Auto Świat Klasyki Youngtimer Jeździłem Polskim Fiatem, ale tym wyprodukowanym po utracie włoskiej licencji. Dramat

Jeździłem Polskim Fiatem, ale tym wyprodukowanym po utracie włoskiej licencji. Dramat

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard

"Duży Fiat" zaczął karierę pod koniec lat 60., choć już wtedy nie był najnowocześniejszym autem. Po 23 latach od uruchomienia produkcji wygasła licencja Fiata. FSO wciąż jednak auto produkowała. Efekt był trudny do zaakceptowania.

FSO 125p - jakość jego wykonania była najgorsza z możliwychAdam Mikuła / Auto Świat
  • FSO 125p poza "dużym Fiatem" było nazywane także pieszczotliwie "kredensem" czy "kantem"
  • Pojemność bagażnika na poziomie 360 litrów była akceptowalna, jednak raził brak wykończenia jakimkolwiek materiałem
  • Ceny FSO 1500 zaczynają się od ok. 3000 zł za egzemplarz do prac remontowych, a kończą na nawet 10-krotnie wyższych kwotach

1 stycznia 1983 roku. W Polsce trwa, co prawda zawieszony, stan wojenny, a sytuacja gospodarcza jest – krótko mówiąc – w kiepskim stanie. W takich warunkach wygasa włoska licencja na produkcję Polskiego Fiata 125p, w związku z czym nazwę zmieniono na FSO 125p (FSO 1300/1500). Na nadwoziu można zauważyć: brak charakterystycznej tabliczki "Licencja Fiat", nowe logo na grillu oraz powrót bocznego kierunkowskazu na błotniku, tym razem w formie prostokąta. Jednak na tym koniec zmian zewnętrznych.

Można zatem zapytać: w czym problem?. Otóż w tym, że linia produkcyjna, na której był montowany ów samochód, miała już swoje lata, a trudności w realizacji dostaw materiałów pochodzących z zagranicznych firm nie ułatwiały utrzymania jakości na w miarę przeciętnym poziomie. W tamtym okresie FSO 125p montowano na dobrą sprawę z podzespołów, które akurat były pod ręką, co w połączeniu ze wspomnianą kondycją maszyn w fabryce skutkowało wręcz fatalną jakością aut. Jak bardzo fatalną? Przekonałem się o tym na własnej skórze.

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard