W Europie coraz więcej miast wprowadza zakazy wjazdu do centrów samochodów z silnikami wysokoprężnymi. W Polsce ten problem jeszcze nie pojawił się, ale nie można wykluczyć, że znajdą się włodarze miast, którzy zdecydują się na takie obostrzenia. Dlatego niektórzy kierowcy już zastanawiają się, czy w dalszym ciągu warto interesować się autem zasilanym olejem napędowym.
Kryzys diesla rozpoczął się we wrześniu 2015 roku wraz z wykryciem nieprawidłowości przy pomiarach spalania w koncernie Volkswagena. W efekcie oszustwa przyniosły szkody nie tylko niemieckiemu koncernowi, lecz także całej branży motoryzacyjnej. Afera kosztowała Volkswagena nie tylko miliardy euro, lecz także problemy wizerunkowe. Później problemy zaczęły mieć także inne koncerny - Mercedes, Opel czy BMW. Na liście podejrzanych jest także Renault oraz Fiat. Okazało się, że emisja szkodliwych substancji podawana przez producentów aut jest znacznie niższa niż rzeczywista podczas codziennej jazdy. Samochody z silnikami diesla były krytykowane także ze względu na stare kopcące modele.
Co z zakazami wjazdu?
Wiele miast boryka się z nadmierną emisją tlenku azotu ze względu na emisję oleju napędowego. Dlatego można się spodziewać zakazów wjazdu do ich centrów. W Hamburgu został on już nałożony pod koniec maja 2018 r. Na szczególnie zanieczyszczonych drogach utworzono zakaz dla samochodów do Euro 5 włącznie. Kolejne niemieckie miasta zapowiadają takie zakazy w 2019 roku. Niezbędne będzie oznaczenie aut, bo z zewnątrz ciężko czasem odróżnić diesla od benzyniaka. Zakazy wjazdu mogą dotyczyć nawet 13 milionów aut w Niemczech.
W Polsce brakuje jakichkolwiek dotacji przy zakupie nowego samochodu. Trzeba się zatem liczyć z tym, że w dalszym ciągu będzie u nas mnóstwo samochodów ze starym silnikiem Diesla. Tym bardziej, że wielu kierowców nie stać na zamianę starego modelu na nowy. Poza tym samochody VW, które miały wadliwe oprogramowanie nadal jeżdżą po naszych ulicach, bo nic nie grozi kierowcom, którzy ich używają. Z akcji zmiany oprogramowania skorzystało tylko około 35 proc. kierowców.
W Niemczech jest inaczej. Tam samochód bez poprawki nie będzie mógł m.in. otrzymać niebieskiej plakietki, a w przypadku niektórych modeli brak aktualizacji oprogramowania może oznaczać wycofanie pojazdu z ruchu.
Czy da się coś zrobić?
Samochód można teoretycznie przerobić na Euro5, ale może być to drogie, a tym samym nieopłacalne. Niezbędna byłaby zmiana oprogramowania. Wadą może być jednak zwiększone spalanie i obniżona trwałość. Poza tym niektórzy eksperci kwestionują skuteczność takich modyfikacji. Skuteczniejszym, ale jeszcze droższym rozwiązaniem byłoby założenie instalacji SCR wykorzystującej roztwór mocznika.
Czy olej napędowy jest bardziej wydajny niż benzyna?
Diesel zużywa o około 15-20 proc. paliwa mniej niż benzyniak o porównywalnej mocy. Jednak ta różnica jest nieco niwelowana w przypadku ciężkich SUV-ów, których jest coraz więcej, a zdecydowana większość z nich ma silniki Diesla. To ogólnie przemawia przeciw takim silnikom. Poza tym produkcja silników Diesla jest bardziej skomplikowana.
Jak olej napędowy wpływa na środowisko?
Jako paliwo, olej napędowy jest bardziej wydajny i bardziej energetyczny niż benzyna, więc sprawność silnika wysokoprężnego jest o około 15 procent wyższa niż benzyny. Dlatego modele z silnikiem Diesla mają niższe spalanie. Nie można jednak zapominać, że emitują szkodliwe tlenki azotu (NOx). Mogą one atakować błony śluzowe i wywoływać kaszel, trudności w oddychaniu i podrażnienie oka, a także wpływać na czynność serca, krążenie i czynność płuc.
Kupić czy nie?
W Polsce afery z dieslami nie mają dużego wpływu na wybór silnika. Ważniejsze jest jak najniższe spalanie, dlatego w dalszym ciągu diesle okazują się popularne. Szczególnie wśród samochodów używanych nie maleje zainteresowanie samochodami tego typu. Wpływ na ich popularność ma m.in. niższe zainteresowanie dieslami w Niemczech. Tym samym są one sprowadzane do Polski. W 2017 roku do naszego kraju trafiło 350 tys. używanych diesli. To wprawdzie nieco mniej niż rok wcześniej, ale większość z nich wyprodukowano przed 2011 rokiem (przed wprowadzeniem normy Euro5).
Działania producentów
Volvo odwróciło się od oleju napędowego ze względu na rosnące koszty oczyszczania spalin. Toyota ogłosiła na Salonie Samochodowym w Genewie w 2018 roku, że nie będzie miała nowych silników Diesla w Europie. Japoński pionier hybrydowy od pewnego czasu opiera się na alternatywnych systemach napędowych. VW nie odrzuca silnika Diesla, ale jednocześnie zainwestował dziewięć miliardów euro na alternatywne napędy. W przyszłości Grupa będzie oferować małe modele bez silnika na olej napędowy (Skoda Fabia). Daimler oferuje diesle, ale do 2025 roku prawie jedna czwarta aut ma być z napędem elektrycznym. Strategia Audi przewiduje do tego czasu jedną trzecią aut elektrycznych i dwie trzecie spalinowych - na benzynę czy olej napędowy. Tymczasem szef BMW, Harald Kruger, mówi: "Czysty diesel ma jeszcze przed sobą długą przyszłość".
Diesel czy benzyna?
To zależy przede wszystkim od rocznego przebiegu oraz od rodzaju tras. jakie pokonujemy. W dalszym ciągu nowe samochody z silnikami Diesla są znacznie droższe niż ich benzynowe odpowiedniki. Nasze testy wykazują, że w większości przypadków auto z wysokoprężnym silnikiem opłaci się kierowcom, którzy jeżdżą bardzo dużo. Najczęściej trzeba pokonywać rocznie co najmniej 20 tys. km. żeby warto było dopłacić za auto z silnikiem wysokoprężnym.
Poza tym diesle nie do końca sprawdzają się na krótkich odcinkach. Jeżeli zatem samochód jest użytkowany głównie w mieście znacznie lepiej pomyśleć o benzynowej jednostce napędowej.