Ciekawym jest fakt, iż powstanie szklistej warstwy na okładzinach hamulcowych może powstać zarówno po hamowaniu awaryjnym (bardzo intensywnym) jak i podczas bardzo delikatnego używania hamulców np częste zwalnianie w jeździe miejskiej, czy też po zjeżdżaniu z dużego wzniesienia - np w górach - w trakcie, którego kierowca zwalnia bieg auta lekko i regularnie go przyhamowując.Czasami efekt popiskiwania hamulców może występować po dłuższym postoju pojazdu w warunkach sporej wilgotności powietrza. Tym razem na tarczach hamulcowych pojawia się cienka warstwa korozyjna, która podczas delikatnego hamowania wciera się w okładzinę nakładki powodując powstanie szklistej, piszczącej warstwy. W tym przypadku z reguły pomaga jednorazowe ostrzejsze przyhamowanie.Ze zjawiskiem tym spotykają się zarówno zwykli użytkownicy pojazdów jak i kierowcy rajdowi.Pozbyć się tego nieprzyjemnego efektu można na co najmniej trzy sposoby:- spróbować wywołać (oczywiście zachowując szczególną ostrożność i na mało uczęszczanej drodze) raz czy dwa razy, bardzo intensywne hamowanie. W niektórych przypadkach ta czynność wystarczy na następne kilkaset kilometrów,- wyczyścić okładziny przy użyciu np papieru ściernego, zlikwidować ranty na tarczach oraz wyczyścić i przesmarować przy użyciu specjalnie do tego przeznaczonych środków chemicznych prowadnice klocków. UWAGA!!! Proponuję czynności te wykonać w Serwisie, gdyż nieumiejętne złożenie układu hamulcowego po czyszczeniu lub posmarowanie elementów ciernych jakimś środkiem smarnym może spowodować całkowitą utratę zdolności hamowania pojazdu,- wymienić klocki na inne, tego samego producenta lub innego. UWAGA!!! Materiały, z których wykonane są okładziny hamulcowe, mogą mieć większą podatność na efekt piszczenia - z reguły klocki twardsze, lub mniejszą w przypadku klocków bardziej miękkich. Te ostatnie jednak mogą nie piszczeć, ale za to będą zużywały się o wiele szybciej niż te twardsze. Nie zalecam kupowania klocków "No Name" czy też bardzo tanich, gdyż trzeba je będzie wymieniać co kilkaset kilometrów, spowodują wydłużenie drogi hamowania, niekiedy nawet o kilkanaście metrów, a wiemy, że czasami o życiu i zdrowiu decydują centymetry, oraz z pewnością nie przyniosą oczekiwanych rezultatów.W Pana przypadku, zacząłbym działać dokładnie wg kolejności podanej przeze mnie wyżej.Z poważaniemRobert Grzelec