Zobaczmy, jak 40 lat temu skonstruowano w pełni off-roadowy, bo przeznaczony do pozaziemskiej eksploatacji pojazd załogowy.

Historia powstania Lunar Roving Vehicle, czyli łazika księżycowego, sięga początku lat 60., kiedy tworzono program lotu na Księżyc. Zdawano sobie wtedy sprawę, że dla jego sprawnej eksploracji kluczowe będzie zapewnienie mobilności astronautom. W 1964 roku przedstawiono kilka koncepcji pojazdów, w tym nawet wersje zamknięte. Prototypy zbudowane przez Grummana i inne firmy okazały się jednak za duże i za ciężkie, więc po ich porzuceniu skupiono się znacznie lżejszych propozycjach. Czas naglił i w pamiętnym lipcu 1969 roku, kiedy odbyła się pierwsza misja na Księżyc, ponownie ogłoszono zapotrzebowanie na łazika. Zwycięską koncepcję przedstawił Boeing, a termin realizacji ustalono na kwiecień 1971 roku.

Ponieważ terminarz misji był już ustalony inżynierowie Boinga musieli się do niego ściśle dostosować, a żeby było trudniej - trzeba było spełnić wymogi założeń technicznych i budżetu. 19,6 milionów dolarów musiało wystarczyć nie tylko na przygotowanie produkcji, ale także na stworzenie stanowisk testowych i treningowych. Wszystko to udało się przeprowadzić w ekspresowym tempie, nawet wyprzedzając plan o dwa miesiące.

Pierwszym problemem, który trzeba było rozwiązać, było ograniczone miejsce na pokładzie lądownika. LRV mógł w nim "zaparkować" wciśnięty w nieregularną wnękę. Rozwiązaniem była składana konstrukcja, wykorzystująca do maksimum dostępne miejsce. Łazik podzielono na trzy moduły: przedni, środkowy i tylny. Moduły przedni i tylny zawierały koła i zawieszenie, zaś środkowy był platformą dla załogi. Ale to nie koniec składanki - zawieszenie też było składane, niczym podwozie w samolotach i w rezultacie złożony LRV ze stykającymi się kołami na górze zupełnie nie przypominał jakiegokolwiek pojazdu.

Reżim wagowy wymusił stosowanie lekkich materiałów. W podwoziu był to przede wszystkim lekki stop 2219. Fotele miały spartańską budowę - rurowy szkielet opięty nylonowymi pasami. Najbardziej charakterystyczne były koła. Zrezygnowano ze zwyczajnych opon na rzecz znacznie lżejszego rozwiązania: torusy kół upleciono ze stalowego ocynkowanego drutu o średnicy 0,83 mm. Zamiast protektorów bieżnika użyto tytanowych nakładek, pokrywających połowę powierzchni styku koła z podłożem. Zabezpieczeniem kół przed dobiciem były wewnętrzne pierścienie. Aluminiowe piasty kryły w sobie ciekawy napęd, oczywiście elektryczny. Każde koło napędzane było silnikiem DC, przekazującym siłę napędową poprzez przekładnię harmoniczną o przełożeniu 80:1. W razie kłopotów z napędem, można go było odłączyć bez użycia narzędzi. Zawieszenie wszystkich kół było całkiem przyzwoite -podwójne wahacze poprzeczne, każdy resorowany drążkiem skrętnym, tłumienie drgań specjalnym amortyzatorem powierzono tylko górnym wahaczom. Oddalone od siebie o 2,3 m osie były skrętne - tylna skręcała w przeciwnym kierunku do przedniej, co znakomicie polepszało zwrotność - średnica zawracania wynosiła 610 cm. Co więcej - kierujący mógł w razie potrzeby wyłączyć mechanizmy kierownicze przedniej lub tylnej osi. Do kierowania nie użyto jednak kierownicy, ale specjalnego drążka, który pełnił też funkcję pedału gazu i hamulca oraz włącznika biegu wstecznego. Takie uproszczenie obsługi było niezbędne, gdyż trzeba pamiętać, że użytkownicy LRV ubrani byli w krępujące ruchy kombinezony. Nie zawsze jednak pamiętano o mniejszej sile ciążenia i pasy bezpieczeństwa podczas pierwszych księżycowych jazd okazały się za krótkie.

LRV nie zostały oczywiście stworzone do off-roadowych zabaw na Księżycu, ale do pracy. W dosłownym znaczeniu praca nie była ciężka, gdyż księżycowa siła grawitacji jest 6 razy mniejsza niż na Ziemi. Na pokładzie łazika oprócz dwóch miejsc siedzących znalazło się całkiem sporo wyposażenia dodatkowego. LRV służył jako nośnik sprzętu telewizyjnego i transmisyjnego, którego najbardziej widocznym elementem była pokryta złotem parasolowata antena. Do tego dochodziły aparaty fotograficzne, kamera 16 mm i zestaw narzędzi geologicznych. Na próbki skał księżycowych przygotowano dwie torby, mocowane za fotelami.

Pierwszy LRV-1 był wykorzystany podczas misji Apollo 15 i okazał się być bezpiecznym i pewnym środkiem transportu. Zwiększył on zakres działania astronautów z metrów do kilometrów, umożliwiając także zabieranie większej ilości instrumentów badawczych oraz próbek. Umożliwił także przeprowadzenie pierwszej telewizyjnej transmisji na żywo. Sprawne zawieszenie i świetna zwrotność przydały się podczas kamienistych jazd misji Apollo 16. Dzielność terenowa pozwoliła na pokonywanie przeszkód niemożliwych do przejścia pieszo. Niestety, ograniczenia systemów podtrzymywania życia limitowały dalsze użycie łazików. Astronauci nie mogli ryzykować zapuszczania się dalej poza zasięg powrotu na własnych nogach w razie unieruchomienia pojazdu. A i tak zdarzało się, że niekiedy przekraczano planowane długości pojedynczy jazd, które wynosiły nawet do 12 km. Na licznikach łazików jest średnio 27 km, więc są w świetnym stanie - na pewno bez grama rdzy, choć na pewno przykurzone.

Lunar Roving Vehicle dane techniczno-eksploatacyjne

Wymiary

rozstaw osi - 230 cm, długość x szerokość - 310 x 183 cm, prześwit poprzeczny - 355 mm, średnica zawracania - 610 cm

Napęd

napęd każdego koła silnikiem elektrycznym szeregowym o mocy 0,25 KM

Zasilanie

dwa ogniwa srebrowo-cynkowe 36 V

Masy

własna (na Ziemi/Księżycu) 209/35 kg

Osiągi

szybkość maksymalna - 14 km/h, zasięg - 92 km, maksymalny kąt nachylenia bocznego 45 stopni.