Minęły czasy, kiedy w razie awarii na drodze kierowca sam zabierał się do jej usuwania. Powód jest prosty: dawniej większość kłopotów wynikała z niesprawności mechaniki. Teraz, jak twierdzą fachowcy, najczęściej szwankuje elektronika, wobec której amatorzy są zwykle bezradni.
Dotyczy to głównie nowych aut, choćpowinny być one bezawaryjne. Nie oznacza to jednak, że właściciele starszych pojazdów nie wzywają pomocy na drodze – zużycie eksploatacyjne musi po prostu czasem dać znać o sobie.
Najczęściej szwankuje akumulator i silnik
Z danych firmy Starter wynika, że ponad 40 proc. wszystkich zgłoszeń dotyczy awarii akumulatora albo silnika. To pierwsze nie dziwi – współczesne auta mają wiele urządzeń elektrycznych, które pobierają energię także na postoju.
Już po kilku dniach bateria rozładowuje się na tyle, że nie można uruchomić auta. W przypadku silnika dominują usterki mechaniczne (78 proc.). Rzadziej zawodzi osprzęt: alternator (4 proc.), układ wtryskowy w dieslach (3 proc.) albo układ zapłonowy (2 proc.).
Uszkodzenia opon
Nawierzchnia wielu polskich dróg, nie tylko w miastach, wciąż jest usiana wyrwamiz ostrymi krawędziami. To one są m.in. przyczyną kłopotów z ogumieniem. Jeśli opona nie została rozerwana, mechanik może zazwyczaj naprawić koło na miejscu zdarzenia.
Kierowcy, którzy coraz częściej mają w autach tylko zestawy naprawcze (sprej), są bez szans. Wiele osób nie poradzi sobie zresztą nawet z odkręceniem śrub (przy aluminiowych felgach trzeba stosować nasadki z tworzywa sztucznego). Praktycznie niemożliwe jest też napompowanie opony bez użycia kompresora.
Naprawa poza serwisem
Mobilny mechanik dysponujący odpowiednim sprzętem może usunąć na drodze wiele usterek. Oprócz uruchomienia auta z niesprawną baterią czy przebitą oponą poradzi sobie również np. z: naprawą przepływomierza powietrza, odpowietrzeniem układu paliwowego, wymianą regulatora napięcia w alternatorze, odblokowaniem automatycznej przekładni czy elektrycznego hamulca ręcznego, a nawet ze spuszczeniem błędnie zatankowanego paliwa.