Profesjonalny sprzedawca (czyli każdy komisant) powinien znać oferowany produkt. Tymczasem miły pan, wystawiający „garażowanego i bezwypadkowego Nissana Micrę”, wydawał się bardzo zdziwiony, że auto miało malowany cały bok, a wskazania na jednych z drzwi grubo przekroczyły drugą warstwę lakieru. Poszedł po swój miernik i – o dziwo – wskazania były takie same. Nie potrafił też zbyt wiele powiedzieć na temat wymienianej przedniej szyby.
Nie mamy co prawda podstaw, żeby twierdzić, że auto jest po potężnym „dzwonie” (dach i wiele elementów z oryginalną powłoką lakierniczą), ale zastanawiamy się, na jakiej podstawie sprzedawca napisał „bezwypadkowy”, skoro niezbyt znał stan lakieru Micry. Sprzedawca „pomylił” się też w jednej z rubryk w ogłoszeniu – jako rok produkcji figuruje 2005. Dopiero studiując treść ogłoszenia, dowiedzieliśmy się, że to rok pierwszej rejestracji (Micra zjechała z taśmy w 2004 r.).
Jak wypadły oględziny samochodu? Ten egzemplarz nie jest zły, chociaż nadwozie budzi pewne obawy. Przebieg? W prezentowanej dokumentacji nie ma pełnej historii – „serwisowany w ASO” oznacza w tym przypadku, że w stacji Nissana wykonywano tylko przeglądy do 30 tys. km. Na dowód późniejszych wizyt sprzedawca pokazał faktury z niezależnych serwisów, ale nie była to zbyt pełna i rzetelna dokumentacja.
Z drugiej jednak strony przebieg 90 tys. km mógł być realny, zwłaszcza jeśli przez pierwsze lata samochód bardzo mało jeździł. Co prawda, silnik wygląda na zaniedbany i przybrudzony, ale za to raczej nie był szykowany do sprzedaży. Odpalił, a potem pracował spokojnie i cicho.
Jak na dość leciwe małe auto Micra mogła pochwalić się bogato wyposażonym wnętrzem z takimi elementami, jak bezkluczykowy dostęp do wnętrza i automatyczne wycieraczki. Co prawda, w ogłoszeniu zaznaczono obecność welurowej tapicerki, której w rzeczywistości wcale nie było (na kanapie lekkie przetarcia materiału), ale wnętrze sprawiało nie najgorsze wrażenie.
Po analizie stanu auta i jego ceny uważamy, że warto wydać jeszcze 200-300 zł na wizytę w ASO. Warto zweryfikować stan karoserii, sprawdzić pracę silnika (możliwe problemy z łańcuchem rozrządu) i skontrolować układ kierowniczy (typowy problem tego modelu to uszkodzenia elektrycznego silnika wspomagania zintegrowanego z kolumną kierowniczą).
Nissan Micra - to nam się podoba
Samochód ładnie wygląda i ma bogate wyposażenie, mechanicznie też prezentuje się nieźle, silnik poprawnie pracuje, warto dokładniej sprawdzić karoserię, bo jest szansa na to, że uszkodzenia nie były zbyt duże.
Nissan Micra - to nam się nie podoba
Na rzekomo bezwypadkowym nadwoziu znaleźliśmy szpachlowane elementy, drobne niedociągnięcia widać we wnętrzu, przebiegu z całą pewnością nie potrafimy potwierdzić (w ASO niecałe 30 tys. km).
Nissan Micra - nasza opinia
Z racji dość wysokiej ceny spodziewaliśmy się nieco lepszego egzemplarza – z pewniejszą historią i rzeczywiście bezwypadkowym nadwoziem. Po wizycie pozostał pewien niedosyt, ale też może za wysoko stawiamy poprzeczkę?
W przypadku tanich samochodów problemem jest niechęć do inwestowania zbyt wysokich kwot w kontrolę stanu technicznego. Niestety, potencjalne wydatki po zakupie wcale nie muszą być niskie (im nowsze auto, tym są nawet bardziej dotkliwe) – szczególnie jeśli trzeba będzie np. poprawić nadwozie i dopracować mechanikę.
