem dźwiękowym i da znać, gdzie leżą kluczyki. Kiedy sytuacja nie pozwala gwizdać (o braku umiejętności gwizdania nie wspomnę) warto zastosować lokalizator na pilota, z wyższej półki lokalizatorów. Wystarczy nacisnąć przycisk na pilocie i już wiadomo, gdzie schowały się nasze klucze. Dla posiadaczy kilku pęków kluczy (i niekoniecznie kilku aut) producenci przygotowali pilot na kilka przycisków, a jedynym naszym problemem jest… ochrona pilota przed zagubieniem. Opracowanie: Justyna Gul Oglądaj w OnetVOD: Co kobieta powinna mieć w samochodzie

Shell Eco-marathon
Aktualności

Shell Eco-marathon

W ubiegły weekend zakończył się 27. Shell Eco-marathon. W imprezie odbywającej się na niemieckim torze EuroSpeedway Lausitz wzięło udział 187 studenckich zespołów z całego świata. Uczestnicy konkursu musieli przygotować możliwie oszczędne Prototypy (niewielkie, aerodynamiczne pojazdy) lub Urban Concepty (pojazdy zbliżone kształtem do mikrosamochodów).W obu kategoriach dozwolone jest użycie silników benzynowych, wysokoprężnych, zasilanych etanolem lub ogniwami wodorowymi, a nawet energią słoneczną. Na wykorzystanie światła słonecznego zdecydowali się studenci Politecnico di Milano. Decyzja zespołu mecc-Sun okazała się trafna. Ich pojazd mógłby pokonać imponujące 1108 kilometrów, zużywając zaledwie 1 kWh. Mniej efektywne okazały się prototypy z ogniwami wodorowymi. Konstrukcja zespołu Polytech Nantes na 1 kWh byłaby w stanie pokonać 590,2 kilometra. Większą efektywnością wykazały się prototypy plug-in, których baterie ładuje się prądem z sieci. Najlepszy na 1 kWh może pokonać 842,5 kilometra. Przeciętnemu użytkownikowi samochodu "elektryczne" wartości mogą wciąż wydawać się obce. W Shell Eco-marathon biorą również udział pojazdy z silnikami benzynowymi. Ich wyniki dają lepsze wyobrażenie o skali oszczędności, jaką może przynieść optymalizacja konstrukcji. Prototyp zespołu Team Microjoule na litrze paliwa mógłby pokonać imponujące 3688,2 kilometra! Najlepszy Urban Concept, czyli czterokołowy samochód o kształcie zbliżonym do oferowanych również w Polsce mikrosamochodów, na litrze paliwa przejechałby 509,4 kilometra. Organizatorzy Shell Eco-marathon analizowali również emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Urban Concept niemieckiego zespołu proTRon emituje 1,972 g/km, natomiast najlepszy Prototyp austriackiego TERA TUGraz wydziela zaledwie 0,545 g/km. Współczesne, nawet najbardziej oszczędne samochody emitują niewiele mniej niż 100 g/km. Od lat w Shell Eco-marathonie swoich sił próbują studenci z Polski. Tegoroczna edycja była dla nich wyjątkowo udana. Najlepszy okazał się zespół SKAP2 z Politechniki Warszawskiej, który zajął czwarte miejsce w kategorii Urban Concept z wynikiem 300 km/l. 37. miejsce w klasyfikacji Prototypów zajęła drużyna SKAP1 z Politechniki Warszawskiej. Opracowany przez nią pojazd na litrze paliwa mógłby pokonać 659 kilometrów. 55. lokatę zajął zespół SiMR, również z Politechniki Warszawskiej, z wynikiem 320 km/l.

Alfa Romeo 164 Pro-Car
Aktualności

Alfa Romeo 164 Pro-Car

Czerwona Alfa Romeo 164 była jednym z najmniej rzucających się w oczy samochodów na wystawie zabytkowych pojazdów Techno Classica Essen. Kto z bliska obejrzał włoską limuzynę, przecierał oczy ze zdumienia. Zwyczajnie wyglądającą Alfę Romeo 164 Pro-Car można z powodzeniem zaliczyć do grona najbardziej ekscytujących pojazdów świata. Za fotelami kierowcy i pasażera znajduje się pionowo ustawiona szyba, która odgradza część pasażerską od przedziału silnikowego. W drugim z wymienionych osadzono wolnossącą jednostkę… 3.5 V10 40V. Z niewielkiego silnika wyciśnięto aż 600 KM przy 12000 obr./min. i 380 Nm przy 9500 obr./min. Parametry godne serca bolidu F1. Silnik miał być faktycznie stosowany w królowej sportu motorowego, jednak konflikt między zarządem koncernu Fiat, a francuskim zespołem Ligier, który miał zamontować motor w swoich bolidach, przekreślił wizję powrotu Alfy Romeo do F1. Pamiątką po niej pozostał doskonały motor, uchodzący za pierwszą nowoczesną jednostkę V10 w Formule 1. Zrobiono z niego użytek niedługo po ogłoszeniu regulaminu technicznego wyścigów Pro-Car. Miały w nich uczestniczyć bolidy z karoseriami popularnych modeli samochodów oraz rozwiązaniami technicznymi zbliżonymi do stosowanych ówcześnie w Formule 1. Regulamin dawał inżynierom dużą swobodę. Jednym z głównych obostrzeń była masa pojazdów - poniżej 750 kilogramów. Silniki mogły mieć maksymalnie 3,5 litra oraz 12 cylindrów. Alfa Romeo zrobiła użytek z posiadanego silnika, obudowując go karoserią stylizowaną na model 164. W 1988 roku światło dzienne ujrzał model 164 Pro-Car. Podczas testów dokonano pomiaru osiągów samochodu. Alfa Romeo 164 Pro-Car przyśpieszała do "setki" w 2,1 sekundy! Ćwierć mili pokonała w niecałe 10 sekund i osiągnęła blisko 350 km/h. Niestety samochody klasy Pro-Car nigdy nie zmierzyły się na torze. Alfa Romeo była jedyną firmą, która zdecydowała się na przygotowanie piekielnej wyścigówki. Inne zespoły z pewnością obawiały się wysokich kosztów startów. Miłośnicy włoskich samochodów sugerują, że równie odstraszająco mogła działać perfekcyjna Alfa Romeo 164…

