Rozwój technologii oraz wzrost osiągów samochodów spowodowały zaostrzenie wymogów dotyczących bezpieczeństwa. Każdy nowo wyprodukowany pojazd wyposażony jest dziś w elektroniczne układy poprawiające bezpieczeństwo jazdy: ABS, system ESP, kontrola trakcji i wiele innych. Jednakże wszystkie te systemy spełniają swoje zadanie tylko wówczas, kiedy zawieszenie samochodu jest całkowicie sprawne. W przeciwnym razie systemy elektroniczne, zamiast poprawiać bezpieczeństwo jazdy, mogą je wręcz pogorszyć.

Liczby nie kłamią

Przeprowadzone w Niemczech badania wykazały, że przy zmniejszonej o 50% sile tłumienia amortyzatorów droga hamowania przeciętnego auta bez ABS poruszającego się z prędkością 100 km/h wydłuża się o 4,3%, zaś pojazdów z ABS - aż o 14,1%. Oznacza to, że w pierwszym przypadku samochód zatrzyma się o 1,6 m dalej, w drugim - aż o 5,4 m. Konsekwencje tego mogą być tragiczne.

Zdaniem ekspertów, na gorszych nawierzchniach, a takich wciąż jest w Polsce sporo, droga hamowania aut z zużytymi amortyzatorami, szczególnie zaś pojazdów z ABS, może być nawet dwukrotnie dłuższa. Dzieje się tak, ponieważ w wyniku braku odpowiedniego tłumienia koło odrywa się od podłoża i traci przyczepność. ABS w tym momencie znacznie zmniejsza siłę hamowania, by nie dopuścić do zablokowania koła. Musi upłynąć pewien czas, nim siła hamowania znów wzrośnie, gdy koło ponownie zostanie dociśnięte do podłoża. Od stanu technicznego amortyzatorów zależy także stabilność na drodze, zachowanie się w zakrętach oraz komfort jazdy. Zależność ta jest tym większa, im szybciej jedzie pojazd i im bardziej nierówna jest nawierzchnia, po której się on porusza.

Alarmująca sytuacja

Nawet w Niemczech, uchodzących za kraj, w którym samochody są pieczołowicie serwisowane, stan amortyzatorów aż 15% pojazdów budzi zastrzeżenia. Mimo że podobnych badań nie przeprowadzono w Polsce, można założyć, iż sytuacja jest znacznie gorsza. Jeździmy samochodami starszymi, o większym przebiegu i po znacznie gorszych drogach. Rzadziej odwiedzamy też serwisy. Tymczasem praktycznie tylko tam można stwierdzić, czy amortyzatory nadają się jeszcze do użytku, czy powinny już zostać wymienione. Kierowcy trudno wychwycić ten moment, gdyż tracą one swą skuteczność stopniowo, w miarę zwiększania się przebiegu pojazdu. Dlatego zaleca się, by co 20 tysięcy kilometrów przeprowadzić test za pomocą odpowiednich urządzeń diagnostycznych. Powinien to uczynić każdy nabywca pojazdu używanego, również tego sprowadzonego z zagranicy.

W Niemczech ok. 20% aut mających 10 i więcej lat kwalifikuje się do wymiany amortyzatorów. Niestety, do Polski przywożonych jest najwięcej aut właśnie w tym wieku.

Nowe czy z drugiej ręki?

Amortyzatory praktycznie zawsze należy wymieniać parami (przy obu kołach danej osi), a najlepiej jeśli wymienione zostaną od razu wszystkie cztery, co gwarantuje optymalną pracę zawieszenia. Aby należycie spełniły one swoje zadanie, muszą być nie tylko sprawne, ale i różnica w sile tłumienia między kołami jednej osi nie może przekraczać 10%. Nie powinno się zakładać amortyzatorów z demontażu. Zasada ta dotyczy także i innych części samochodowych mających bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo.

Tomasz Kamiński, członek Stowarzyszenia Rzeczoznawców RTSiRD

- Należy pamiętać, że sprawne amortyzatory są tak samo ważne jak sprawne hamulce. Panuje powszechne przekonanie, że amortyzatory służą - jak ich nazwa na to wskazuje - do amortyzowania, tzn. żeby nie trzęsło i jechało się wygodnie. Istotnie, samochodem z wyeksploatowanymi amortyzatorami wygodniej jedzie się po dziurawej nawierzchni z niewielką prędkością. Ale biada jego pasażerom, gdy kierowca pojedzie szybciej na ostrych zakrętach lub będzie musiał hamować awaryjnie. Dlatego właśnie samochody sportowe i wyczynowe mają utwardzone zawieszenie, czyli m.in. amortyzatory zapewniające tłumienie większe niż w zwykłych pojazdach, co powoduje, że lepiej trzymają się drogi w ekstremalnych warunkach. Należy pamiętać: sprawne amortyzatory są tak samo ważne jak sprawne hamulce.