Potężnie zbudowany Viper budzi respekt. Także w swej drugiej generacji Viper kultywuje tradycję klasycznych amerykańskich muscle cars – wygląd ma po prostu brutalny, a linie miękkie i potężne zarazem. Coś takiego natychmiast budzi pierwotne instynkty samochodowe. Najważniejsze jest jedno: pod najdłuższą chyba w dzisiejszym świecie motoryzacyjnym maską dudni potężny silnik. Stara amerykańska szkoła mówi, że dużą pojemność skokową może zastąpić tylko jeszcze większa pojemność. Dlatego konstruktorzy dokonali tu transplantacji z największego pikapa – przeszczepili 10-cylindrowe monstrum o rekordowej pojemności 8,3 l. Każdy z cylindrów ma więc niewiele mniej niż litr pojemności!
Dodge Viper - jak jeździ?
Zanim „damy do pieca” warte przedtem zadbać o łatwiejszy dostęp do centrum dowodzenia i zdjąć dach. A więc: otworzyć bagażnik, ręcznie odblokować dach, złożyć go, upchnąć z tyłu, zamknąć bagażnik. Gdy się poćwiczy, idzie dość szybko. Ale i tak najtrudniejsze dopiero przed nami. Niemożliwe jest zachowanie jakiejkolwiek elegancji ruchów, gdyż wślizgnięcie się za kierownicę oznacza konieczność pokonania szerokiego progu, a zaraz za nim pojawiają się „zasieki” w postaci fotela dopasowanego do figury niczym kostium płetwonurka. A jeszcze pozostaje kłopot z nogami – bo musimy je jednym płynnym ruchem wsunąć w wąski i długi tunel pod kierownicą ciasno obudowaną zegarami oprawionymi w dość tandetny plastik.
Dopier teraz możemy już zabrać się do jazdy. Naciśnięciem guzika budzimy do życia silnik. Pierwsze wrażenie nie jest miłe – na wolnych obrotach zachowuje się jak zaspany, przejedzony rottweiler – drży i wydaje nieprzyjemne dźwięki. Ale nie traćmy nadziei. Pierwsze dotknięcie pedału gazu i mamy przed sobą już nie rottweilera, a rozdrażnionego tygrysa. Wprawdzie europejskie przepisy dotyczące akustyki i układu wydechowego stłumiły możliwości brzmieniowe Vipera – oryginał z USA z rurami po bokach zapewnia znacznie głębsze wrażenia słuchowe. Ale włosy i tak się jeżą. Około 4000 obr./min już nie ma na co narzekać – człowiek cały się zmienia w gęsią skórkę, a dłonie pocą się nawet najstarszym wyjadaczom testowym, którzy już niejednym bolidem jeździli.
Dla niedowiarków: 506 KM, tylny napęd, brak ESP i asr – czy jeszcze trzeba wyjaśniać, skąd te emocje, a na asfalcie ślady tylnych opon podczas ruszania aż do 3. biegu 6-stopniowej skrzyni przekładniowej?
Viper nie jest nafaszerowany eletroniką. Poza sterownikiem jednostki napędowej znalazł się tu jedynie ABS, a i on pojawia się tylko na wyraźne życzenie europejskich importerów. Nic więc dziwnego, że nawet doświadczeni kierowcy jeżdżą początkowo tym samochodem w sposób przypominający ruchy Vipera, czyli żmii. Bardzo trudno się nim jedzie prosto. Dobrze chociaż, że zainstalowano tu blokadę tylnego dyferencjału. Dzięki temu na oba tylne koła przekazywana jest taka sama moc, a to pomaga w opanowaniu auta podczas jazdy na wprost.
Pomimo tego samochód jest brutalny i niebywale trudny do opanowania. Każdy zakręt to potencjalny boczny poślizg, a gdy jest mokro – po prostu pewny. Generalnie: Viper powinien mieć na wszelki wypadek całą szerokość drogi dla siebie.
Zawieszenie Vipera na pewno spodoba się dentystom, bo kierowca i pasażer mogą stracić plomby nawet na nawierzchni wyglądającej na idealnie równą. Ale mimo tego, to fantastyczny potwór, ucieleśnienie mitu amerykańskiego muscle cara. Marzenie!