Porsche 959
Aktualności

Porsche 959

Pozory mylą. Co prawda Porsche 959 wygląda jak kultowe 911 po kompleksowym tuningu, jednak ma z nim niewiele wspólnego. Inżynierom Porsche zlecono opracowanie auta, które będzie stanowiło idealną bazę do skonstruowania wyczynowego pojazdu - rajdówki grupy B. Koszty nie grały większej roli. Liczyła się przede wszystkim techniczna doskonałość konstrukcji. Zespół odpowiedzialny za przygotowanie Porsche 959 nie zawiódł. W 1985 roku firma ze Stuttgartu zaprezentowała supersamochód, którego parametry imponują nawet po 26 latach. Źródłem mocy jest tradycyjny, sześciocylindrowy, chłodzony powietrzem i olejem bokser. Ze względu na duże wysilenie zdecydowano się jednak na wodne chłodzenie głowic, które otrzymały zawory chłodzone sodem. Podwójne doładowanie wycisnęło z 2,85 litra aż 450 KM przy 6500 obr./min. i 500 Nm przy 5000 obr./min. Warto dodać, że silnik pozostał podatny na tuning. Podniesienie mocy do 550 KM nie było większym wyzwaniem. Zaawansowany układ przeniesienia napędu kierował potężny moment obrotowy do kół o największej przyczepności. W rezultacie Porsche 959 katapultuje się od 0 do 100 km/h w zaledwie 3,7 sekundy! Kolejne 10 sekund wystarczy, by prędkościomierz wskazał dwukrotnie większą wartość. Przyśpieszenie ustaje dopiero przy 315 km/h! Porsche 959 imponowało także na zakrętach. Samochód otrzymał skomplikowane zawieszenie z automatyczną regulacją prześwitu oraz dwoma amortyzatorami przy każdym z kół. Supersamochód powinien być nie tylko mocny. Wpływ na osiągi oraz właściwości jezdne ma również masa. Konstruktorzy Porsche 959 ograniczyli ją do minimum, stosując aluminium, tytan, włókna węglowe oraz nomex. Zastosowanie "kosmicznych" materiałów przełożyło się na zaledwie 1450 kilogramów masy własnej pojazdu oraz… astronomiczną cenę. Do klientów trafiło w sumie 300 samochodów. W gronie szczęśliwych nabywców był m.in. Bill Gates. Leciwe Porsche 959 pozostało rarytasem zarezerwowanym dla najbogatszych. Dobrze zachowane pojazdy z niskim przebiegiem są wyceniane na ponad 200 tysięcy euro. Prezentowany na zdjęciach samochód był jedną z atrakcji targów Techno Classica Essen. Został przygotowany na zlecenie arabskiego księcia. Magnat zażyczył sobie wyjątkowego koloru nadwozia oraz najdroższych gatunków skór i drewna we wnętrzu. Zakończenia rur wydechowych zostały pokryte warstwą czystego złota. Warto dodać, że książę zlecił Porsche przygotowanie… siedmiu identycznych egzemplarzy 959!

Chevrolet Mi-ray
Aktualności

Chevrolet Mi-ray

Koreański oddział General Motors zaprezentował koncepcyjny model Chevroleta o nazwie Mi-ray. Prezentacja roadstera uświetnia 100-letni dorobek marki w dziedzinie projektowania aut. Nadwozie samochodu jest wykonane z włókien węglowych oraz CFRP (tworzyw sztucznych wzmacnianych włóknem węglowym). Bok rozdziela charakterystyczna, wznosząca się ku tyłowi linia ze światłami "ambientowymi", akcentującymi wyrzeźbioną sylwetkę. Zapożyczone z Monzy Le Mans, otwierające się do góry i do tyłu drzwi, zapewniają niezwykle wygodny dostęp do wnętrza. Podobnie jak sylwetka zewnętrzna, wnętrze wygląda jak zainspirowane konstrukcjami myśliwców odrzutowych. Znajdziemy tutaj mieszankę elementów ze szczotkowanego aluminium, naturalnej skóry, białej tkaniny i powierzchni przypominającej ciekły metal. Wnętrze jest chronione przez skorupę z włókien węglowych, która zapewnia wytrzymałą, ale lekką konstrukcję. Opływowa, ale w miarę sztywna, dwumiejscowa kabina otacza kierowcę i pasażera. Chociaż jej konstrukcję opracowano pod kątem kierowcy, czerpiąc inspiracje z kultowych sportowych Chevroletów, to jednak również pasażera nie pozbawiono przyjemności z jazdy. Koncepcyjny model napędzają dwa zamontowane z przodu 15-kilowatowe silniki elektryczne, zapewniające wysokie przyspieszenia i zerową emisję spalin podczas jazdy miejskiej. Silniki są zasilane przez litowo-jonowy akumulator 1,6 kWh, w którym gromadzona jest także energia odzyskiwana podczas hamowania. Napęd może być przekazywany na przednią lub tylną oś. Przy sportowym trybie jazdy Mi-ray korzysta dodatkowo z 1,5-litrowego, 4-cylindrowego silnika turbo, który napędza tylną oś. Dzięki zastosowaniu dwusprzęgłowej przekładni eliminującej przetwornik momentu, jednostka napędowa odznacza się niewielkimi rozmiarami. Przełożenia dobrano w taki sposób, aby uzyskać jak najwyższą prędkość w trybie sportowym. Z przekładnią współpracuje system start-stop.

