Góry, narty, śnieg - wiele osób nie wyobraża sobie innego urlopu zimą. Do tego zestawu idealnie pasuje samochód terenowy czy klasy SUV, który zdecydowanie ułatwi dojazd na wypoczynek i transport potrzebnych bagaży. Swoje auto warto przed wyjazdem odpowiednio doposażyć.
Skoncentrowaliśmy się na elementach do przewozu nart oraz łańcuchach śniegowych. O ile łańcuchy do aut 4x4 to specjalnie przygotowane produkty, o tyle w przypadku boksów czy uchwytów na narty, kierowcy terenówek korzystają z tych samych akcesoriów, co w osobowych autach. Jest jednak kilka elementów mogących ułatwić im życie.
Zaletą uchwytów na narty (w stosunku do boksów) jest łatwość przechowywania i korzystniejsza cena.W przypadku wysokich terenówek warto rozważyć produktyz górnej półki (np. Thule Xtender za 600 zł), wysuwane na bok dla ułatwienia załadunku. Uchwyty dobieramy w zależności od potrzeb - czyli ilości nart jakie zamierzamy przewozić.
Najprostsze (ale nie "jednorazowe") kosztują od 100 zł (w komplecie występuje para uchwytów, czyli komplet potrzebny do przewozu nart). Alternatywą dla uchwytów są zamykane boksy.
Ich zaletą jest ochrona nart w czasie transportu (po dojeździe na miejsce wyjmujemy czyste) oraz możliwość dopakowania na dach pozostałych elementów potrzebnych do uprawiania "białego szaleństwa" (buty itp.).
Poza tym boks wykorzystać możemy również podczas letnich wypadów. To rozwiązanie szczególnie polecane dla właścicieli krótkich aut z niewielkimi bagażnikami. Pamiętajmy jednak, że nośność boksu jest ograniczona.
Seryjne relingi wytrzymują zazwyczaj 75-100 kg, a od tej wagi trzeba odjąć masę samego boksu (15-25 kg). Szczególnie przydatne przy wysokich samochodach jest obustronne otwieranie boksu (stosowane przy szerszych zestawach, mających 80 cm).
Od czego zależy cena?
Od wielkości i jakości. Podstawowe kosztują 500 zł, najdroższe - nawet 2500 zł. Wtedy otrzymamy5-letnią gwarancję np. na jakość koloru. Gorsze szybko tracą blask. Pojemność boksu to 320-650 l. Przed wyborem zabudowy trzeba zadbać o relingi i poprzeczki (czyli bagażnik bazowy). W przypadku nowszych aut terenowych często mamy relingi zintegrowane, które podnoszą koszt poprzeczek (np. obecna Grand Vitara).
Nie musimy co prawda zaopatrywać się w ASO, ale nie można skorzystać z poprzeczek uniwersalnych (od 100 zł). Trzeba kupić przeznaczone do konkretnego modelu (w tym samym Suzuki - 450 zł). Korzystanie z łańcuchów odpowiada za bezpieczeństwo. W wielu krajach (np. Austrii) w warunkach zimowych wożenie łańcuchów w aucie jest obowiązkowe.
W przypadku terenówek rzadko mamy ograniczenia w możliwości stosowania łańcuchów, ale dla pewności warto zajrzeć do instrukcji obsługi auta lub zasięgnąć opinii w ASO.
Jednym z częstszych pytań jest: czy zakładamy łańcuchy na 2, czy na 4 koła?
Najlepszym rozwiązaniem jest zakup 2 kompletów, czyli uzbrojenie wszystkich kół (łańcuchy sprzedawane są parami). Jeśli decydujemy się na 2 sztuki lepiej zabezpieczyć koła przednie (w śniegu odpowiadają i za napędzanie, i za kierowanie samochodu), choć i to warto sprawdzić w instrukcji auta. Kupując łańcuchy trzeba postarać się o produkty przeznaczone do aut 4x4.
W przypadku aut osobowych dąży się do jak najmniejszych ogniw (8-9 mm szerokości, 12 mm to maksimum), ale w łańcuchach terenowych często jest to nawet 14 mm. Wzmacniane łańcuchy, stosowane też jako pomoc w jeździe po błocie, mają dodatkowe poprzeczne ogniwa. Podstawowym kryterium doboru łańcucha jest jego wielkość.
Można stosować wyłącznie te, na których dokładnie zaznaczono rozmiar naszej opony (zarówno szerokość, profil, jak i średnicę). Zbyt luźne mają słabo napięte ogniwa, co prowadzi do powstawania coraz większych drgańi rozerwania.
Za ciasne z kolei źle się układają, np. obręcz znajduje się na części jezdnej, a nawet starcie plastiku znajdującego się na obręczy prowadzi do nieprawidłowego ułożenia łańcucha.
Zakupu lepiej dokonać w sklepie motoryzacyjnym, bo ceny na stacjach benzynowych często są przesadzone. Coraz popularniejsze stają się produkty "bezmarkowe" z Chin. Wyglądają przyzwoicie, ale za wcześnie, by mówić o trwałości.
Kosztują 100-150 zł. Środkowa półka (300-400 zł) to łańcuchy z mniejszą liczbą splotów (6 "rombów" zamiast 8). Na szczycie stoją łańcuchy z samonapinaczami (nawet 600 zł). Wiele firm (König, Simaka, Pewag) to marki włoskie.