Mercedes-Benz 450 GLE Coupe AMG 4 Matic. Trudne to, prawda? Obcowanie z tym samochodem na żywo jest o wiele łatwiejsze niż wypowiedzenie jego pełnej nomenklatury.
Mastodon
To auto jest potężne, wielkie, muskularne. Stoi na 21 calowych obręczach, waży ponad dwie tony i… jest z tego dumne, bo w tym segmencie po prostu tak ma być. W sumie sam nie wiem skąd wzięła się popularność wielkich SUV-ów ze ściętym na sportowo dachem, ale skoro rynek chłonie je jak ciepłe bułki, to każdy z szanujących się i rywalizujących ze sobą niemieckich producentów musi mieć takie auto w ofercie. I koniec. Pojazd otoczony jest czujnikami i kamerami ( z widokiem 360 stopni włącznie), zatem nawet filigranowa właścicielka wyjedzie nim spokojnie na wąskie uliczki wielkich miast. Pozycja za kierownicą jest dostojna, ale fotel można ustawić identycznie, jak w normalnym samochodzie osobowym. Nisko i wygodnie. Klasę widać na pierwszy rzut oka. Obszyta skórą deska rozdzielcza, to obowiązek w tym segmencie, podobnie, jak aktywna nawigacja i wentylowane fotele (w testowanej wersji niestety bez masażu).
To też jest AMG?
O szybsze bicie serca kierowcy zadbali spece z Affalterbach, czyli AMG - nadwornego tunera Mercedesa. Ich wersją szlagierową jest co prawda GLE 63 AMG - odmiana bardzo szybka, bardzo droga, bardzo paliwożerna, dlatego ja zdecydowałem się na test tańszej o 200 000 PLN(!) i słabszej o 200 KM odmiany 450 AMG. A i tak jest dobrze. Podwójnie doładowana V-szóstka w trybie komfortowym jest bezszelestna, a w trybie sportowym pluje z układu wydechowego z wielkim hukiem. Czasami jest to bardzo miłe. Zawieszenie również zostało dopieszczone przez AMG, ale tym autem da się poszaleć tylko w samotności, bo pasażerowie mogliby nie znieść tych przeciążeń.
Czasem wolę spokojnie
Po kilku szybkich zakrętach w austriackich Alpach włączyłem z miłą chęcią aktywny tempomat i rozkoszowałem się jazdą w ślimaczym tempie za Golfem IV Variant miejscowego bauera. I też było mi dobrze. Cicho, dostojnie i wygodnie. Jak to w Mercedesie!
Z kim/czym kojarzy mi się 450 GLE AMG (nazwa w skrócie):
Postać
Ozzy Osbourne - człowiek z wielką mocą i wielką pasją. Z głosu odrobinę ślamazarny, a w życiu dokonał wiele. Hardrockowy, legendarny, rodzinny.
Potrawa
Wietnamski sos słodko-kwaśny. Teoretycznie jedno nie powinno współgrać z drugim, a jednak. Daje czadu.
Utwór muzyczny
„Ale jestem” Anny Marii Jopek. W tym aucie brzmi świetnie. A GLE Coupe z zewnątrz też mówi do nas: Poparz, ale jestem!
https://www.youtube.com/watch?v=KpBMYjnCLRU
Miejsce
Półwysep Helski latem. W takim aucie będziesz jednym z miliona :) Nikt się nie obejrzy.
Podsumowanie
Uniwersalny? Chyba tak, ale nie wiem, czy w przypadku samochodu jest to komplement.
Adam Kornacki TVN TURBO