Koenigsegg Agera R
Aktualności

Koenigsegg Agera R

Auto szwedzkiej marki zostało zaprezentowane podczas Salonu Samochodowego w Genewie. Koenigsegg Agera R stanowi udoskonaloną wersję modelu Agera. Sporo zmian zaszło w komorze silnika, którego pojemność zwiększono z 4,7 do pięciu litrów. Podwójnie doładowane V8 generuje 1115 KM przy 6900 obr./min. i 1200 Nm 4100 obr./min. Na uwagę zasługuje również fakt, że 1000 Nm kierowca ma do dyspozycji w zakresie 2700-6170 obr./min. Agera R imponuje dynamiką. "Setka" jest kwestią 2,9 sekundy, a po 7,5 s od startu auto może pędzić 200 km/h. Koenigsegg podaje, że samochód jest w stanie osiągnąć 419 km/h. Kto chciałby cieszyć się pełnymi parametrami, musi wlać do baku bioetanol E85. Po zatankowaniu benzyny ulegają zmianie nastawy elektroniki sterującej silnikiem, co skutkuje spadkiem parametrów do 940 KM i 1100 Nm. Podczas jazdy autostradowej silnik powinien zużywać 12,5 l/100km. Średni wynik z cyklu mieszanego to 14,7 l/100km. Zaawansowaniem technicznym imponuje także nadwozie, które wykonano z włókna węglowego, w newralgicznych miejscach wzmacnianego aluminiowymi wkładami o strukturze plastra miodu oraz zestawiono z chromo-molibdenowymi ramami pomocniczymi. Wszelkie elementy zostały ukształtowane w sposób zwiększający siłę dociskającą Koenigsegga do podłoża. Przy 250 km/h siła docisku aerodynamicznego sięga już 300 kilogramów. Samochód w gotowości do jazdy waży 1435 kilogramów. Bagażnik o pojemności 120 litrów pozwala snuć plany o jakichkolwiek dalszych wyjazdach. Progi zwalniające nie powinny być przeszkodą nie do pokonania, ponieważ gazowo-hydrauliczne zawieszenie wyposażono w funkcję zwiększania prześwitu. Napęd przenosi 7-biegowa, dwusprzęgłowa skrzynia, którą można obsługiwać manetkami przy kierownicy. Agera R otrzymała także karbonowo-ceramiczne hamulce ze sportowym systemem ABS. Tempo wytracania prędkości jest imponujące. Droga hamowania ze 100 km/h wynosi zaledwie 30,5 metra. Wyposażenie standardowe obejmuje m.in. dwie poduszki powietrzne, pedały i kolumnę kierownicy z możliwością regulacji położenia, monitor przeciążeń oraz panoramiczny dach. Na liście opcji znalazły się m.in. podgrzewane siedzenia, kamera cofania, karoseria z nielakierowanego włókna węglowego, wielopunktowe pasy oraz boks dachowy. Szwedzki supersamochód jest objęty 3-letnią gwarancją. Cena? Kto o nią pyta, z pewnością nie może sobie pozwolić na Koenigsegga. Dla formalności dodajmy, że kwota, jaką trzeba przygotować jest bliska 5 mln złotych.

Volkswagen Jetta
Aktualności

Volkswagen Jetta

Wkrótce w salonach sprzedaży pojawi się nowa Jetta. Trójbryłowy Volkswagen jest większy od dotychczas oferowanego modelu. Powstał, by wypełnić lukę między Golfem i Passatem. Warto dodać, że wymiary nowej Jetty minimalnie odbiegają od gabarytów Passata B5. Stylizacja karoserii jest spójna z kształtami pozostałych nowości w gamie Volkswagena. Trzeba przyznać, że prostym formom nie brakuje elegancji. Podobnie jest w kabinie - rzeczowo, funkcjonalnie i ergonomicznie. Na uwagę zasługuje wysoka jakość tworzyw wykończeniowych. Pasażerowie na tylnej kanapie docenią natomiast większą niż w Golfie ilość miejsca na nogi, którą można było wygospodarować dzięki dużemu rozstawowi osi. Bagażnik ma pojemność 510 litrów, jednak pełne wykorzystanie dużej przestrzeni utrudnią wnikające do wnętrza zawiasy pokrywy. Gama jednostek napędowych nie jest szeroka. Do Jetty przewidziano 105-konne silniki 1.2 TSI (benzynowy) oraz 1.6 TDI (wysokoprężny). Za dopłatą oba warianty mogą zostać wyposażone w pakiet BlueMotion Technology, który zmniejsza zużycie paliwa. Jedynie do diesla można natomiast zamówić zautomatyzowaną przekładnię DSG. Na szczycie oferty znalazła się Jetta 2.0 TDI. Samochód ze 140-konnym silnikiem kosztuje nie mniej niż 92 390 złotych. Podstawowa Jetta otrzyma silnik 1.2 TSI, sześć poduszek powietrznych, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, radioodtwarzacz, komputer pokładowy, klimatyzację oraz ESP z funkcją wspomagania ruszania pod górę. Samochód wyceniono na 69 390 złotych. Niewielki silnik z turbodoładowaniem zaskakująco dobrze radzi sobie z Jettą, pozwalając na przyśpieszenie do "setki" w 10,9 sekundy oraz rozpędzanie się do 190 km/h. Deklarowane przez producenta średnie spalanie w cyklu mieszanym wynosi zaledwie 5,7 l/100km. Za bazowego diesla 1.6 TDI trzeba zapłacić 78 590 złotych. Dynamika samochodu jest zbliżona do podobna do wersji benzynowej, jednak zużycie ropy powinno wynieść 4,5 l/100km. Za 1900 złotych Jetta może otrzymać pakiet BlueMotion Technology, na który składają się opony o niskich oporach toczenia oraz systemy odzyskujące energię podczas hamowania i wyłączające silnik na czas postoju. Wspomniane dodatki redukuję średnie spalanie do skromnych 4,2 l/100km. Przedstawiciele Volkswagena zapowiadają, że w ciągu roku gamę silników benzynowych wzbogacą jednostki TSI, rozwijające 122, 160 i 200 KM. W ich przypadku przewidziano możliwość dopłacenia za zautomatyzowaną przekładnię DSG. Słabsze motory otrzymają skrzynie z siedmioma biegami, natomiast 200-konna Jetta 2.0 TSI 6-stopniową przekładnię.

