Do tej pory Nissan Pathfinder był tak brzydki, że aż... piękny! Masywne, kanciaste nadwozie o długości 4,8 m i wysokości 1,77 m, z nieregularną dolną linią bocznych szyb miało zagorzałych zwolenników – w takim samochodzie wygląda się naprawdę poważnie, a solidna ramowa konstrukcja i duży prześwit (21,5 cm) sprawiają, że mimo wszystkich luksusowych gadżetów we wnętrzu właścicielom tego modelu zdarza się zjeżdżać z utwardzonych nawierzchni.
Czy wraz z wprowadzeniem nowej generacji coś się w tej materii zmieni? Podczas salonu w Detroit Japończycy zaprezentowali co prawda auto tylko w wersji koncepcyjnej, ale nie podejrzewamy, by różniło się ono znacząco od ostatecznej, produkcyjnej odmiany nowego Nissana. Pierwsze wrażenie? Dużo zaokrągleń i bardziej opływowa sylwetka, ale ogólny offroadowy styl został mimo wszystko zachowany.
Nissan obiecuje, że nowej konstrukcji będą towarzyszyły tradycyjne cechy Pathfindera – przestronność, komfort, świetne wyposażenie i osiągi. Oprócz tego firma zapowiada, że średnie spalanie nowego kolosa Nissana ma spaść aż o 25 proc. – ciekawe, czy poza bardziej opływowym nadwoziem koncern szykuje jakieś rewolucyjne rozwiązania w technice napędowej (hybryda?), czy też może wzorem innych wytwórców zamierza znacznie ograniczyć masę pojazdu? A może nowe nadwozie będzie już samonośne?
Tak czy inaczej, kolejna generacja auta została zbudowana na nowej platformie. Tak jak do tej pory na pokładzie znajdą się miejsca dla 7 osób – dwa dodatkowe fotele 3. rzędu chowane są w podłodze bagażnika.
W USA Pathfinder będzie oferowany wyłącznie z benzynowym silnikiem V6, zestawionym z bezstopniową, ulepszoną pod kątem zużycia paliwa skrzynią CVT. W Europie w tym segmencie rządzą diesle, ale czy szykują się poważniejsze modyfikacje dotychczasowych jednostek (2.5/190 KM oraz 3.0 V6/231 KM), na razie nie wiadomo.
W przypadku silników wysokoprężnych do przeniesienia napędu posłużą 6-biegowe skrzynie manualne i najprawdopodobniej nowe 6-stopniowe „automaty”. Kolejna generacja Nissana Pathfindera ma trafić na rynek Stanów Zjednoczonych jesienią bieżącego roku. U nas pojawi się kilka miesięcy później.