Lamborghini Gallardo – żółty statek kosmiczny
A teraz jadowicie żółty włoski statek kosmiczny o klinowo-kanciastych kształtach. Króciutki jak na to trio – ma ledwie 4,3 m długości. Jego supernowoczesne linie nawiązują do praprzodka Countacha, ale poza tymi liniami i nazwą jest to auto, które z wielkim trudem można zaakceptować jako Lamborghini. To pierwsze „Lambo” o znakomitym spasowaniu wszystkich elementów i karoserii, i kokpitu. Pierwsze bez zgrzytów, skrzypienia i klekotów. Pierwsze, w którym cokolwiek widać z tyłu. Pierwsze, w którym klimatyzacja naprawdę działa. A cała konsola sterująca klimatyzacją, radioodtwarzaczem i nawiewami pochodzi wprost od nowej „matki” – od Audi. Zaś o nowej przynależności – poza opisanymi wyżej cechami – świadczy kluczyk, który po prostu zranił nasze uczucia. Nie ma na nim łba byka, tylko… cztery zachodzące na siebie kółeczka (logo Audi). Chociaż nie jest to złe połączenie – szlachetne geny Audi wplecione w łańcuch DNA Lamborghini.
Także tu wsiadanie nie będzie łatwe dla panów w pewnym wieku, jeśli nie trenują regularnie gimnastyki sportowej. Chętnym do poprowadzenia tej bestii paniom w każdym wieku odradzamy zaś strój inny niż spodnie, bo zajmowanie miejsca w sukience może sprawiać poważne problemy. W kabinie siedzi się niesamowicie nisko. Kierowca ma wrażenie siedzenia na asfalcie tak, że można poczuć się jak podczas prawdziwych wyścigów bolidem Formuły 1. Fotel obejmuje ciało ściśle, a kierownica umieszczona została tak nisko, że jej koło stoi pionowo. Osławiona „widoczność do tyłu” powinna być traktowana z przymrużeniem oka – coś widać, ale gdyby nie boczne lusterka, kierowca niewiele by skorzystał.
Ale po co się nad tym zastanawiać – Gallardo zna tylko jeden kierunek – w przód! I to najszybciej, jak to możliwe. 5-litrowa, 10-cylindrowa jednostka napędowa po uruchomieniu wykonuje zawsze popisowy numer – krótki, stłumiony ryk razy dwa, podskok obrotów do 1,5 tysiąca, po czym łapie rytm i przytłacza równym basem. Dotknięcie gazu zmienia ją jednak nie do poznania: decybele atakują uszy kierowcy, nie pozostawiając miejsca na żadne inne odczucia.
Inaczej niż w Viperze, w Gallardo kierowca nie musi w ogóle zdejmować rąk z kierownicy, by skakać po sześciu przełożeniach. Elektroniczna, sekwencyjna, wyścigowa skrzynia sterowana jest łopatkami pod kierownicą. Działa jak w Formule 1 i nazywa się E-Gear. Skąd to określenie? E jak elektroniczna, a Gear to po prostu bieg. Trwające ułamek sekundy zmiany przełożeń w połączeniu z silnikiem wyjącym jak szlifierka wprawiają kierowcę w uniesienie.
No i jeszcze te osiągi! „żółta gorączka”, choć przecież nie ma żadnej przewagi mocy nad rywalami, odjeżdża im bez najmniejszego wysiłku we wszelkich próbach dynamicznych. żadne czary, to przewaga techniki. Potworny silnik opakowano tu lekkim szkieletem patentu Audi właśnie, typu ASF, czyli z aluminium. Do tego dochodzi napęd na cztery koła i częściowa blokada uślizgu tylnego mostu. Razem tworzy to samochód, który na torze wyścigowym utrzymuje nadany kierunek z niesamowitą pewnością, także dzięki układowi kierowniczemu o precyzji chirurgicznego skalpela. Tych przeciwnych fizyce możliwości nie wytrzymują fabryczne opony, które już po czterech rundach nadawały się jedynie do wyrzucenia. Musieliśmy jednak poprosić o wyścigowe slicki.
Mercedes SL 55 AMG - dwa cylindry mniej niż konkurenci
Do wszystkich samochodów z 8-cylindrowymi silnikami na świecie poprosilibyśmy taki dźwięk, jaki wydaje z siebie jednostka Mercedesa. SL w wersji 55 AMG wydobywa ze swoich 5,5 l brzmienie, które trudno określić inaczej niż po prostu wspaniałe. Bas, dudnienie, ryk zostały tak dobrane, że dla każdego fana Mercedesów i silnika 8-cylindrowego będzie to najwspanialsza muzyka na świecie. Aż nie chce się włączać radia, żeby nie zagłuszyć tego cudownego gangu silnika.