Skoda 1100 OHC
Aktualności

Skoda 1100 OHC

Historia Skody jest nierozerwalnie związana ze sportem motorowym. W tym roku Czesi świętują 110-lecie istnienia Skoda Motorsport. Przez lata firma odniosła wiele znaczących zwycięstw. Część z nich odniosły samochody przygotowane wyłącznie do sportu. Jednym z nich jest prototypowa Skoda 1100 OHC. Fabryka w Mlada Boleslav przygotowała zaledwie pięć egzemplarzy samochodu. Trzy z nich miały otwarte nadwozia, pozostałe dwa były rasowymi coupe. Pod maskę Skody 1100 OHC trafił czterocylindrowy silnik o pojemności zaledwie 1089 ccm. Motor otrzymał dwa górne wałki rozrządu, co przed laty było innowacyjnym rozwiązaniem. Rozrząd typu OHC zyskał popularność w połowie lat 60. ubiegłego wieku. Do skonstruowania silnika inżynierowie Skody użyli seryjnego bloku modelu 440, który nakryto głowicą odlaną z aluminium. Motor zasilały dwa gaźniki Jikov. Maksymalna moc sięgała 92 KM przy 7500 obr./min. Biorąc pod uwagę niewielką pojemność motoru oraz brak turbodoładowania, trzeba przyznać, że wartość robi wrażenie nawet dzisiaj. Moment obrotowy trafiał na tylną oś za pośrednictwem pięciobiegowej skrzyni z niezsynchronizowaną "jedynką". W zależności od przełożeń mostu opływowa Skoda o masie ok. 600 kilogramów mogła rozpędzać się do 190-226 km/h. Karoseria prezentowanej Skody 1100 OHC została wykonana z włókna szklanego. Elementy o pięknym kształcie okrywały rurowy szkielet. Nadwozia coupe było aluminiowe. Obie wersje otrzymały niezależne zawieszenie. Za wytracanie prędkości odpowiadały bębnowe hamulce. Przednie bębny umieszczono tuż za szprychowymi felgami. Tylne znalazły się w sąsiedztwie skrzyni biegów, którą dla lepszego rozkładu masy umieszczono przy osi. Czechosłowacki samochód występował w zawodach obywających się w krajach bloku wschodniego - auto ścigało się m.in. w Budapeszcie, Leningradzie i Pradze. Skoda 1100 OHC odniosła spektakularne sukcesy w 1958 roku. Czechosłowacka wyścigówka wygrała niemal wszystkie wyścigi, w których wzięła udział. Ostatni raz zespół fabryczny pojawił się na zawodach w 1963 roku. Niedługo później jedno z auto trafiło do muzeum fabrycznego Skody, a pozostałe sprzedano prywatnym kierowcom. Po latach Skoda znów dysponuje dwoma egzemplarzami. Brytyjskie przedstawicielstwo marki odkupiło wyścigówkę z rąk kolekcjonera za niemal 190 tys. złotych. Egzemplarz znajdujący się w rękach centrali firmy jest na co dzień prezentowany w Muzeum Skody w Mlada Boleslav. Stanowił także ozdobę salonów samochodowych - m.in. Techno Classica w Essen. Warto dodać, że Skoda OHC jest utrzymana w stanie pełnej gotowości do jazdy.

Skoda VOS-L
Aktualności

Skoda VOS-L

W 1948 roku Czesi rozpoczęli produkcję limuzyny dla najważniejszych osób w kraju. Podwozie zaprojektowała Skoda, a karoserię dostarczyła firma Sodomka. Prezydent Klement Gottwald dysponował opancerzoną wersją auta. W produkcji znajdował się także rządowy model VOS-L z lekkim nadwoziem. Obecnie jeden z egzemplarzy stanowi ozdobę muzeum Skody w Mlada Boleslav. Specjalny samochód powstawał przy współpracy największych producentów. Sześciocylindrowy rzędowy silnik dostarczyła Praga, karoseria i wnętrze powstały w Karosa Vysoke Myto, natomiast podwozie przygotowywał firmowy serwis Skody w Kosmonosach. Całość montowano w Mlada Boleslav, co sprawiło, że na masce pojawiła się nazwa Skoda. Samochody były użytkowane przez najwyższych urzędników Czechosłowacji. Część wyeksportowano. Skoda VOS trafiła m.in. do Chin, gdzie podróżował nią Mao. Jeden z pierwszych prototypów musiał być ponownie rozebrany i przedłużony, ponieważ żona prezydenta Gottwalda nie mieściła się na tylnym siedzeniu. Pancerne blachy miały pięć milimetrów grubości, natomiast szyby - 5,2 centymetra. Te ostatnie można było uchylić tylko o dwa centymetry, więc niezbędnym elementem wyposażenia pojazdu stała się klimatyzacja, której elementy wypełniły niemal cały bagażnik. W trosce o bezpieczeństwo stosowano dwuobwodowe układy hamulcowe ze specjalnymi okładzinami sprowadzanymi z Holandii. Kord opon wykonano z egipskiej bawełny. Był to jedyny samochód osobowy, który zaprojektował Oldrich Meduna. Jego specjalnością były bowiem ciężarówki, autobusy, ciągniki i czołgi. Karoseria Skody VOS ma 5,7 metra długości i blisko dwa metry szerokości. Wersja opancerzona ważyła 4400 kilogramów, natomiast model VOS-L - niecałe trzy tony. Do napędu obu wersji limuzyny posłużył silnik Praga o pojemności 5,2 litra. Jednostka rozwijała 120 KM przy 3500 obr./min. oraz 150 KM przy 4000 obr./min. Samochód był wyposażony w czterobiegową skrzynię i mógł rozpędzać się do 115-130 km/h. Skoda VOS była produkowana do 1953 roku. Z fabryki w Mlada Boleslav wyjechało sto egzemplarzy auta.

