Obok Al-Attiyaha w rajdzie Hungarian Baja, przedostatniej rundzie Pucharu FIA, wystartowało wielu kierowców należących do "Dakarowej" czołówki, m.in. Guerlain Chicherit, Leonid Novitskiy oraz Boris Gadasin. Szkoda, żez szansy skonfrontowania sił z najszybszymi off-roaderami świata na zawodach rozgrywanych "rzut beretem" od polskich granic skorzystało tak mało naszych załóg. Na Węgrzech pojawiła się tylko jedna polska załoga samochodowa - Patryk i Tomasz Łoszewscy, którzy walczyli o punkty zaliczane do klasyfikacji Mistrzostw Czech i Słowacji. W klasie ciężarowej T4 samotną walkę z konkurentami toczył MAN prowadzony przez Grzegorza Barana, którego pilotowali Izabela Szwagrzyk i Andrzej Grigorjew.Zwycięstwo Al-Attiyahowi nie przyszło łatwo, a najwięcej kłopotów sprawili mu... jego koledzyz zespołu BMW X-Raid: Chicheriti Novitskiy. Na pierwszych odcinkach Al-Attiyah musiał odpierać ataki młodego i zdolnego Chicherita. Francuz jechał bardzo szybko, ale nie miał szczęścia - uderzając w kamień zniszczył układ kierowniczy swojego BMW, a na dodatek nabawił się kontuzji ręki i przestał liczyć się walce.Odtąd zwycięstwa na kolejnych oesach trafiały "hurtem" do kolekcji Katarczyka i wydawało się, że losy rajdu są przesądzone. Al-Attiyah popełnił jednak błąd - uszkodził zawieszenie, które wymagało czasochłonnej naprawy. W efekcie kierowca BMW otrzymał karę trzynastu minut, która zepchnęła go na trzecie miejsce w klasyfikacji po pierwszym etapie. Na półmetku rajdu lepsi od niego byli dwaj Rosjanie: Novitskiy oraz Gadasin. Co ciekawe, lider rajdu swoją wyśmienitą jazdę tłumaczył... głodem, który chciał jak najszybciej zaspokoić na mecie etapu. Al-Attiyah nie myślał jednako poddawaniu się i z chwilą rozpoczęcia drugiego, finałowego etapu natychmiast ruszył w szaleńczą pogoń. Odcinki pokonywał w zabójczym tempie, szybko odrobił straty i dzień zakończył pewnym zwycięstwem w rajdzie, tym samym zapewniając sobie końcowy triumf w pucharze. Novitskiy nie był w stanie dotrzymać mu kroku, a Gadasin nie wytrzymał presji i już na pierwszym odcinku "rolował" swoim Nissanem. Pozostali zawodnicy również popełniali błędy- duże reperkusje miał zwłaszcza spektakularny wypadek Węgra Istvána Gála, którego auto - G Baba Proto 3 - dachowało, a następnie doszczętnie spłonęło. Zawodnicy na szczęście wyszli z groźnej kraksy obronną ręką. Wypadek ten wywarł duży wpływ na ostateczne wyniki Polaków, odwołano bowiem ich finałowe przejazdy, przez co nie mogli poprawić swoich rezultatów (a mieli na to sporą szansę). Zarówno Łoszewscy, jaki i zespół Grzegorza Barana musieli w swoich klasach zadowolić się miejscami tuż za podium.
HUNGARIAN BAJA 2008
Nasser Saleh Al-Attiyah to postać nietuzinkowa. W sierpniu reprezentował Katar na olimpiadzie w Pekinie w turnieju strzelania do rzutek, a kilka dni później na Węgrzech wywalczył Puchar Baja FIA