Do tych jedynych w swoim rodzaju doznań akustycznych doskonale pasuje także zachowanie SL-a. Powiedzieć, że jest szybki, to go obrazić. On jest nieprawdopodobnie szybki. Tym bardziej, że jako jedyny w tym porównaniu jeździ z klasyczną automatyczną skrzynią biegów. A w dodatku wyposażony jest w ESP o takim poziomie wyrafinowania, że każdy domorosły „Schumi” szybko zostaje sprowadzony na ziemię. A mimo to jest jednym z najszybszych bolidów dopuszczonych do ruchu na świecie. A także niesamowicie zwinnym i posłusznym torowi jazdy. Jasne, nie dogoni Gallardo – ale niewiele jest na świecie konstrukcji, które to potrafią. Za to przepotężny Viper musi uznać wyższość słabszego i cięższego Mercedesa zawsze – no, prawie, bo testowe AMG miało jedną opcję, której nie mają konkurenci: pozostawiono mu ogranicznik prędkości. I nagle człowiekowi robi się głupio, bo rywale odjeżdżają w piorunującym tempie. No cóż, jest różnica pomiędzy 250 km/h w przypadku Mercedesa a 306 w Viperze i 309 w Gallardo. Ale SL ma jeszcze coś, czego nie znajdziemy nawet wśród opcji u konkurentów: jest zarazem kabrioletem i coupé.
Dodge Viper, Lamborghini Gallardo, Mercedes SS 55 AMG – naszym zdaniem
Dodge Viper, Lamborghini Gallardo, Mercedes SL AMG – każdy z nich jest absolutnym marzeniem, wszystkie naraz stanowią podstawę do poważnego załamania nerwowego. Bo każdy z nich na swój własny, fascynujący sposób interpretuje – i ucieleśnia – ideę supersportowego samochodu. Brutalny i piorunujący jest Viper, maszyna dla purystów wyścigowych, auto bezkompromisowe w swej potędze. Lamborghini – rasowe, ekscytujące, gotowe do startu w wyścigach bez przygotowań, to profesjonalny sprzęt wyścigowy z klasą i przysłowiowym włoskim temperamentem.
Mercedes SL – silny jak tur, ale ucywilizowany, perfekcyjny i perfekcjonistyczny, precyzyjny jak ręka chirurga – przepotężny samochód bez żadnych błędów konstrukcyjnych i użytkowych. Którego z nich byśmy wybrali, gdyby wielkość naszego konta nie była ograniczona?
Nasi kierowcy testowi nie byli jednomyślni, dyskusja nad tym, które z aut zasługuje na numer jeden była zaciekła. W efekcie każdy pozostał przy swoim zdaniu.
A jaki jest Wasz typ? Lamborghini, Viper, a może jednak Mercedes?
Dodge Viper, Lamborghini Gallardo, Mercedes SS 55 AMG – dane techniczne
Dodge Viper | Lamborghini Gallardo | Mercedes SL 55 AMG | |
Silnik (typ/cylindry/zawory) | benzynowy V10/20 | benzynowy V10/50 | Benzynowy V8/24 |
Pojemność | 8277 ccm | 5000 ccm | 5439 ccm |
Moc maksymalna | 506 KM | 500 KM | 500 KM |
Maksymalny moment obrotowy | 711 Nm | 510 Nm | 700 Nm |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,8 s | 4,5 s | 4,7 s |
Prędkość maksymalna | 306 km/h | 309 km/h | 250 km/h |
Spalanie śr. | 20,8 l/100 km | 18,7 l/100 km | 17,7 l/100 km |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 4459/1910/1210 mm | 4320/1900/1170 mm | 4535/1815/1295 mm |
Koła (przód/tył) | 275/35 ZR 18/345/30 ZR 19 | 235/35 ZR 19/295/30 ZR 19 | 255/40 ZR 18/285/35 ZR 18 |
Masa | 1585 kg | 1640 kg | 2010 kg |
Dodge Viper
Dodge Viper – kokpit
Dodge Viper – silnik V10
Dodge Viper – podwójny wydech
Dodge Viper
Dodge Viper, czyli Żmija
Dodge Viper – droga hamowania ze 100 km/h do zera – 37,3 m
Lamborghini Gallardo
Lamborghini Gallardo na torze
Lamborghini Gallardo
Lamborghini Gallardo – silnik V10, 5 zaworów na cylinder
Lamborghini Gallardo – droga hamowania ze 100 km/h do zera – 37,2 m
Znaczek Lamborghini z bykiem
Lamborghini Gallardo – kokpit
Mercedes SL 55 AMG
Mercedes SL 55 AMG na torze
Mercedes SL 55 AMG
Mercedes SL 55 AMG – kokpit
Mercedes SL 55 AMG – silnik V8, 3 zawory na cylinder
Mercedes SL 55 AMG – droga hamowania ze 100 km/h do zera – 38,3 m
AMG – te trzy literki oznaczają w Mercedesie najwyższą mic i to, że silnik składał jeden mechanik podpisany na tabliczne w silniku
Dodge Viper (z lewej, Lamborghini Gallardo (z prawej), Mercedes SL 55 AMG z przodu. Tak je ogląda (przez krótką chwilę) większość kierowców