Samochody Beatlesów
Aktualności

Samochody Beatlesów

Kolorowy Rolls-Royce Johna Lennona to najsłynniejsze auto Beatelsów. W garażach muzyków przez lata zagościły także inne samochody. Prezentujemy najciekawsze z nich. Rolls-Royce Phantom V Na drogach zwykliśmy widać limuzyny w stonowanych kolorach. Rolls-Royce Johna Lennona jest inny. Jego nadwozie było pokryte czarnym matem, a w 1967 roku ozdobiły je psychodeliczne motywy kwiatowe… Rolls-Royce Phantom V był produkowany w latach 1959-1968. Fabrykę opuściło zaledwie 516 limuzyn. Każda z nich została wyposażona w silnik 6,2 V8. Najsłynniejszy egzemplarz sprzedano w 1965 roku. Czarna limuzyna trafiła w ręce Johna Lennona. Samochód pozostał seryjny przez krótką chwilę. Sześć miesięcy po odebraniu auta Lennon wyposażył je w radiotelefon. Później w miejsce tylnej kanapy zamontowano podwójne łóżko. Lennon nie poprzestał na tych modyfikacjach, zlecając wyposażenie Rollsa w telewizję oraz niewielką lodówkę. W 1967 roku artysta uznał, że nie zamierza dalej podróżować czarną limuzyną. Lennon zlecił firmie J.P. Fallon Limited przemalowanie Rolls-Royce. Cyganie, którzy wcześniej przygotowali wóz stojący w ogrodzie muzyka, pokryli żółtą karoserię kwiatowymi motywami. Warto dodać, że psychodeliczne wzory nie przez wszystkich były dobrze odbierane - ludzie o bardziej konserwatywnych poglądach uważali, że Lennon sprofanował szlachetną limuzynę. Ekstrawagancki Rolls-Royce w 1970 roku został przetransportowany do USA. Lennon nie tylko osobiście podróżował limuzyną - wypożyczał ją również zaprzyjaźnionym artystom. Siedem lat później Lennon popadł konflikt z amerykańskim urzędem skarbowym. Artysta zaproponował, że samochód wyceniony na ponad 200 tysięcy dolarów jako zabezpieczenie finansowe trafi do nowojorskiego muzeum Cooper-Hewitt. To z kolei, nie mając pieniędzy na ubezpieczenie kosztownego eksponatu trzymało Rollsa w magazynie. W 1985 roku Cooper-Hewitt Museum zdecydowało się na sprzedanie samochodu. Na licytacja padła imponująca kwota 2,3 mln dolarów, co uczyniło z Rolls-Royce’a jedno z najdroższych aut w historii. Po kilku publicznych prezentacjach samochód trafił w 1993 roku do Royal British Columbia Museum w kanadyjskiej Victorii. Do dnia dzisiejszego Rolls-Royce pozostaje w pełnej gotowości do jazdy. Muzeum ograniczyło się jedynie do konserwacji i niewielkich napraw powłoki lakierniczej.

Nieoznakowany Seat Leon Cupra
Aktualności

Nieoznakowany Seat Leon Cupra

Nieoznakowany Seat Leon Cupra to postrach piratów drogowych. Ma 288 KM i może przekroczyć 250 km/h. Na jego pokładzie zamontowano klasyczny wideorejestrator oraz system pozwalający na mierzenie prędkości aut nadjeżdżających z… naprzeciwka! Radiowóz był testowany przez funkcjonariuszy drogówki z wielu komend w kraju. Początkowo auto technicznie nie odbiegało od produkcyjnej Cupry. Potężne hamulce, sztywne zawieszenie oraz silnik 2.0 TFSI o mocy 240 KM umożliwiały sprawne zatrzymywanie kierowców łamiących przepisy. W trakcie jednej z przerw w służbie Leona poddano tuningowi elektronicznemu, który wykrzesał z turbodoładowanego silnika z bezpośrednim wtryskiem paliwa dodatkowe 48 KM i 100 Nm. Pomiar na hamowni wykazał, że Leon osiąga 288,3 KM przy 5480 obr./min. oraz 438 Nm przy zaledwie 2725 obr./min. Podniesione parametry jednostki napędowej skróciły czas rozpędzania od 0 do 100 km/h do niecałych sześciu sekund oraz pozwalają na przekraczanie 250 km/h. "Wyczyny" kierowców łamiących przepisy rejestruje sprzęt przygotowany przez firmę PolCam. Sercem systemu jest rejestrator, który nagrywa obraz z kamery umieszczonej przy lusterku. Zatrzymani kierowcy mogą obejrzeć swoje wykroczenia na dużym wyświetlaczu. W celu dokonania pomiaru załoga radiowozu musi przez krótką chwilę utrzymywać prędkość, z jaką porusza się nagrywany pojazd. Wideorejestrator PolCamu wyświetla bowiem prędkość radiowozu, a nie namierzanego pojazdu. W niedalekiej przyszłości policja będzie dysponowała jeszcze nowocześniejszymi systemami pomiaru prędkości. Testowano je na pokładzie Leona. Seat został wyposażony w radar, który informuje o prędkości pojazdu jadącego nawet kilkaset metrów przed radiowozem - bez konieczności zbliżania się i zrównywania tempa jazdy. To jednak nie koniec... Radar zamontowany w Leonie informuje także o prędkości aut nadjeżdżających z… naprzeciwka! Podczas służby wideorejestrator jest stale włączony, więc kierowcę jadącego z niedozwoloną prędkością będzie można ukarać, jeżeli oko kamery uchwyciło przednią tablicę rejestracyjną pojazdu.

