Zarówno w przypadku świadka, jak i uczestnika zdarzenia drogowego pierwszym i podstawowym krokiem jest zabezpieczenie miejsca wypadku. Żeby móc podjąć jakiekolwiek kroki, a jednocześnie być widocznym dla innych użytkowników danej drogi, należy bezwzględnie założyć kamizelkę odblaskową! Następnie konieczne jest ustawienie trójkąta ostrzegawczego, który zawczasu poinformuje pozostałych kierowców o zdarzeniu.

W terenie zabudowanym znak stawia się bezpośrednio za samochodem. Poza terenem zabudowanym odległość od miejsca zdarzenia musi się zwiększyć do minimum 30 metrów, a na autostradzie lub drodze szybkiego ruchu do 100 metrów. Podczas wyboru miejsca do ustawienia trójkąta koniecznie trzeba wziąć pod uwagę uwarunkowania terenowe. Jeżeli występuje zakręt, oznakowanie powinno być ustawione przed nim. Ta sama zasada dotyczy wzniesienia.

Wyłącz zapłon! To może zapobiec tragedii!

Jeżeli wypadek zdarzył się w nocy, świadek może ustawić swoje auto w taki sposób, aby jego światła oświetlały miejsce zdarzenia. To w zasadniczy sposób ułatwi nie tylko udzielenie pomocy ofiarom i ocenę sytuacji, ale także działanie służbom ratowniczym. Kolejnym krokiem jest wyłączenie zapłonu i wyjęcie kluczyków ze stacyjki w każdym z samochodów biorących udział w wypadku. Jeżeli istnieje taka możliwość, w autach tych należy również zaciągnąć hamulec ręczny.

W trakcie zabezpieczania miejsca wypadku trzeba koniecznie zadzwonić pod numer alarmowy 112 i wezwać służby ratownicze. Podczas rozmowy z dyspozytorem należy przekazać mu maksymalnie dużo informacji na temat zdarzenia. Szczególnie ważne jest wskazanie dokładnego położenia. Dodatkowo koordynator z całą pewnością zada pytanie o ilość ofiar i ich stan oraz będzie chciał ustalić podstawowe fakty dotyczące wypadku. Dane są o tyle ważne, że na ich podstawie dyspozytor będzie w stanie ocenić ile jednostek ratowniczych wysłać na miejsce.

Kolejnym etapem jest udzielenie doraźnej pomocy ofiarom zdarzenia. Jeżeli np. wrak nie płonie i nie ma przesłanek mówiących o tym, że zaraz może się zdarzyć pożar, lepiej nie wyciągać poszkodowanych z wnętrza. Z uwagi na ewentualne urazy kręgosłupa można w ten sposób wyrządzić jedynie większą krzywdę. Co zatem zrobić? Wystarczy obecność, rozmowa i kontakt wzrokowy. W sytuacji, w której auto płonie lub może się stoczyć ze wzniesienia, albo u ofiary ustała akcja serca lub oddychanie, trzeba natychmiast zareagować. Konieczne jest wyciągnięcie poszkodowanego z wraku i np. rozpoczęcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej.

Nie udzielisz pomocy? Grożą ci 3 lata!

Udzielenie pierwszej pomocy w zależności od sytuacji jest prawnym obowiązkiem uczestnika wypadku oraz wszystkich świadków. Za niewywiązanie się z niego grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Warto zaznaczyć, że przepisy wcale nie wymagają pomocy specjalistycznej. Wystarczy działać w dobrej wierze i w zakresie własnych umiejętności oraz chcieć pomóc poszkodowanemu. W efekcie czasami poprzez pierwszą pomoc rozumieć można samą obecność przy ofierze zdarzenia.

Na pierwszy rzut oka procedura postępowania w razie wypadku zdaje się być skomplikowana. Prawda jest jednak taka, że wiele z tych czynności wykonuje się w sposób naturalny. Dodatkowo należy pamiętać, że zarówno uczestnik, jak i świadek wypadku wcale nie mają obowiązku udzielania pomocy medycznej. Jeżeli nie ma takiej potrzeby lub nie posiadają oni stosownej wiedzy, wystarczy obecność na miejscu zdarzenia i poinformowanie służb ratowniczych.

Podczas zabezpieczenia wypadku warto pamiętać, żeby sprawdzić, czy w pojazdach uczestniczących w kolizji znajdują się karty bezpieczeństwa. To nowość, którą jako pierwszy importer w Polsce wprowadza VW Group Polska do wszystkich swoich modeli. Każde nowe zakupione auto wyjedzie z salonów grupy VW z naklejką informującą o wyposażeniu go w kartę bezpieczeństwa.

Karta bezpieczeństwa ma format kartki A4 i przedstawia schemat pojazdu z zaznaczonymi najważniejszymi dla służb ratowniczych elementami umiejscowienia wzmocnień karoserii, rozmieszczenia poduszek bezpieczeństwa, czy też gazowych napinaczy pasów. Dzięki temu można skrócić czas akcji ratowniczej o 30 proc. To około 6-9 minut, często decydujących, minut.