Jeżeli jesteście fanami polskiej kinematografii, uwielbiacie filmowe gadżety i macie wolne 77 000 zł? Właściciel żółtej Toyoty Celica z 1994 zdecydował się sprzedać filmową gwiazdę.
Zanim pomyślicie, że 77 000 nowych złotych za samochód z przebiegiem 175 000 km pochodzący z pierwszej połowy lat 90 to obłęd, zapoznajcie się z jej historią. Szósta generacja modelu Celica trafiła do sprzedaży w 1994 roku a, do wyboru były cztery silniki: 1.8, 2.0, 2.0 Turbo oraz 2.2l. Pod maską opisywanego egzemplarza znajduje się standardowa jednostka o pojemności 1.8 l generująca 118 KM przenoszonych na przednią oś.
Samochód po roli w filmie „Chłopaki nie płaczą” był „normalnie” eksploatowany jak na auta z tamtego czasu przystało, więc zakończenie tej historii mogło mieć finał na złomowisku jakieś sześć lat temu. Tak się jednak nie stało. Znalazł się śmiałek, który podszedł do tematu po ojcowsku. Na „ostatniej prostej” odkupił Toyotę, wstawił do garażu i zajął się przywróceniem stanu fabrycznego. Trwało to rok, pochłonęło setki godzin pracy, a części które posłużyły do odbudowy samochodu „człowieka z miasta” są w 100% oryginalne. Teraz nadszedł czas rozstania.
Reszta historii jest interesująco opisana w ogłoszeniu, a z jego treści można wyczytać jak wielkim uczuciem sprzedający darzy ten samochód.
Jesteście zainteresowani? A może natrafiliście na inną gwiazdę filmową drugiego planu? Zapraszamy do komentowania.
Fot. Giełda Klasyków
Galeria zdjęć
Pamiętacie żółtą Celicę o numerze rejestracyjnym WZO 8814, którą jeździł Jarosław Psikuta? Właśnie trafiła na sprzedaż.
Jeżeli jesteście fanami polskiej kinematografii, uwielbiacie filmowe gadżety i macie wolne 77 000 zł, nie możecie przejść obojętnie obok tego ogłoszenia. Właściciel żółtej Toyoty Celica z 1994 zdecydował się sprzedać swoją perełkę za niezbyt wygórowaną cenę.
Zanim pomyślicie, że 77 000 nowych złotych za samochód z przebiegiem 175 000 km pochodzący z pierwszej połowy lat 90 to obłęd, zapoznajcie się z jej historią. Szósta generacja modelu Celica trafiła do sprzedaży w 1994 roku a, do wyboru były cztery silniki: 1.8, 2.0, 2.0 Turbo oraz 2.2l. Pod maską opisywanego egzemplarza znajduje się standardowa jednostka o pojemności 1.8 l generującą 118 KM przenoszonych na przednią oś.
Samochód po roli w filmie „Chłopaki nie płaczą” był „normalnie” eksploatowany jak na auta z tamtego czasu przystało, więc zakończenie tej historii mogło mieć finał na złomowisku jakieś sześć lat temu. Tak się jednak nie stało. Znalazł się śmiałek, który podszedł do tematu po ojcowsku. Na „ostatniej prostej” odkupił ją, wstawił do garażu i zajął się przywróceniem stanu fabrycznego. Trwało to roku, pochłonęło setki godzin pracy, a części które posłużyły do odbudowy samochodu „człowieka z miasta” są w 100% oryginalne. Teraz nadszedł czas rozstania.
Reszta historii jest bardzo fajnie opisana w ogłoszeniu, a z jego treści można wyczytać jak wielkim uczuciem sprzedający darzy ten samochód.
Jesteście zainteresowani? A może natrafiliście na inną gwiazdę filmową drugiego planu? Zapraszamy do komentowania.