BMW Concept C
Aktualności

BMW Concept C

Po eksperymencie z kontrowersyjnym skuterem C1 BMW zrezygnowało z produkcji miejskich jednośladów. Wkrótce sytuacja może ulec zmianie. W berlińskiej fabryce BMW najprawdopodobniej będzie powstawał maksi-skuter. Aktualnie Bawarczycy sondują, czy ich nowy pojazd przypadnie klientom do gustu. Pierwsze opinie na temat BMW Concept C firma zebrała na salonie motocyklowym EICMA. Zaprezentowany w Mediolanie skuter wyróżnia się odważnie stylizowanymi owiewkami. Fani bawarskich motocykli doszukają się w ich kształtach analogii z turystycznym BMW GS oraz sportowym 1000RR. BMW Concept C został naszpikowany najnowocześniejszymi rozwiązaniami technicznymi. Snop światła padającego z przedniej lampy pochodzi LED-ów, rolę lusterek bocznych przejęły kamery i dwa ciekłokrystaliczne wyświetlacze na kokpicie. Trzeci informuje o prędkości, obrotach silnika i poziomie paliwa. Wyposażenie skutera obejmuje także podgrzewane manetki, nawigację, system audio, bezstopniową przekładnię CVT oraz ABS. Dane techniczne pozostają owiane tajemnicą. BMW ograniczyło się do stwierdzenia, że dwucylindrowy silnik będzie jednym z najmocniejszych w klasie. Konkurencyjne jednoślady o podobnych gabarytach są napędzane jednostkami o pojemności 450-650 ccm i mocy 50-65 KM. Warto dodać, że BMW Motorrad opracowało również elektryczny wariant prototypu Concept C. BMW liczy, że oba jednoślady dadzą początek segmentowi maksi-skuterów klasy premium. Pojazdy mają charakteryzować nie tylko najwyższą jakością wykonania. BMW zapewnia, że skomplikowane zawieszenie zapewni ponadprzeciętne właściwości jezdne. Maszyna może więc trafić w gusta najbardziej wymagających motocyklistów. Z analiz przeprowadzonych przez BMW wynika, że maksi-skutery są często wybierane także przez osoby, które po latach rozważają możliwość ponownego zajęcia miejsca za kierownicą jednośladu, jednak z różnych powodów nie chcą kupować klasycznego motocykla. Produkcyjna wersja BMW Concept C ma powstawać w berlińskiej fabryce. Data uruchomienia taśm montażowych nie została ujawniona, jednak zaawansowanie projektu pozwala przypuszczać, że jest kwestią najwyżej 2-3 lat.

Ducati Diavel
Aktualności

Ducati Diavel

Na wystawie w Mediolanie Ducati zaprezentowało model Diavel. Motocykl doskonale wygląda i jest jedną z najszybszych maszyn na ziemi. Od 0 do 100 km/h przyśpiesza w zaledwie 2,5 sekundy! Pierwsze doniesienia o nowej maszynie Ducati pojawiły się kilka miesięcy temu. Szczegółów dotyczących modelu Diavel nie poznaliśmy jednak do dnia oficjalnej prezentacji.  Zły jak diabeł - tak jedna z osób miała opisać prototyp nowego Ducati. Włoska firma postanowiła pójść za ciosem. Nowy jednoślad otrzymał nazwę Diavel. W bolońskim dialekcie słowem Diavel określa się diabła. Prezentowany motocykl jest młodszym bratem modelu Monster. Diavel ma charakteryzować się doskonałym prowadzeniem. Jednoślad otrzymał najlepsze z możliwych komponentów. Wyposażenie standardowe obejmuje ABS i kontrolę trakcji z różnymi trybami pracy. Ramę odlano z aluminium, elementy przedniego zawieszenie dostarczyła renomowana firma Marzocchi, tylny amortyzator został przygotowany przez Sachsa , natomiast hamulce są sygnowane przez Brembo. Za dopłatą można zamówić m.in. sportowy układ wydechowy i turystyczną owiewkę.   Nowy model Ducati będzie występował w wersji Diavel oraz Diavel Carbon. Druga z wymienionych otrzyma kute alufelgi firmy Marchesini. Ducati szczyci się, że dzięki ich obecności masę jednośladu udało się obniżyć o 2,5 kilograma. Ducati Diavel Carbon waży 207 kilogramów. Do napędu motocykla posłużył dwucylindrowy silnik Ducati Testastretta 11° o pojemności 1198 ccm. Jednostka dostarcza 162 KM przy 9500 obr./min. i 127,5 Nm przy 8000 obr./min. Elektronicznie sterowane przepustnice oraz odpowiednio zaprojektowany układ wydechowy sprawiły, że krzywa przebiegu momentu obrotowego jest płaska. Diavel dysponuje więc pełnią siły nawet na niskich obrotach. Zadanie przeniesienia potężnego momentu obrotowego na asfalt spoczęło na tylnej oponie Pirelli Diablo Rosso II o monstrualnej szerokości 240 milimetrów. Zastosowanie najnowocześniejszych materiałów pozwoliło na wydłużenie okresów międzyprzeglądowych do 24 tysięcy kilometrów. Wynik jest 2-4 krotnie lepszy od większości konkurentów. Warto dodać, że pod nazwą Diavel Ducati będzie oferowało również ubrania, zegarki i kosmetyki, które z pewnością będą cieszyły się dużym wzięciem wśród przyszłych fanów modelu.

