Oczywiście, padał deszcz, bo czy może być inaczej, kiedy spotyka się sześciu angielskich dżentelmenów po to, by wspólnie zademonstrować siłę brytyjskiej motoryzacji?
Pogoda wiecznie jest tematem rozmów mieszkańców Wysp, więc i ten deszczowy incydent uznaliśmy nie za przeszkodę, lecz dopełnienie aury, w której należy podziwiać zebrane samochody. Idealnie odzwierciedlają one charakter kraju, z którego pochodzą.
Tylko Anglia potrafi w tak stylowy sposób połączyć tradycję i kultywowanie status quo z wizerunkiem nowoczesnego państwa. Wielka Brytania to zarówno archaiczny Morgan 3 Wheeler, jak i supernowoczesny McLaren MP4-12C. Smutną prawdą o tej dwójce jest też to, że są jedynymi autami, za którymi w znacznej mierze stoi brytyjski kapitał.
Rolls-Royce należy do BMW, Range Rover i Jaguar są własnością indyjskiej Taty, natomiast Lotus jest marką z portfolio malezyjskiego koncernu Proton. Ten fakt boli Brytyjczyków, ale na szczęście nie muszą się oni wstydzić swoich rdzennych aut.
Zacznijmy od Rolls-Royce’a Ghosta
To „ten mniejszy” w ofercie, mimo że mierzy 5,4 m długości, a pod jego maską pracuje 12-cylindrowy silnik konstrukcji BMW. Właścicielowi tego auta wypada osobiście cieszyć się zarówno z mocy 570 KM, jak i niezwykłego komfortu jazdy. Nowa klientela marki, pochodząca przede wszystkim z Chin, nadal będzie zatrudniać kierowcę i cieszyć się wręcz pedantycznym wykończeniem wszystkiego, co da się obszyć skórą lub wykonać z drewna.
Każdy podróżujący, niezależnie od tego, czy siedzi w pierwszym, czy drugim rzędzie siedzeń, doceni niezwykłą atmosferę tego auta, tworzoną przez absolutną ciszę – to wyróżnik każdego Rolls-Royce’a. Maybach niby oferował dokładnie to samo. Oferował, bowiem w ciszy i bez rozgłosu w czerwcu tego roku zbudowano ostatnią limuzynę tej marki. A Rolls-Royce ma się świetnie i notuje rekordy sprzedaży.
Nieco inny układ sił znajdziemy półkę niżej
Jaguar XJ jest w swoim segmencie outsiderem wybieranym przez indywidualistów. Nie bije rekordów, chyba że w łamaniu serc. Jest inny niż A8, seria 7 i klasa S.
Ma to „coś”, może nawet duszę, a właściciel czuje się w nim jak w wyjątkowym, doskonale skrojonym stroju, a nie jak część manifestu statusu społecznego. I co z tego, że „siódemkę” prowadzi się bardziej sportowo? W „Jagu” nie przeszkadza nawet to, że w żyłach tego rasowego kota płynie olej napędowy! Drapieżność i moc lokomotywy? Tak, właśnie takie talenty drzemią w XJ.
Przejdźmy do najbardziej kontrowersyjnego i najpopularniejszego auta w zestawieniu. Ten samochód szturmem zdobył serca osób zapatrzonych w Range Rovera, ale dysponujących budżetem wystarczającym co najwyżej na Freelandera. Evoque jest jak oryginalna torebka Burberry w promocji. Nic dziwnego, że w fabryce właśnie uruchomiono trzecią zmianę i samochody zjeżdżają z taśm przez całą dobę.
Projektantom auta doradzała Victoria Beckham – uchodząca w świecie mody za osobę o doskonałym wyczuciu stylu. Patrząc na Evoque’a, możemy się tylko z tym zgodzić.
Do zdjęć wybraliśmy rzadszą, 3-drzwiową wersję małego Range Rovera – niezbyt praktyczną, ale za to bardziej podkreślającą dobry gust właściciela. Mimo wszelkiej maści SUV-ów Evoque jest wciąż bezkonkurencyjny – lada dzień o tego samego klienta będzie rywalizowało Mini Paceman.
Wielka Brytania to też wspaniałe dziedzictwo motosportu
Dlatego druga połowa naszych modeli na zdjęciach to auta stworzone z myślą o emocjach i dynamice jazdy. Zaprojektowane przez inżynierów, którzy na wyścigach zjedli zęby.
Zacznijmy od auta, które uosabia idee jednej z najbardziej znanych postaci angielskiego sportu samochodowego – inżyniera Colina Chapmana. Wierzył on, że walka na konie mechaniczne to ślepa uliczka. Owszem, podkręcał swoje bolidy, ale też optymalizował ich masę. Tak samo czynił z wozami produkcyjnymi. Evora S to komfortowy model w ofercie, jednak nie należy traktować jej jak pełnokrwiste GT.
Układ foteli 2+2 oznacza, że z tyłu znajdziemy tylko tapicerowaną półkę na torby. Mechanizm zmiany biegów działa ze znacznym oporem. Evorą S daje się precyzyjnie niczym laserem ciąć zakręty.
Podczas jazdy czuć, że mimo pochodzenia niektórych podzespołów od zewnętrznych dostawców (jak np. 3,5-litrowy podrasowany silnik Toyoty z doładowaniem) Evora S nie jest przypadkowym zlepkiem, jak to często bywa w przypadku egzotycznych marek.
McLaren MP4-12C to absolutna ekstraklasa motoryzacji
Projekt, do którego firma po zakończeniu produkcji legendarnego F1 i SLR-a musiała dojrzeć. Wytwarzany jest w zjawiskowej manufakturze tuż obok bolidów Formuły 1, a konstrukcja jest mocno „zarażona” rozwiązaniami z aut, którymi ścigają się Lewis Hamilton i Jenson Button.
Kierowca i pasażer siedzą w karbonowej „wanience”, która stanowi podstawę nadwozia. Hydrauliczny układ zawieszenia to jedyne tego typu rozwiązanie w klasie superaut.
Pozwala nie tylko „wklejać się w zakręty” i idealnie prowadzić samochód, lecz także – co bardziej zaskakujące – podróżować nie mniej komfortowo niż Rolls-Royce’em! To jedna z wielu zasług superelektroniki, którą latami dopracowywano. McLaren jest jednym z niewielu aut w klasie, którymi można się poruszać na co dzień bez żadnych wyrzeczeń, a po pracy wyszaleć na torze.
Na koniec cofnijmy się na chwilę o 103 lata
Wtedy skonstruowano pierwszy 3-kołowy pojazd ze znaczkiem Morgana. Był lekki, stosunkowo tani i miał mocny silnik motocyklowy. Jego produkcję przerwała dopiero II wojna światowa. Dzisiejszy 3 Wheeler to radykalny powrót do przeszłości, gdyż koncepcja jest taka sama jak w pierwowzorze – trzy koła i szeroki uśmiech na twarzy kierowcy.
Jak nakazuje tradycja marki, ramę pojazdu wykonano z drewna. Dwulitrowy silnik obecnie pochodzi z warsztatów S&S, skrzynia biegów z Mazdy MX-5, a tylne koło ma rozmiary samochodowe. Szalony miks, który chwyta za serce równie mocno jak przeboje Stonesów, a jazda jest jak podróż w czasie. Brytanio, jesteś wielka. Dziękujemy.