Gallardo zbyt rozsądne, F430 jak drogie perfumy...
W supermotoryzacji, jak w jedzeniu, najbardziej kręci mnie różnorodność, delektowanie się smakami z różnych krajów. Smakuje mi sushi, nie pogardzę dobrym wurstem z ziemniakami, ale kiedy czasami mam ochotę na coś wyjątkowego, zawsze kieruję się do Włochów. Z samochodami jest podobnie.