Mercedes 190
Aktualności

Mercedes 190

Mercedes 190 był produkowany w latach 1982-1993. Mury fabryk w Sindelfingen i Bremie opuściło blisko 1,9 miliona egzemplarzy najmniejszego wówczas modelu spod znaku trójramiennej gwiazdy. Czy równie popularne auto można uznać za wyjątkowe? Prezentowany samochód jest na swój sposób niecodzienny. Został kupiony w kraju w 1985 roku i od tego czasu pozostaje w rękach jedynej właścicielki. Upływ czasu oraz zaniedbania serwisowe odcisnęły piętno na Mercedesie 190. Firma Mercedes-Benz Polska zdecydowała się na przywrócenie 190-tce dawnej świetności. - Kiedy pani Dagmara Albrecht opowiedziała nam historię swojego samochodu stwierdziliśmy, że nie znamy polskiego klienta, który posiadałby równie wiekowego Mercedesa od nowości. Smaczku dodawał fakt, że 190-tka była cały czas w użytkowaniu i nie sprawiała większych problemów. Choć patrząc na ten samochód przed remontem chciałoby się powiedzieć, że to auto nie powinno być w stanie jeździć. Zaproponowaliśmy pani Dagmarze, że doprowadzimy jej Mercedesa ponownie do czasów świetności. Na miejsce remontu wybraliśmy naszego ubiegłorocznego najlepszego dilera w Polsce, a zarazem jednego z sześciu najlepszych w całej Europie - wyjaśnia Paweł Miszkowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Mercedes-Benz Cars. - W związku z tym, że samochód rozebraliśmy do ostatniej śrubki, mogliśmy pozwolić sobie na kilka ingerencji w pierwotną kompletację. Stylistycznie auto wyróżnia się tzw. szeroką listwą, zmodyfikowanymi zderzakami oraz aluminiowymi felgami, które obuto oponami stałego dostawcy opon do większości Mercedesów, czyli firmy Continental - wyjaśniał odpowiedzialny za remont mówi Andrzej Garcarek ze stacji Auto Partner J. i A. Garcarek. W najgorszym stanie były elementy zawieszenie oraz karoseria. Zespół napędowy zaskakująco dobrze zniósł próbę czasu - w szczególności 73-konny diesel, który pomimo wieloletniej eksploatacji bez wymiany oleju nie wymagał kapitalnego remontu.

Volvo L180F
Auto Świat

Volvo L180F

Podczas wystawy pojazdów użytkowych IAA w Hanowerze Volvo zaprezentowało ładowarkę kołową L180F. Posunięcie okazało się strzałem w dziesiątkę. Żółty kolos wyróżniał się z gąszczu ciężarowek i vanów, skutecznie przyciągając zwiedzających. Mieli na co popatrzeć. Volvo L180F to 30-tonowy olbrzym, który został zaprojektowany z myślą o najcięższej pracy. W wersji z łyżką Volvo może unieść jednorazowo 3,7-14 m3 ładunku. Skandynawska ładowarka kołowa jest napędzana 12,13-litrowym silnikiem Volvo D12D LA E3. Motor rozwija 320 KM przy zaledwie 1400-1600 obr./min. Maksymalny moment wynosi 1603 Nm i jest niemal w całości dostępny w zakresie 800-1400 obr./min. Wał korbowy potężnego diesla może kręcić się w tempie 1900 obr./min., zaś prędkość maksymalna nieznacznie przekracza 36 km/h. Siły napędowe przenoszą automatyczne skrzynie biegów i mosty z blokadami. Na użytkownikach samochodów osobowych wrażenie mogą zrobić ilości płynów, jakie zabiera na pokład prezentowane Volvo. Zbiornik paliwa ma pojemność 335 litrów, w mostach znajduje się łącznie 100 litrów oleju, w silniku - 42, a jednostka napędowa jest chłodzona przez 45 litrów cieczy. Poszczególne podzespoły Volvo są monitorowane przez rozbudowany system komputerowy. Na liście wyposażenia opcjonalnego znalazł się system CareTrack, który pozwala na monitorowanie floty maszyn przy pomocy GPS, przypomina o czynnościach serwisowych przez pocztę elektroniczną lub SMS-y, przekazuje dane eksploatacyjne, umożliwia analizowanie kodów błędów oraz pozwala na zdalne rozwiązanie niektórych problemów technicznych. Warto dodać, że konstruktorzy pamiętali nie tylko o parametrach maszyny, ale również komforcie pracy jej operatora. Potężną ładowarkę obsługuje się przyciskami i lekko działającymi dźwigniami. Opatentowany przez Volvo dwustopniowy system oczyszcza powietrze zasysane do kabiny w 98%, natomiast automatyczna klimatyzacja i ogrzewanie postojowe zapewniają odpowiednią temperaturę.

Ural Schneeleopard
Aktualności

Ural Schneeleopard

Powstał w wyniku sklonowania motocykla BMW. Wziął udział w wielu konfliktach zbrojnych. Teraz ma liczne grono fanów. Radziecki motocykl budzi szczególnie duże zainteresowanie w Niemczech. Na tamtejszy rynek przygotowano specjalną wersję kultowej maszyny. Moc, prędkość maksymalna, masa własna, spalanie… Zazwyczaj te informacje grają pierwsze skrzypce w katalogach nowych motocykli. W prospekcie Urala o ich znalezienie nie jest łatwo. Trudno wymagać, by w dobie ultralekkich i piekielnie szybkich jednośladów ktokolwiek chciałby chwalić się leciwą konstrukcją, która waży prawie 340 kilogramów, rozwija 40 KM, potrafi "wypić" 8 l/100km i z trudem rozpędza się do 100 km/h… Potęgą Urala jest barwna historia, piękny dźwięk silnika oraz możliwość zamówienia motocykla z bocznym wózkiem, napędem na dwa koła i biegiem wstecznym. Coraz rzadziej spotykane rozwiązania techniczne sprawiają, że w terenie popularny "Rusek" nie ma sobie równych. Współczesny Ural zachował charakterystyczną stylizację oraz prostotę techniczną. Przeprowadzone jedynie zmiany podnoszące komfort użytkowania oraz bezpieczeństwo. Modernizacji uległ m.in. osprzęt silnika, w którym pojawił się układ zapłonowy Ducati i japoński alternator. Sprawniejsze wytracanie prędkości jest wynikiem zastąpienia bębna tarczą i zaciskiem przygotowanym przez Brembo. Ural Schneeleopard to limitowana wersja kultowego motocykla. Maszyna ma powstać w serii liczącej 20 egzemplarzy. Ich najważniejszą cechą wspólną będzie motoryzacyjny przebój ostatnich lat, czyli biały lakier. Motocykl będzie można zamówić z zimowymi oponami Heidenau. Dystrybutor przewidział także możliwość dostarczenia klientowi Urala z okolcowanymi oponami! Ponadto "śnieżna pantera" otrzyma tapicerowane na szaro siedzenia oraz bagażnik na bocznym wózku. Dodatkowo klient będzie mógł zamówić przednią szybę, owiewki na kierownicę, gmole, podgrzewane manetki, jak również przygotowane z myślą o przewożeniu motocyklem łopaty, kanistry oraz inne akcesoria, które mogą przydać się podczas terenowych eskapad. W Niemczech limitowany Ural Schneeleopard kosztuje 12,9 tys. euro. Więcej o premierach targów Intermot w serwisie motocyklowym

