Zacznijmy od przodu BMW X1 – delikatna zmiana przetłoczeń dobrze zrobiła wyglądowi frontu, który teraz sprawia wrażenie solidniejszego. Często krytykowane materiały we wnętrzu zostały poprawione, ale to nadal nie jest poziom BMW.

Rozczarować można się też, gdy sięgniemy do regulacji kolumny kierowniczej – czuć niestaranne spasowanie tworzyw. Tak nie powinno być. Co innego ergonomia kokpitu – tu wszystko jest, jak należy.

Pod maską – nowy topowy diesel. Jego 218 KM lubi autostradowe podróże. Jednak nie czuć przyrostu 14 KM mocy wobec poprzednika (xDrive 23d). Dzięki 8-stopniowej skrzyni (opcja) możliwe jest utrzymanie wysokiej prędkości jazdy i niskiej prędkości obrotowej silnika.

Przekłada się to bezpośrednio na wynik spalania – bez przekraczania 2 tys. obr. osiągnęliśmy średnio 5 l/100 km. Przy dynamiczniejszym traktowaniu silnik też nie staje się paliwożerny. Taka jazda zdecydowanie lepiej pasuje do sztywno zestrojonego podwozia.

Wyciszenie silnika jest dobre, ale powyżej 180 km/h w kabinie robi się już głośno – powstaje nieprzyjemny miks szumów powietrza, hałasu opon i 4-cylindrowego silnika, który powyżej tej szybkości traci siłę.