Galeria zdjęć
Samochód z polskiego salonu i bezwypadkowy. Ponadto czytamy w ogłoszeniu: „użytkowany tylko przez właścicielki, które systematycznie go serwisowały”. Jak na kilkunastoletniego malucha, kusiło też wyposażenie – łącznie z bezkluczykowym dostępem i automatycznie działającymi wycieraczkami! Do tego praktyczniejsze 5-drzwiowe nadwozie. Stan auta miał być bardzo dobry, wnętrze – czyste i zadbane. Jedziemy obejrzeć. Wyposażenie: poduszki powietrzne czołowe i boczne z przodu, ABS, klimatyzacja manualna, system bezkluczykowy, czujnik deszczu, radio z CD, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, komputer pokładowy.
Polskie pochodzenie, jeden właściciel od nowości, ciekawe wyposażenie, udokumentowany przebieg, pięciodrzwiowe nadwozie – właściwie wszystko nam w tym ogłoszeniu pasowało, jednak ktoś… był szybszy. To znak, że dobre samochody rzeczywiście szybko zmieniają właściciela (w tym przypadku, jak zdradził nam komisant, za kwotę 11 000 zł). Według informacji sprzedających wszystkie naprawy wykonano w ASO Nissana. Wyposażenie: dwie poduszki powietrzne, ABS, klimatyzacja automatyczna, fabryczne radio z CD, aluminiowe felgi, skórzane elementy tapicerki, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, komputer pokładowy.
Bezwypadkowa Micra z oryginalnym lakierem? Brzmi nieco niewiarygodnie, ale sprzedawca podkreśla, że całe nadwozie jest świetnie zachowane, a Micrę użytkowało dwóch właścicieli. Auto sprowadzone z Niemiec, a na potwierdzenie przebiegu są faktury z serwisów (ostatnio wymienione m.in. sprężyny, amortyzatory, wydech). Samochód po opłatach, pozostał koszt rejestracji (ok. 260 zł). Myśleliśmy o sprawdzeniu tej Micry, ale uznaliśmy, że auto z pozycji numer 1 łatwiej będzie skontrolować. Wyposażenie: 4 airbagi, ABS, centralny zamek, klimatyzacja manualna, fabryczne radio z CD, elektrycznie sterowane przednie szyby.
Do zakupu ma zachęcać m.in. gwarancja, ale lepiej dokładnie zapoznajcie się z warunkami jej obowiązywania, bo lista wyłączeń jest bardzo obszerna. Lepiej postawić na sprawdzenie przed zakupem.
Książka serwisowa z ASO? Owszem, jest, ale wpisy kończą się w 2009 r. przy znikomym przebiegu.
Ładna deska rozdzielcza, czyste wnętrze. Kilka elementów budzi jednak podejrzenia.
„Dojazdówka” wygląda na nieużywaną, jest też drugi komplet opon, którego jednak nie widzieliśmy.
Przednia szyba była wymieniona, do tego na desce rozdzielczej można dopatrzyć się śladów ingerencji mechanika. Delikatne uszkodzenia tapicerki widać też na bocznych prawych drzwiach, zaś prawa strona Micry i tylny lewy błotnik były malowane. Dach i elementy wewnętrzne wyglądają jednak na oryginalne, można więc mieć nadzieję, że były to tylko powierzchowne uszkodzenia. Silnik nie wzbudza zaufania wyglądem, ale poprawnie pracuje.
Nieoryginalna przednia szyba: efekt stłuczenia kamieniem czy wypadku?
Lakiernik się nie postarał – na progu widać podmalowane zaślepki.
Drobny wyciek oleju z pewnością nie dyskwalifikuje mechaniki Micry.
Na tylnych drzwiach grubość lakieru przekracza 1000 um!
Silnik przybrudzo-ny, trochę zaniedbany – nie wygląda na szykowany do sprzedaży.
Czyste zadbane wnęrze to spora zaleta prezentowanego egzemplarza.
Czyste zadbane wnęrze to spora zaleta prezentowanego egzemplarza.
Z racji dość wysokiej ceny spodziewaliśmy się nieco lepszego egzemplarza – z pewniejszą historią i rzeczywiście bezwypadkowym nadwoziem. Po wizycie pozostał pewien niedosyt, ale też może za wysoko stawiamy poprzeczkę? W przypadku tanich samochodów problemem jest niechęć do inwestowania zbyt wysokich kwot w kontrolę stanu technicznego. Niestety, potencjalne wydatki po zakupie wcale nie muszą być niskie (im nowsze auto, tym są nawet bardziej dotkliwe) – szczególnie jeśli trzeba będzie np. poprawić nadwozie i dopracować mechanikę.