BMW K 1600 GT
Aktualności

BMW K 1600 GT

BMW słynie z produkcji aut z sześciocylindrowymi silnikami. Inżynierowie z Monachium poszli na całość. Wtłoczyli sześć cylindrów w ramę motocykla! Olbrzym ze stajni BMW zadebiutował na targach Intermot w Kolonii i wzbudził ogromne zainteresowanie. O planach wprowadzenia do oferty turystycznego motocykla z sześciocylindrowym, rzędowym silnikiem BMW Motorrad informowało już w lipcu. Potężny motor trafił do BMW K 1600 GT oraz K 1600 GTL. Jednostka napędowa ma zapewniać doskonałe osiągi i wysoką elastyczność, jak również odznaczać się ponadprzeciętną kulturą pracy. Nowy silnik BMW ma dostarczać 160 KM przy 7750 obr./min. i 175 Nm przy 5250 obr./min. Co ważne w przypadku turystycznej maszyny - aż 70 proc. maksymalnego momentu obrotowego będzie dostępne od 1500 obr./min. Mimo sześciu cylindrów silnik ma kompaktowe rozmiary - ma długość zaledwie 56 centymetrów. Waży 103 kilogramy, jednak dzięki zastosowaniu wielu elementów z aluminium i magnezu ciężar BMW K 1600 GT udało się utrzymać na poziomie 319 kilogramów. K 1600 GTL z powiększonym zbiornikiem paliwa oraz kuframi ma masę 348 kilogramów. Średnie zużycie paliwa podczas jazdy w trasie nie powinno przekraczać 6 l/100km. Na przyśpieszenie od 0 do 100 km/h BMW K 1600 GT będzie potrzebowało 3,2 sekundy. Cięższy model K 1600 GTL identyczny sprint ma trwać 3,4 s. Producent dyplomatycznie podaje, że prędkość maksymalna obu wersji przekracza 200 km/h. Przepustnicami steruje elektronika. Kierowca ma do wyboru trzy tryby pracy silnika (Deszcz, Droga, Dynamiczny). Nad bezpieczeństwem będą czuwały liczne systemy - ABS oraz opcjonalna kontrola trakcji i zawieszenie z elektronicznie regulowaną siłą tłumienia. Całkowitą nowością w świecie motocykli jest oświetlenie BMW K 1600 GT. W standardzie będą to ksenonowe reflektory, które za dopłatą zostaną wyposażone w funkcję doświetlania zakrętów. Turystyczne BMW zostanie również wyposażone w system audio z możliwością podłączenia nawigacji.

Kia Optima (Paryż 2010)
Aktualności

Kia Optima (Paryż 2010)

Kia rozwija swoje produkty w imponującym tempie. Zaledwie 10 lat temu firma miała w ofercie przestarzały model Pride, którego konstrukcja pamiętała lata 80. ubiegłego wieku. Obecnie w ofercie koreańskiej marki znajdują się auta mogące rywalizować z najlepszymi. Wkrótce gamę uzupełni model Optima, którego europejska premiera miała miejsce podczas Salonu Samochodowego w Paryżu. Następca Magentisa został zaprojektowany przez Petera Schreyera. Designer przez lata pracował dla koncernu Audi-VW i był odpowiedzialny m.in. za wygląd Audi A3, A4, A6 oraz TT. Kia Optima to najnowsze dzieło Schreyera. Elegancka i proporcjonalna limuzyna wygląda równie dobrze co najlepsze samochody segmentu D. Podobać mogą się proste i masywne kształty poszczególnych elementów karoserii oraz opadająca linia dachu. Dobre wrażenie robi także kabina z kokpitem otaczającym kierowcę. Pozostaje żałować, że do jej wykończenia użyto materiałów pośledniej jakości. Lista jednostek napędowych nie będzie przesadnie długa. Kia zaproponuje klientom Optimę z benzynowym silnikiem 2.0 Nu (170 KM) oraz wysokoprężnym 1.7 U2 (136 i 160 KM). Jednostki napędowe zostaną połączone ze skrzyniami ręcznymi lub automatycznymi. Oba rodzaje przekładni będą sześciostopniowe. We wszystkich wersjach znajdą się systemy ograniczające zużycie paliwa. Wśród nich - alternator z funkcją oszczędzania mocy, system zarządzania działaniem akumulatora oraz opcjonalny układ ISG, który wyłączy silnik na czas postoju. Z deklaracji producenta wynika, że najbardziej oszczędna wersja będzie spalała poniżej 4,5 l/100km. Po raz pierwszy Kia pokazała Optimę na salonie w Nowym Jorku. W Korei sprzedaż rozpoczęła się w maju. Miesiąc później sprzedano ponad 10 tysięcy egzemplarzy samochodu! W Europie Optima wejdzie do sprzedaży w drugiej połowie przyszłego roku. Samochody będą pochodziły z koreańskiej fabryki Hwasung. Optima będzie również wytwarzana w Chinach, jednak Kia deklaruje, że będą sprzedawane wyłącznie w Kraju Środka. W Europie auto będzie dostępne z 7-letnią gwarancją z limitem 150 tys. kilometrów, którą mogą w całości "dziedziczyć" kolejni właściciele samochodu. Kia zapowiada, że kolejnym atutem Optimy będzie wyposażenie. W standardzie znajdą się m.in. elektrycznie sterowane szyby i lusterka, odmrażacz szyby czołowej, fotel kierowcy z elektryczną regulacją podparcia lędźwiowego, klimatyzacja, system audio oraz podłokietnik tylnej kanapy. Ceny z pewnością będą bardzo konkurencyjne. Czy Optima wzbudzi duże zainteresowanie klientów? Wszystko na to wskazuje. Zobacz więcej o modelu w