Logo

Jeździłem Polskim Fiatem, ale tym wyprodukowanym po utracie włoskiej licencji. Dramat

Piotr Burchard
Piotr Burchard
  • FSO 125p poza "dużym Fiatem" było nazywane także pieszczotliwie "kredensem" czy "kantem"
  • Pojemność bagażnika na poziomie 360 litrów była akceptowalna, jednak raził brak wykończenia jakimkolwiek materiałem
  • Ceny FSO 1500 zaczynają się od ok. 3000 zł za egzemplarz do prac remontowych, a kończą na nawet 10-krotnie wyższych kwotach
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

1 stycznia 1983 roku. W Polsce trwa, co prawda zawieszony, stan wojenny, a sytuacja gospodarcza jest – krótko mówiąc – w kiepskim stanie. W takich warunkach wygasa włoska licencja na produkcję Polskiego Fiata 125p, w związku z czym nazwę zmieniono na FSO 125p (FSO 1300/1500). Na nadwoziu można zauważyć: brak charakterystycznej tabliczki "Licencja Fiat", nowe logo na grillu oraz powrót bocznego kierunkowskazu na błotniku, tym razem w formie prostokąta. Jednak na tym koniec zmian zewnętrznych.

Można zatem zapytać: w czym problem?. Otóż w tym, że linia produkcyjna, na której był montowany ów samochód, miała już swoje lata, a trudności w realizacji dostaw materiałów pochodzących z zagranicznych firm nie ułatwiały utrzymania jakości na w miarę przeciętnym poziomie. W tamtym okresie FSO 125p montowano na dobrą sprawę z podzespołów, które akurat były pod ręką, co w połączeniu ze wspomnianą kondycją maszyn w fabryce skutkowało wręcz fatalną jakością aut. Jak bardzo fatalną? Przekonałem się o tym na własnej skórze.

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium
Skrót artykułu